Zobacz także: Dowcipy sądowe - część 4
- Klient do swojego adwokata:
- Zatem sądzi pan, panie mecenasie, że odzyskam swoje pieniądze?
- Tak jestem pewny, że odzyskam nasze pieniądze.
- Sędzia: - Ile pani ma lat?
Dama wyraźnie speszona odpowiada: - Liczę 25
Sędzia: - A ile pani nie liczy?
- Na rozprawie sądowej oskarżony zwraca się do sądu:
- Proszę sprawiedliwości....
Sędzia przerywa i mówi: - Tu nie sprawiedliwość, tu jest sąd proszę pana.
- Sędzia do policjanta:
- Czy w czasie zatrzymywania podejrzanego nie zauważył pan w jego zachowaniu czegoś dziwnego?
- Było czuć alkohol.
- A może trochę więcej szczegółów?
- To był koniak. - Prokurator do oskarżonego:
- Czy jest prawdą, jakoby groził pan poszkodowanemu śmiercią?
- To prawda, ale prędzej czy później i tak przecież wszyscy musimy umrzeć.
- Sędzia do oskarżonego:
- Z tego co tu widzę w przeszłości był już pan karany za czyny lubieżne.
- Wysoki sądzie, proszę nie mówić tego tak głośno, na sali są przecież kobiety.
- - Czy pani jest pewna, że właśnie ten mężczyzna dopuścił się na pani gwałtu?
- Musiałabym się przekonać podczas wizji lokalnej...
- - Aż pięciu świadków widziało jak oskarżony bije poszkodowanego
- To jeszcze o niczym nie świadczy. Ja mogę przyprowadzić dziesięciu którzy tego nie widzieli...
- - Czy oskarżony przyznaje się do winy?
- Najpierw muszę wysłuchać świadków...
- Przed sądem zeznaje młoda kobieta, której skradziono zegarek.
- Gdzie pani miała ten zegarek?
- Na łańcuszku, na szyi.
- I nie czuła pani, że oskarżony go wyjmował?
- Myślałam, że ma inne zamiary...
- - A więc chce się pani rozwieść z mężem, ponieważ jest pani zazdrosna?
- Nie, nie jestem zazdrosna, ale nie mogę zasnąć, kiedy wszyscy troje leżymy w jednym łóżku...
Źródło: Wydawnictwo Printex