Niejednokrotnie mamy dylemat, jak umówić się z klientem, jeśli jego napięty harmonogram mu na to nie pozwala. Rozwiązanie problemu – to biznes lunch. Nawet najbardziej zajęty klient musi czasem coś zjeść i jest to okazja do spotkania i rozmowy podczas wspólnego posiłku (któryś z kolei lunch nasz klient powinien mieć wolny). Wtedy rozmowa jest nawet sympatyczniejsza, ponieważ jedzenie może wprawić w dobry nastrój.
Żeby spotkanie się udało, osoba zapraszająca powinna o wszystko zadbać, wszystko przewidzieć. Wydawałoby się to takie proste – zadzwonić do klienta, zarezerwować restaurację i to by było na tyle. Reszta już nie jest od nas zależna.
Wybór miejsca
A jednak to nie wszystko. Żeby lunch się udał, trzeba zadać sobie trochę więcej trudu.
Przede wszystkim, kiedy w rozmowie uzyskamy od naszego gościa zgodę, należałoby go zapytać o kulinarne preferencje, aby móc dokonać właściwego wyboru restauracji. Dobrze jest wziąć pod uwagę dojazd i dostępność parkingu. Przy wyborze restauracji nie polegajmy na samej rekomendacji uzyskanej od znajomych. Nie wszyscy mamy podobne wymagania. Dlatego namawiam do sprawdzenia restauracji osobiście. Zwróćmy uwagę na uprzejmość obsługi, na jakość przyrządzanych dań, czas oczekiwania, na zapach i tak ogólnie – na panującą tam atmosferę. Czasem wchodzimy do jakiegoś pomieszczenia i mamy wrażenie, że nawet ściany się do nas uśmiechają, a czasem wręcz przeciwnie.
Polecamy: Zaproszenie do kawiarni
Powitanie
Przyjmijmy, że wybraliśmy już restaurację, z której jesteśmy w pełni zadowoleni. Po dokonaniu rezerwacji, trzeba ponownie zadzwonić do klienta, potwierdzić termin i podać miejsce spotkania. I tu uwaga! Nie wystarczy podanie nazwy i adresu lokalu. Trzeba poinformować naszego gościa, gdzie będziemy go oczekiwać. Ładnie jest zaczekać w hallu. Kiedy klient podjedzie i wejdzie do restauracji, witamy go, pomagamy zdjąć wierzchnie okrycie i wchodzimy do sali. Wchodząc, możemy przepuścić gościa przodem przez drzwi, ale do stolika prowadzi gospodarz. Można zwrócić się do naszego gościa ze słowami: „Pozwoli Pan/Pani, że pójdę pierwszy”. W ten sposób przekazujemy informację, że uznajemy pierwszeństwo gościa. Inna jest kolejność wchodzenia, jeżeli do stolika prowadzi kelner, hostessa lub kierownik sali. To on/ona prowadzi, za nim idzie gość, a na końcu gospodarz.
No i jesteśmy przy stole. A co dalej?... W następnym artykule.
Czytaj także: Jak wybrnąć z kłopotliwych sytuacji