Prawo pierwszej nocy
Prawo to polegało na obyczaju spędzania nocy poślubnej z młodą żoną - poddanką i pozbawiania jej dziewictwa przez jej dziedzica, wodza szczepu itp. zamiast męża. Było to bardzo popularne w wielu kulturach począwszy od Starożytności.
Przede wszystkim obyczaj ten miał miejsce wśród ludów Afryki, ale również w Europie obyczaj ten był dość powszechny aż do XVI w. (gdzieniegdzie przetrwał nawet dłużej). Praktykowano go też i w Polsce. Znany był również w niektórych szczepach Indian Ameryki Środkowej i Południowej, na półwyspie Malajskim. W Szwajcarii prawo pierwszej nocy utrzymało się do XVI w., a w wielu krajach niemieckich zastępowano je daniną czy wykupem i w Bawarii obowiązywało to aż do XVIII w.
W księgach szwabskiego klasztoru Adalberg z 1496 r. zanotowano, iż wykup polegał na tym, że narzeczony płacił solą, a narzeczona pieniędzmi albo patelnią, „w której mogłaby usiąść zadem".
Osobą uprawnioną do prawa pierwszej nocy najczęściej był właściciel ziemski, władca, starszyzna szczepu, krewny, a podobno nawet i ojciec (u ludów pierwotnych), czasem nawet obcy przybysz.
Praktycznie obyczaj ten polegał na tym, że dziewica wychodząca za mąż była prowadzona do uprawnionego „mecenasa", który deflorował ją i oddawał następnie prawowitemu małżonkowi. Później, gdy istniało prawo wykupu, ograniczało się to do daniny, a w innych stronach do zwyczajowego przedstawienia panny młodej dziedzicowi, który obdarowywał ją prezentami i zezwalał na dalszy przebieg ceremonii weselnej bez korzystania z przywileju. Można przypuszczać, iż istniejące jeszcze w okresie międzywojennym zwyczaje obdarzania prezentami panny młodej przez dziedzica były wyrazem ewolucji prawa pierwszej nocy z dawnych czasów.
Zobacz też: Historia pornografii
Co na to kobiety?
Jak się łatwo domyślić, prawo pierwszej nocy rodziło sprzeciwy. Kroniki średniowieczne donoszą o buntach poddanych, ucieczce pary młodej, a nawet o zabójstwach dziedzica przez krewkiego męża. Często jednak było ono realizowane jako oczywisty zwyczaj.
Różne są próby wyjaśnienia źródeł powstania tego zwyczaju. Zdaniem Freuda wyrażał on motyw wczesnych pragnień seksualnych skierowanych w stronę ojca, które w prawie pierwszej nocy były realizowane przez substytut ojca, jakim był dziedzic, wódz itp. Inni badacze tłumaczą to wyrazem dominacji dziedzica będącego właścicielem poddanych. Prawo pierwszej nocy potwierdzało prawo własności.
Inne hipotezy mówią o potrzebie oddania kobiety mężowi w stanie „sprawdzonym", czyli użytecznym lub też ideą poprawiania rasy. Niektóre hipotezy usiłują szukać genezy tego zjawiska w zamierzchłej przeszłości, kiedy nie było jeszcze małżeństwa monogamicznego, a nawet w prostytucji sakralnej, kiedy kobieta poświęcała dziewictwo bóstw (w zastępstwie tegoż defloracji dokonywał kapłan świątyni). W kulturach, które miesiączkowanie, krew defloracyjną utożsamiały z nieczystością, prawo pierwszej nocy było traktowane jako przekroczenie tabu przez uprawnioną osobę.
W wielu przypadkach zwyczaj ten wyrażał prawo własności do wielu kobiet ze strony suwerena, który korzystając z niego kierował się potrzebą przyjemności. Zapewniał sobie w ten sposób możność realizacji potrzeb seksualnych wobec młodych kobiet, a prawo zwyczajowe stwarzało odpowiednie warunki spełniane zależnie od atrakcyjności danej kobiety. Istnieją tu pewne podobieństwa z samą defloracją, która w różnych kulturach była przeprowadzana poprzez użycie narzędzi, uprawnienie do niej mieli członkowie rodziny, starszyzna plemienna, kapłan itp. Inną motywacją do korzystania z tego zwyczajowego uprawnienia mogła być ceniona w kulturach patriarchalnych zdobywcza rola mężczyzny mającego szczególną przyjemność „bycia pierwszym" w życiu seksualnym danej kobiety. Niektórzy mężczyźni i teraz szczególnie sobie cenią „oddziewiczanie" kobiety i w niektórych domach publicznych na świecie są stosowane atrapy błony dziewiczej dla tego typu „kolekcjonerów" hymen.
Współczesność
Nam, współczesnym ludziom, prawo pierwszej nocy wydaje się oczywiście bardzo brutalne. Wyobraźnia podsuwa przeżycia nieszczęsnych kobiet zmuszonych do poddania się temu zwyczajowi, cierpienia zazdrości u ich mężów. Trudno jednak powiedzieć, na ile tego typu cierpienia były powszechne. Odczytywanie psychiki w konkretnych sytuacjach obyczajowych w odległej przeszłości jest trudnym zadaniem. Można przypuszczać, iż rzeczywiście w wielu wypadkach prawo pierwszej nocy wzbudzało bunt, było dramatem połączonym z bezsilnością. Zdarzało się i tak, że traktowano je naturalnie jako oczywistą powinność. Z wielu przekazów źródłowych wiemy np., że małżeństwa nie zawsze były zawierane z miłości. Traktowano je jako umowę materialną. Wówczas prezent otrzymany w konsekwencji prawa pierwszej nocy traktowano jako wiano pomnażające majątek, ułatwiające start materialny. Wielu poddanych było też zadowolonych, gdy dziedzic romansował z ich żonami, ponieważ łączyły się z tym konkretne korzyści materialne, a dziecko z tzw. nieprawego łoża niekiedy dawało majątek.
Prawo pierwszej nocy w Europie skończyło się (formalnie) wraz ze Średniowieczem i ustawodawstwo zaczęło ingerować w tę obyczajowość. Dla ruchów feministycznych pozostało ono koronnym dowodem stosunków między płciami, zniewolenia kobiety w kulturach zdominowanych przez mężczyzn. W idei partnerstwa zmieniło sens na pierwszą noc z ukochanym mężczyzną, ale nie można powiedzieć, że całkowicie zostało wyeliminowane z podświadomości. Czyż nie przetrwało w formie ukrytej u niektórych mężczyzn domagających się świadczeń seksualnych przez nowo zatrudnione u nich kobiety?
Artykuł napisany w oparciu o pracę Z. Lwa-Starowicza
Zobacz też: Magiczne związki