Oświadczyny w walentynki - kit czy hit?

Czy warto od razu spisywać pomysł oświadczyn w walentynki na straty? Może warto warto zaryzykować i podjąć temat zaręczyn przy okazji najbardziej znanego święta zakochanych na świecie? Sprawdź, co radzi na ten temat nasz ekspert - wieloletnia konsultantka ślubna.
/ 07.02.2013 15:11
  • Plusy zaręczyn  w walentynki to mnogość ofert dostosowanych dla zakochanych – panowie macie możliwość bez wysiłku znaleźć odpowiednie miejsce. Restauracje, hotele, pensjonaty czy biura podróży oferujące wycieczki zagraniczne dostarczają mnóstwa opcji spędzania walentynek. Lista miejsc i możliwości przed walentynkami rosną wprost proporcjonalnie do czasu pozostałego do święta. Czy to oznacza same plusy dla was? Niekoniecznie.
  • Minus – pójście na łatwiznę – wszystko podane jest na tacy. Łącznie z romantyczną atmosferą. Wszystkie restauracje, kluby, hotele są przepełnione zakochanymi. Może się zdarzyć, że w wybranej przez was restauracji nie tylko wy będziecie klękać przed swoją wybranką. Zrobi to też pan ze stolika obok i ten na końcu sali.
  • Plusy – na pewno nie zapomnicie tej daty i będziecie mieć dwa w jednym (czyli mniej wysiłku dla was) – każdego roku zaręczyny i walentynki w jednym.
  • Kolejny minus – wasza wybranka może wyczuć waszą przebiegłość i pójście na łatwiznę. Dlatego proponuję wam włożyć mnóstwo pracy w to, by te zaręczyny nie były sztampowe, pomimo wybrania bardzo oświadczynowej daty.

Generalnie moje zdanie jest takie – każdy czas na zaręczyny jest dobry, jeśli odpowiednio przygotujemy się do zaręczyn.

Oświadczyny podczas walentynkowego śniadania

Więcej starań w walentynki

Drodzy panowie – my kobiety uwielbiamy widzieć wasze starania. Uwielbiamy być zaskakiwane. Chcemy mieć powody do opowiadania romantycznych historii przez lata. Dlatego pamiętajcie - dla nas zaręczyny są bardzo ważnym momentem w naszej miłosnej historii życia. Wiemy, że dla was też. O ile jednak wy pokazujecie przez to swoje poważne myślenie o przyszłości, deklarację, zobowiązanie, dla nas to nie wystarczy.  W końcu jesteśmy kobietami i nie może być tak łatwo. Sam pierścionek nie jest wszystkim. Tak na prawdę – liczy się całokształt tego dnia. Będziemy go potem analizować, wspominać, opowiadać o nim. Dlatego wszystko ma sens. Dosłownie WSZYSTKO. Przegotujcie się zatem porządnie.

Polecamy: Jaki pierścionek zaręczynowy kupić?

To co według mnie jest najistotniejsze – to ZASKOCZENIE. Niestety, większość kobiet to nieźli detektywi, dlatego potrafimy wyczuć wszystkie nienormalne zachowania. Mamy siódmy zmysł co do tego typu spraw i potrzebujecie prawdziwie bondowskiej przebiegłości, abyśmy tego nie wyczuły. Dlatego planując zaręczyny weźcie to pod uwagę. Jeśli najpierw przez pół dnia będziecie nas ciągać w różne romantyczne miejsca – wyczujemy coś. Jeżeli nigdy nie zapraszaliście nas na wycieczkę, a nagle w okresie walentynek sprawicie nam taki prezent – możemy coś zacząć podejrzewać. Jak zatem nas zaskoczyć? Zachowywać się naturalnie, ale działać z zaskoczenia. Jeśli chodzicie na kawę – idźcie do ulubionej kawiarni, ale właśnie tam się oświadczcie. Nuda? Niekoniecznie. Wystarczy wymyślić ciekawy sposób podania pierścionka. W ciastku – wróżbie, w książce… Jest mnóstwo opcji.

Dopasuj konwencję oświadczyn do osobowości swojej wybranki

Kolejna sprawa – ORYGINALNOŚĆ KONTROLOWANA. Lubimy być zaskakiwane, oczarowane, ale tylko w sposób akceptowalny dla nas. Jeśli Twoja wybranka to skromna i cicha osoba, absolutnie nie porywaj się na akcję pt. „zaręczam się na koncercie Madonny”. Uwierz – dopasowanie oświadczyn do osobowości to klucz do sukcesu.  W końcu ma to być miłe wspomnienie. Powinno zatem dobrze nam się kojarzyć. I przeciwnie – jeśli Twoja wybranka uwielbia niekonwencjonalne pomysły, jest szalona i lubi być w centrum uwagi – oświadczyny z flesh mobem będą dla niej idealną opcją.

Uwierzcie mi – te rady pisze dla Was kobieta, aby ułatwić Wam odnalezienie się w tym trudnym dla was świecie kobiet . Pamiętajcie, że nie wielkość diamentu się liczy, ale szczerość przy wręczaniu i odpowiednia atmosfera. Nie trzeba nas zabierać do Paryża i pod Wieżą Eiffla klękać, byśmy wzruszały się przez całe życie. Chodzi o efekt miłego zaskoczenia i wzruszenia. A wy już sami znacie swoje kobiety na tyle, by wiedzieć co każda rozumie pod pojęciem „zaskocz i wzrusz mnie”.

Traktujcie to jako inspirację. I oczywiście wszystkim życzę usłyszenia „tak” i szczęśliwego planowania ślubu i wesela.

Polecamy: Rozmiar pierścionka zaręczynowego

Redakcja poleca

REKLAMA