Śląskie zwyczaje weselne

Nie każda przyszła panna młoda widzi się w białej klasycznej sukni ślubnej. Są takie, dla których liczy się przede wszystkim oryginalność i zaakcentowanie swojej osobowości.
„Co kraj, to obyczaj”, mówi stare porzekadło i wiele w tym prawdy odnośnie odrębności panujących na Śląsku. Mnóstwo zachowanych zwyczajów wciąż różni ten region od reszty kraju. I widać to także na śląskich weselach.
/ 25.10.2010 14:53
Nie każda przyszła panna młoda widzi się w białej klasycznej sukni ślubnej. Są takie, dla których liczy się przede wszystkim oryginalność i zaakcentowanie swojej osobowości.

Współcześnie najwięcej tradycji zachowało się w okolicach położonych w najbliższym sąsiedztwie kopalń. Zgodnie z tradycją nadal na sale weselne wykorzystuje się specjalne sale kopalniane o nazwie cechownie. Na takich weselach mężczyźni (zarówno pan młody, jak i goście), o ile jest górnikami, ubierają się najczęściej w odświętne stroje górnicze. 

Zobacz też: Jaka sukienka na wesele?

Przyszli nowożeńcy zaczynają spraszać gości w niedzielę swej pierwszej zapowiedzi ślubnej. Obowiązkowo robią to wspólnie, udając się do każdego, kto ma być obecny na ich weselu.

Tydzień przed weselem sąsiedzi i znajomi pary młodej są obdarzani kołaczem weselnym. Tradycja nakazuje, aby młoda para, ale tu każda osoba osobno, rozwoziła swojej stronie rodziny, znajomym i sąsiadom specjalnie przystrojony kołacz – najczęściej jest on w celofanie z karteczką, z okolicznościowym wierszykiem o ślubie i małżeństwie, ozdobiony gałązką mirtu lub bukszpanu). Obyczaj ten ma na celu nie tylko dzielenie się radością z nadchodzącego ślubu, ale i poinformowanie o nim niezapraszanych osób.

Na Śląsku wciąż bardzo żywym, a zarazem radosnym obrzędem weselnym jest wykupowanie panny młodej przed ślubem. Sprowadza się to do tego, że pan młody wraz ze swymi rodzicami lub świadkami musi płacić za wydanie swej narzeczonej, tak długo aż jej rodzice uznają, że cena jest godna ich córki. Ze zwyczajem tym wiąże się wiele zachowanych wciąż w gwarze powiedzonek, żartów i mnóstwo śmiechu. 

Polecamy: Sukienki Motiv Fashion - galeria

Natomiast przed samym weselem wciąż popularny jest poltrabent. Ten, wywodzący się z tradycji Niemiec, zwyczaj sprowadza się do wielkiej zabawy. W przeddzień wesela sąsiedzi, znajomi oraz rodzina młodej pary przebierają się i kolorowym korowodem udają się przed dom panny młodej. Każda osoba przynosi stare, szklane lub porcelanowe, naczynia. Zabawę zwykle odbywa się na ulicy i kończy się ogólnym tłuczeniem szkła. Jak najgłośniej, bowiem „poltrabent” oznacza właśnie „wieczór hałasu”. Wszystkie stłuczki musi posprzątać osobiście narzeczona, co – wedle wierzeń – ma przynieść jej po zamążpójściu wielkie szczęście.

Zgodność z tradycją jest także zachowana jeśli chodzi o menu weselne i oprawę muzyczną. Dużą popularnością cieszą się zespoły muzyczne potrafiące grać i śpiewać tego czysto śląskie szlagiery.

Na śląskim weselu obowiązkowo musi się znaleźć rosół ze swojskich kur, kluski śląskie, rolady i modra kapusta (zwana w innych regionach kraju czerwoną); a na deser – koniecznie: tort, szpajza, sernik, makowiec i jabłecznik.

A o północy odbywają się oczepiny pani młodej, która symbolicznie traci swój wianek. Ta panna spośród zaproszonych gości, która złapie wianek pani młodej, będzie pierwszą w kolejności, która stanie na ślubnym kobiercu.

Redakcja poleca

REKLAMA