Zobacz przysłowia perskie - część 1
Pijaństwo i prawdomówność jedna chadzają drogą.
Ostry cierń igłą wyciąga się z nogi.
Póki go nie złapią, złodziej czuje się padyszachem.
Jeśli złodziej ma okraść nas o świtaniu, niech zrobi to lepiej z wieczora.
Szablą drewnianą niewiele zwojujesz.
Im woda fontanny wyżej w górę bije, z tym większą siłą spada.
Łaska możnych panów jest podobna do deszczu wiosennego, który nie zawsze pada tam, gdzie go najbardziej potrzeba.
Nie przystało by ci, gdybyś królowi Salomonowi zaniósł w podarunku nóżkę komara. Gdyby zrobiła to mrówka, powiedziano by o niej: „ Jakaż ona hojna i szlachetna”.
Kaganek, który ujdzie w domu, nie jest na miejscu w meczecie.
Nie kradnij minaretu, zanim nie wykopiesz dlań studni.
Tylko taki podarek jest dobry, który nie czyni cię żebrakiem.
Głupi sprzedaje topór za igłę, a osła za ogórek.
Kowalstwo to nie sztuka: spłaszczysz kawałek żelaza – masz łopatę, wyciągasz go – masz pręt.
Nie tnij materii, zanim nie zmierzysz jej łokciem. Nie dmij w trąbę, głupcze, od jej szerszej strony.
Nic ślepemu po zwierciadle.
Ślepy łatwo sprzeda perłę za ziarnko jęczmienia.
Gdy ci szczęście nie sprzyja złamiesz ząb choćby w zupie.
Jeśli masz zamiar pożyczać, pożycz najpierw u swego brzucha.
Nowe smutki przepędzają stare.
Garncarz pija wodę z wyszczerbionego dzbana.
Wylazł biedak z dołu po glinie, a wpadł do studni.
W domu bogatym w szklane naczynia nie rzuca się kamieniami.
Tam bywaj, gdzie cię zawsze widza radzi; nie tam gdzie twoja obecność zawadzi.
Zobacz przysłowia perskie - część 3