fot. Fotolia
Masturbacja to zabawa erotyczna w towarzystwie najlepszym z możliwych, bo swoim własnym. Przedstawiam więc 10 mitów na temat masturbacji, które blokują kobiecą seksualność. Każda kobieta, które chce swobodnie odfrunąć w kierunku radości z odkrywania swojej seksualności, powinna nauczyć się je rozpoznawać po to, by móc je olać i zacząć cieszyć się seksem na swoich własnych zasadach.
Masturbujesz się?
Kiedy ktoś pyta, co lubisz w seksie, pewnie nie wspominasz o przyjemnościach, jakie daje ci zabawa w pojedynkę. Wiele z nas nigdy nie przyznaje się do masturbacji. Bombardują nas informacjami o jej „gorszości” w stosunku do „prawdziwego” seksu, czyli penetracji. Często powtarza się też, że masturbacja jest dobra jedynie dla samotnych kobiet, których nie zechciał żaden porządny facet.
Jest tyle fałszywych informacji na temat masturbacji, że strach podnieść przyłbicę i powiedzieć, że owszem, tak, ja też to lubię albo miałabym ochotę polubić.
Jakie krążą mity na temat masturbacji? Boisz się, że przez masturbację uzależnisz się od wibratora, a seks z partnerem przestanie cię interesować? Martwisz się, że twój kochanek lub kochanka poczują się zranieni, kiedy dowiedzą się, jak gorący seks uprawiasz sama ze sobą? Myślisz, że jeśli w sobotni wieczór siedzisz w domu i masturbujesz się, to jesteś ofiarą losu? A może perwersyjną erotomanią pełną obsesji?
To wszystko są złe przekonania na temat solo seksu, którymi nabija nam się głowy, żeby odstraszyć nas od pozwalania sobie na więcej. Dla odmiany, podam ci kilka dobrych powodów, dla których warto się masturbować radośnie i bez wyrzutów sumienia.
Dlaczego warto się masturbować?
Masturbacja dostarczy ci przyjemności... dużo przyjemności. Możesz mieć orgazm na swoich własnych warunkach, ty tu rządzisz. Nikt nie zostawi cię z pulsującą łechtaczką, wtedy kiedy czujesz, że dopiero się rozkręcasz. Ty narzucasz tempo, czas trwania i warianty zabawy.
Fantastyczną sprawą jest też to, że kiedy jesteśmy sam na sam ze swoim ciałem, pożądaniem, fantazjami i pragnieniami erotycznymi, możemy pozwolić sobie na rzeczy, na jakie nie odważyłybyśmy się przed swoim partnerem czy partnerką. Możemy wyzwolić swoją dzikość, namiętność, uwolnić pragnienia i przeżywać orgazmy, kiedy tylko chcemy. A sprawienie sobie przyjemności jest dużo lepszą nagrodą niż batonik (za skończenie ważnego projektu, pracy semestralnej lub wykonanie ważnego telefonu).
Masturbacja pozwala ci eksperymentować w bezpiecznym zaciszu twojej sypialni. Możesz wypróbowywać nowe zabawki, nowe fantazje, a nawet nowe wcielenia bez zażenowania i martwienia się, jak zareaguje na to twój kochanek czy kochanka.
Zobacz też: Jak z wiekiem zmieniają się potrzeby seksualne kobiety?
Bo masturbacja jest od tego, żeby bawić się na całego
Masturbacja jest kluczem do radości z seksu, bo dzięki niej odkrywasz to, co lubisz. W jaki sposób? Bardzo prosto – wypróbowując to. Dowiesz się, co doprowadza cię do orgazmu – nie ta jedna sztuczka, której nauczyłaś się jako nastolatka. Odkryjesz różne techniki i fantazje, które na ciebie działają. Cała ta wiedza da ci pewność siebie.
Wiesz, co cię podnieca, wiesz, że możesz przeżywać orgazm, wiesz, że potrafisz zadbać o siebie.
Jeśli nie potrafisz być w intymnej relacji ze sobą, trudno ci będzie stworzyć intymność z innymi. Jak dobrze znosisz własne rozebrane i napalone towarzystwo? Jakim rodzajem partnerki solo seksu jesteś? Czujesz się skrępowana, czy podekscytowana?
Masturbacja uczy nas spojrzenia na siebie, na to, co robimy w sypialni bez oceniania i obwiniania siebie (co robi wiele kobiet).
Nic się nie zmieni w twoim życiu seksualnym, jeśli ty sama nie okażesz sobie wyrozumiałości, akceptacji, ciepła i troski, o to, żeby tobie też było dobrze.
Mam nadzieję, że nabrałaś już ochoty na dobrą zabawę w najlepszym towarzystwie, czyli swoim własnym. Przedstawiam więc 10 mitów na temat masturbacji, żebyś mogła nauczyć się je rozpoznawać i odrzucać, by biec lekko i swobodnie ku odkrywaniu radości ze swojej seksualności.
Zobacz też: Jak w XIX wieku zwalczano męską masturbację?
10 mitów na temat masturbacji
MIT 1. Masturbacja to nie jest prawdziwy seks. Prawdziwy seks to jest to, co robi się we dwoje
Dwoje ludzi potrzebnych jest do tego, żeby było dziecko, a ile razy w życiu kochamy się w tym celu? Seks służy przede wszystkim do tego, żeby czuć się dobrze, rozładować napięcie, sprawić sobie przyjemność. Sprawianie sobie samej przyjemności jest równie dobrym sposobem, jak każdy inny.
MIT 2. Jeśli będziesz się masturbować, wyrosną ci włosy na dłoniach albo będziesz miała olbrzymie wargi sromowe
Spuśćmy zasłonę milczenia na straszenie włosami na rękach, na szczęście to już było i miejmy nadzieje, że nie wróci więcej. Mamy przynajmniej na tyle przytomne społeczeństwo, że nie kupuje już aż tak prostackiego straszenia seksem.
Co do wyglądu naszych warg sromowych, to stwierdzenie, że masturbacja może deformować części intymne, jest absolutną nieprawdą. Jest to najzupełniej normalne, że nasze genitalia występują w różnych kształtach, kolorach i rozmiarach. Tak samo, jak nie ma dwóch takich samych twarzy, nie ma też dwóch jednakowych warg sromowych. Nasz wygląd zawdzięczamy Matce Naturze, masturbacja czy jej brak nie ma z tym nic wspólnego.
MIT 3. Ludzie, którzy są w związkach, nie masturbują się lub robią to tylko wtedy, kiedy partner/partnerka wyjechała. Wniosek: kobiety w zdrowych związkach nie masturbują się i nie potrzebują wibratorów
Ja bym powiedziała, że jest odwrotnie: kobiety, które się masturbują, wnoszą do związku bogactwo erotyki i nie narzekają na brak libido. To proste: im masz więcej seksu, tym nabierasz na niego więcej ochoty. I nie ma znaczenia, czy bzykasz się solo, czy w duecie. Liczy się, czy masz z tego frajdę.
Posiadanie własnego wibratora to znak, że zależy ci na udanym życiu seksualnym, a chyba o to też chodzi w związkach. Wierzcie mi, kiedy kobieta czuje się dobrze w łóżku, jej partner/partnerka tylko na tym korzysta.
Zawsze można też połączyć przyjemne z pożytecznym i zrobić erotyczny pokaz z wibratorem przed partnerem czy partnerką. Jeśli mają głowę na karku, docenią ten gest, a jeśli nie maja, to po co w ogóle dla nich się trudzić? Nie ma sensu rzucać perły przed wieprze.
Zobacz też: Masturbacja – klucz do samopoznania
MIT 4. Zachowaj TO dla partnera. Jeśli się masturbujesz, coś zabierasz swojemu kochankowi
Czy twoja pochwa pulsuje tylko wtedy, kiedy twój facet jest obok ciebie? No właśnie. Pomysł, że twój partner zaspokoi wszystkie twoje potrzeby, seksualne, emocjonalne i duchowe, jest nie tylko nierealistyczny, ale też nie pozostawia ci wiele przestrzeni do tego, żeby być sobą.
Wibrator w dłoni to znak, że to ja, kobieta, sama jestem odpowiedzialna za swoje orgazmy. Mężczyźni powinni nas wspierać, a nie wyręczać, zarówno w seksie, jak i we wszystkich innych sferach życia. W ten sposób mamy szansę żyć razem długo i szczęśliwie.
MIT 5. Jeśli się masturbujesz, to uzależnisz się od tego i nie będziesz w stanie mieć orgazmu w trakcie seksu z partnerem
Po pierwsze, kobiety często i tak nie mają orgazmów w trakcie samej penetracji. Posiadanie bądź brak własnego wibratora nie ma tu nic do rzeczy. Chodzi o to, że miętolenie zwane szumnie grą wstępną, a potem wbijanie się penisem jak młotem pneumatycznym do pochwy to za mało, żeby odkryć radość z seksu i orgazmiczny potencjał kobiet. To tyle w tym temacie.
A po drugie, gdyby zabawa z wibrującym gadżetem uzależniała, to ja już dawno musiałabym przestać wychodzić z domu. Pora ogarnąć takie brednie. Kobiety mają w życiu dużo większe problemy z palantami, którzy nie widzą świata poza czubkiem swojego penisa, niż z eleganckimi gadżetami erotycznymi, które tylko czekają, żeby sprawić kobiecie przyjemność.
Zobacz też: Po co nam masturbacja?
MIT 6. Masturbacja wzmacnia poczucie opuszczenia
Pożądanie to złożona sprawa, a ludzie są różni. Seks może wywoływać bardzo różne emocje. Może zdarzyć się, że poczujesz się samotna i smutna, ale także możesz odkryć radość, ekscytację i uczucie, że możesz eksplodować z przyjemności. Tak różne odczucia nie są jednak związane tylko z masturbacją, możesz je przeżywać zarówno w czasie seksu z partnerem, jak i masturbacji.
MIT 7. Masturbacja to coś, co powinno się robić za zamkniętymi drzwiami
Niektóre z nas miały szczęście mieć na tyle oświeconych rodziców, którzy zamiast zawstydzać nas i bić po łapach, kiedy przyłapali nas na masturbacji, mówili, że to w porządku, o ile nie robimy tego publicznie. Nic dziwnego, że onanizowanie się przed publicznością jest dla wielu z nas tak perwersyjnie podniecające.
MIT 8. Kobiety, które zbyt często to robią, są erotomankami i powinny się leczyć
Co to znaczy „zbyt często”? Na ile przyjemności chcesz sobie pozwolić? Tyle, co zmieści się w naparstku? W wannie? W oceanie?
MIT 9. Bycie fanką solo seksu to zboczenie
Może masz poczucie, że od czasu do czasu każdemu wolno podniecić się i zaspokoić solo. Jednak celebrowanie tego, przebieranie się dla własnej przyjemności, zabawki erotyczne, patrzenie na siebie w lustrze, czy wcielanie się w inną postać to przesada.
Pozwól sobie odkrywać swoją seksualność w całej jej różnorodności. Przygotowuj się do seansów solo tak jakbyś szykowała się do ważnej randki, bądź uwodzicielska, lubieżna, wyzywająca i perwersyjna. Jeśli ci to pomaga, myśl o tym, że jesteś najbardziej wyuzdaną kobietą w mieście. Dobra zabawa gwarantowana!
MIT 10. Jeśli się masturbujesz, będziesz bardziej wymagająca, będziesz oczekiwać orgazmów i życia przepełnionego seksem
A to jest akurat prawda. Tym lepiej dla nas!
Zobacz też: Masturbacja - nieobca większości z nas
Źródło: Barbarella.pl, J. Keszka/mn