Naucz się rozkoszy
Kobiety dużo trudniej niż mężczyźni osiągają orgazm. Muszą bowiem nauczyć się odczuwania przyjemności. Jak tego dokonać inaczej niż poprzez poznanie własnego ciała i swoich czułych, wrażliwych miejsc?
Masturbacja jest sposobem poznania siebie, rozładowania napięcia seksualnego, drogą do osiągnięcia orgazmu i zaspokojenia. Bardzo często kobiety nie rezygnują z niej nawet podczas stosunku i traktują samodzielne pieszczoty jako jego uzupełnienie.
Zobacz też: Po co nam masturbacja?
Mam związek, po co mi masturbacja?
Stałe związki teoretycznie zachowują regularność we wzajemnym rozładowywaniu napięcia seksualnego. Teoretycznie. W praktyce wygląda to tak, że czasami partnerzy różnią się temperamentem, a na częstotliwość uprawiania seksu wpływa wiele różnych czynników.
Czy masturbacja oznacza, że przestali się pożądać i wzajemnie na siebie działać? Nie. Kiedy jedno z partnerów nie ma chęci czy możliwości podjęcia inicjacji, druga osoba samodzielnie daje upust swojemu napięciu.
Inną kwestią podejmowania masturbacji w stałym związku mogą być zakodowane schematy, wyuczone na długo przed wspólnym życiem erotycznym. Powielamy te czynności, które sprawiają nam największą przyjemność. Z reguły jest to właśnie masturbacja – czyli orgazm „po swojemu”. Znamy swoje czułe punkty i wiemy, jak dać sobie rozkosz.
Zobacz też: Szkodliwość masturbacji
Ty dewiancie!
Jeszcze do niedawna masturbacja uznawana była za dewiację. Nadal funkcjonuje wiele mitów, np. o chorobotwórczych skutkach samozaspokajania, masturbacja przypisywana jest tylko mężczyznom – dewiantom, świadczy o braku dojrzałości emocjonalnej etc. Właśnie takie fałszywe przekonania wyzwalają poczucie lęku, wstydu, wyrzuty sumienia i frustrację, co rzeczywiście może doprowadzić do zdrowotnych konsekwencji.
A przecież chodzi o satysfakcję seksualną, bezstresowe poznanie swojego ciała i doznanie przyjemności płynącej z pieszczot. Nawet, jeśli to pieszczoty nasze – dla nas.