Historia ta do historii miliona innych podobna. Złamane serce, kilka butelek wina w babskim gronie i nagle mam profile na większości portali randkowych.
„Już dość” - mówią przyjaciółki, które od miesięcy leczą to moje złamane serce. Mam się wziąć w garść. Zatem loguję się na tych przedziwnych portalach... I nie wiem, jak to możliwe, ale tam się toczy inny świat. Pomyślałam, że opisze tych przedziwnych typów męskich i pytam: Czy to są tylko moje doświadczenia, czy innych lasek, które szukają miłości online również?
„Żona nie musi wiedzieć”, czyli panowie, którzy uczą mnie, że ściema to normalność
Pierwszy był Z. Ależ był z nim przelot, wymiany setki wiadomości, zdjęcia! Palce bolały mnie od klawiatury, a twarz od grymasów. Ale czego się nie robi dla wspaniałego selfie. I dla PRZYSZŁOŚCI.
Po milionowej wiadomości padło w końcu słowo żona. Nie, nie mówiłem ci? No żona, ale między nami nic nie ma, od miesięcy razem nie śpimy.
Ale może zapytasz mnie, czy ja chcę spać z żonatym?!
Pytam koleżanek, czy one też były podrywane przez facetów w związkach. Oczywiście, ze były i to nieraz. Człowiek nieświadomy myśli, że jeśli loguje się na portalach randkowych to flirtuje z… wolnymi ludźmi. Może i urwałam się z choinki, ale serio to jest sposób na życie dla znudzonych mężczyzn?
12 oznak, że niestety (lub na szczęście) jemu chodzi tylko o seks
„Ale przecież między nami nic nie było”, lekcja, którą daje pan Wielka Adoracja, ale tylko do (po) pierwszej nocy
Żonaty z kobietą, która nie musi wiedzieć, rozczarował mnie, ale też bez przesady. Po prostu od tego czasu moje pierwsze pytanie brzmiało: masz kogoś? Tak poznałam pana A. Ależ on pięknie pytał o mnie, a wiadomo, wszyscy jesteśmy głodni uwagi, bo generalnie łatwiej mówić niż słuchać, a już mężczyźni w tym przodują... A. zalał mnie uwagą, pamiętaniem o moich sprawach. Jeśli rano mówiłam, że moja córka ma przedstawienie w przedszkolu, to on się pytał wieczorem, jak to przedstawienie.
Wyeksmitowałam dziecko do ojca, wymarzone spotkanie, kolacja, seks. A rano... Rano cmoknął mnie w policzek, powiedział, że się odezwie i… więcej nie odezwał się nigdy. Rozumiem, może kiepski seks. Ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, że szczególnie, że koleżanki też poznawały panów: „ale między nami nic nie było”.
Po tygodniu napisałam do A. esmesa o treści: „o co chodzi?”. „Ale o co chodzi” - odpowiedział pytaniem na pytanie. Oczywiście już średnio pamiętał, że mam córkę i że obiecał, że zabierze mnie kiedyś do Nowego Jorku.
„Przecież między nami nic nie było” - tym mnie jednak rozbroił najbardziej. Jednak należy zawsze pytać, czy łóżku to już coś, czy jednak nic.
7 powodów, dla których ludzie korzystają z portali randkowych
„To tajemnica”, czyli chwila z Panem Zagadką gdzie uczysz się, że wszystko może być tajemnicą
Podobno to wspaniale, gdy spotykasz mężczyznę, który woli słuchać. Wypytuje ciebie, sam jest zdawkowy. Uważasz, że nie chce osaczać cię sobą. Ale jednak po jakimś czasie myślisz: cholera, on wie jakiego koloru mam dziś majtki na sobie, jak mają na imię moje koleżanki z pracy, a ja nawet nie wiem co robi między 7.00, a 22.00, bo mówi tylko: miałem spotkanie, zajęty byłem, padł mi telefon, ważne sprawy, ale nie mogę o nich mówić.
Jego ulubiona fraza brzmi: nie mogę o tym mówić. No to Ty mu też potem nic nie mówisz tylko bez słowa blokujesz go w telefonie. A, przy okazji dowiadujesz się (jednak ten współczesny świat jest mały), że jego największą tajemnicą jest żona.
Uczysz się, że nie wystarczy spytać; masz kogoś. Trzeba zrobić śledztwo.
„Zapłacisz?” bolesne spotkanie z Panem Równouprawnienie
Absolutnie nie twierdzę, że za kobietę trzeba zawsze płacić. Ale jednak smętne oczekiwanie przy hotelu w recepcji, albo wyciąganie zaskórniaków z kieszeni, żeby zapłacić za połowę doby hotelowej: nie, to jednak za dużo. Podobnie z restauracją, kawiarnią i zakupami w sklepie. „Zapłać plis, potem ci oddam”. Owe: „oddam” nie nadchodzi nigdy, oczywiście.
Z pamiętnika kobiet oziębłych, czyli dlaczego NAPRAWDĘ nie mamy ochotę na seks
„Interesuje mnie tylko bzykanko”, czyli jak drugi człowiek uczy cię szczerości
Ale jednak próbowałam, próbowałam, próbowałam. Ostatni był M. Rozmowy piękne, długie, plany spotkania, w końcu, na dzień przed spotkaniem on stawia przysłowiową kropkę nad „i”: „Ale w stronę związku nie zmierzamy, okej? Interesuje mnie tylko mile spędzony czas”. Naprawdę? Dziękuję za szczerość, spotkaj się z kimś innym.
Wściekła wylogowałam się z tych portali. Co to za wymysł, co to wgapianie się w ekran, marnowanie wieczór i nocy, tracenie energii. Ileś spotkań, które prowadzą do wielkiego niczego. Postanowiłam zapisać się na siłownię. Moje: „koniec z facetami brzmiało bardzo poważnie”.
Dziewczyny tylko mnie pytały co będzie z seksem. A ja nie myślałam ani o seksie ani o niczym. Bo koniec z facetami. Ale powiedz Bogu o swoich planach…
Teraz jestem w związku z facetem, którego poznałam przy... osiedlowym śmietniku. Nie jest to zbyt romantyczna historia, ale pocieszająca. Żaden „Pan interesuje mnie tylko bzykanko”, „Pan zapłacisz za mnie” nie może już popsuć w wiary w fajne związki. Ale do, cholery, skąd się biorą tacy dziwni?
Polecamy: Jak w końcu przestać być panią Miłą i zostać Zołzą. Przewodnik dla kobiet, które powinnych częściej mówić „nie”
„Za każdą niepolubioną cipką prawie zawsze stoi jakiś buc!” Ten wywiad powinna przeczytać każda kobieta