Podczas porodu kończy się praca łożyska, które przez wiele miesięcy wytwarzało hormony potrzebne do utrzymania ciąży. To one uniemożliwiały comiesięczną owulację.
Teraz ich stężenie stopniowo maleje i po pewnym czasie przysadka mózgowa odbiera sygnał: „Teraz możesz działać”. Zaczyna produkować gonadotropiny, które wpływają na dojrzewanie jajeczka. Dlatego płodność nie powraca tuż po porodzie.
Burzliwy początek
Jajniki mogą wznowić pracę zarówno po sześciu tygodniach, jak i po sześciu miesiącach. Początkowo cykle menstruacyjne są nieregularne, czasami bezowulacyjne. Krwawienia bywają krótsze lub dłuższe, niekiedy mało wyraźne. Pojawiają się dodatkowo także w połowie cyklu, czego nie było wcześniej. Taka niestabilność może trwać do końca karmienia piersią, bo hormony wytwarzane przez przysadkę odpowiedzialne za laktację wpływają na produkcję hormonów regulujących płodność. U kobiet, które nie karmią naturalnie lub robią to nieregularnie, pierwsze cykle powracają w ciągu trzech miesięcy. U karmiących systematycznie - później, bo wysoki poziom prolaktyny uniemożliwia produkcję progesteronu i estrogenów w jajnikach.
Laktacja i płodność
Na podstawie tej obserwacji opracowano metodę „laktacyjnego braku miesiączek” (LAM). Zgodnie z nią karmienie dziecka wyłącznie piersią, z dużą częstotliwością (minimum sześć razy na dobę, nie rzadziej niż co sześć godzin, 100 minut łącznie) i intensywnie (za każdym razem dziecko ssie efektywnie), może opóźnić owulację nawet o pół roku. Niski wskaźnik zawodności tej metody (tzw. indeks Pearla) wynosi 0,7 proc. – na 1000 kobiet, które stosują ją przez rok, tylko siedem zachodzi w ciążę. Ale te warunki muszą być rygorystycznie spełnione. Dłuższe przerwy, mniej intensywne ssanie, choroby dziecka i mamy (np. przeziębienie!), jej stres, zmiany diety mogą spowodować powrót płodności. Pamiętaj – brak krwawienia nie oznacza braku owulacji.
Wielki powrót
Po ustabilizowaniu się pracy hormonów przysadki i jajników owulacja zacznie pojawiać się regularnie. Do tego czasu możesz być pewna tylko tego, że jajeczkowanie ma miejsce ok. 14. (+/– 2) dnia przed miesiączką. Nie zawsze wypada to w połowie cyklu (!), bo długość jego pierwszej, przedowulacyjnej części często się zmienia.
Są jednak stałe, pewne zwiastuny jajeczkowania: pojawienie się śluzu lub uczucie wilgotności w pochwie (przez długi czas po porodzie jedyny zauważalny sygnał powrotu płodności) oraz trzydniowy wzrost temperatury (np. z 36,6 do 37,2 °C). Do tego dochodzą indywidualne, dobrze Ci znane objawy, np. uczucie wzdęcia, bolesność podbrzusza.
Najlepsza metoda
Nawet jeśli brakuje Ci fizycznej bliskości z mężem, poczekaj ze współżyciem do końca połogu. Przedtem pójdź do ginekologa i pomyśl o odpowiednim dla siebie sposobie zapobiegania kolejnej ciąży. Optymalny okres pomiędzy porodem a następnym poczęciem to 18-36 miesięcy.
Możesz zdecydować się na metody naturalne, globulki plemnikobójcze, prezerwatywę lub środki hormonalne.
Weź pod uwagę swój stan zdrowia, rodzaj przyjmowanych leków, długość karmienia piersią oraz skutki uboczne różnych metod i przeciwwskazania do ich stosowania. Odpowiednio dobrany sposób zapobiegania ciąży pomoże Ci cieszyć się z intymnych chwil z ukochanym mężczyzną.
Płodne dni
Jajeczkowanie możesz potwierdzić przy pomocy dostępnych w aptekach testów owulacyjnych: „Clearplan” i elektronicznego kalkulatora płodności „PERSONA”. Wykrywają one (w próbce porannego moczu) hormony występujące jedynie podczas płodnych dni. To łatwy sposób kontrolowania płodności.
Dopóki karmisz piersią
W tym czasie możesz brać tylko takie środki, które zawierają progesteron. Najlepiej, by były to minimalne dawki hormonów, bo przenikają one do pokarmu. Taka antykoncepcja powoduje osłabienie krwawienia menstruacyjnego lub jego całkowity zanik, a także podwyższenie temperatury.
Cerazette
Cena: ok. 35 zł za 28 tabletek.
To tzw. minipigułka – jednoskładnikowa tabletka doustna zawierająca 0,75 mg progesteronu. Powstrzymuje jajeczkowanie i zwiększa gęstość śluzu szyjkowego, który osłabia ruchliwość plemników. Musi być systematycznie stosowana (każdego dnia jedna pigułka, bez żadnych przerw), bo dzięki temu można utrzymać odpowiednio wysoki poziom hormonów we krwi. Nie powoduje tycia ani pojawienia się owłosienia. Ta forma została przygotowana z myślą o karmiących mamach oraz tych kobietach, które nie mogą przyjmować estrogenów. Minipigułka nie zwiększa ryzyka wystąpienia zakrzepicy żylnej. Musisz jednak przyjmować ją o stałej porze. Jeśli spóźnisz się trzy godziny, przez następne osiem dni powinnaś zabezpieczać się przed możliwością zapłodnienia.
Depo-Provera
Cena: ok. 45 zł za jedną dawkę.
Domięśniowy zastrzyk z progesteronu (0,15 g/ml). Przenika do krwi przez ok. trzy miesiące. Zapobiega dojrzewaniu pęcherzyków Graafa i powoduje brak jajeczkowania. Pierwszy zastrzyk podaje się w ciągu pięciu dni po normalnym krwawieniu miesiączkowym, w ciągu pięciu dni po porodzie (jeśli nie karmisz piersią) lub w szóstym-ósmym tygodniu po nim, gdy karmisz. Jest przepisywany kobietom po porodzie, także w okresie laktacji, choć przenika do mleka i może spowodować tkliwość gruczołów sutkowych oraz mlekotok. Jeżeli spowoduje skutki uboczne (m.in. wzrost wagi, bezsenność, depresję), będą one trwać ok. 12 tygodni.
Mirena
Cena: ok. 700 zł plus koszty założenia.
Wkładka domaciczna zawierająca progesteron, który uwalnia się w ilości 0,02 mg na dobę. Zakładana jest na ok. pięć lat. Działa miejscowo – bezpośrednio w macicy. Zmniejsza grubość śluzówki i sprawia, że przestaje się ona rozrastać, co uniemożliwia zagnieżdżenie się zapłodnionego jajeczka. Hamuje też ruchliwość plemników i ich zdolność do zapłodnienia komórki jajowej. Przeznaczona dla mam, które nie planują kolejnej ciąży przez kilka lat. Można ją założyć sześć tygodni po porodzie i podczas karmienia piersią. Niewskazana przy stanach zapalnych dróg rodnych i obfitych miesiączkach. Założenie wkładki i jej wyjęcie musi odbywać się w gabinecie ginekologa. Wymaga regularnych kontroli: początkowo po sześciu tygodniach.
Konsultacja: dr Jan Dobrowolski, ginekolog położnik