Kawały o studentach - część 1

impreza
Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na prawo, Małgosia na medycynę, a Baba Jaga na politechnikę. Spotykają się po roku.- Zamiast się uczyć cały czas imprezujemy – mówi Jaś. - A u nas jest dużo nauki, ale imprez też jest sporo – mówi Małgosia. - A u nas na Politechnice, to tylko nauka i nauka. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na roku – mówi Baba Jaga.
/ 05.03.2010 11:34
impreza
  • Idzie dwóch studentów ulicą, patrzą, a tu nagle jakaś kartka papieru. Jeden z nich podnosi ją, a drugi pyta:
    - Co to?
    - Nie wiem.
    - To, co, kserujemy?
      
  • Dwóch studentów:
    - Dziś w parku jakiś facet wziął mnie za kobietę...
    - I dałeś mu po gębie?
    - Nie...
    - To może zacząłeś uciekać?
    - Coś ty! Na wysokich obcasach?!
      
  • Profesor do studentów czasie wykładu:
    - Gdyby ci na końcu zachowywali się tak cicho jak ci na środku, co rozwiązują krzyżówki, to ci z przodu mogliby spokojnie spać.
       
  • Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
    - Wszyscy nienormalni mają wstać!
    Nikt się nie rusza, ale po chwili wstaje jeden ze studentów.
    - No proszę! Czemu uważa się pan na nienormalnego?
    - Głupio mi, że Pan profesor tak sam stoi....
      
  • Spotykają się trzy muchy: jedna bardzo gruba, druga średnio gruba, i trzecia chuda. Pytają się tej pierwszej:
    - Co ty robisz, że jesteś taka gruba?
    - Mieszkam u takiej gospodyni. Kiedy ugotuje zupę, to wskoczę do talerza, a ona tak się mną brzydzi, że wyleje cały talerz do kubła. No i wtedy mogę się najeść.
    - No, a ty gdzie mieszkasz - pytają się tej drugiej.
    - Mieszkam u gospodyni i jak wskoczę do talerza z zupą, to wyrzuca mnie nabierką. Wtedy tylko trochę się najadam.
    - No a ty - pytają chudą.
    - A ja mieszkam w akademiku. Kiedy wskoczę do talerza z zupą, to mnie wezmą, obliżą, wyssają i wyrzucą....
       
  • Student w kawiarni ogląda nowy dyplom ukończenia studiów. Podchodzi kelner i pyta: - Kupiłeś?
    - Od razu kupiłeś! Dostałem w prezencie od przyjaciół...
       
  • Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
    - Od jutra nie piję.
    - Od jutra się uczę.
    - Dziękuję, nie jestem głodny...
        
  • Dwóch studentów czeka na przystanku autobusowym i patrzą na rozkład jazdy.
    - Co to jest?
    - Nie wiem, ale wkuwamy.
         
  • Spotyka się dwóch profesorów. Jeden mówi do drugiego:
    - Mam takich studentów, którzy nic nie chcą się uczyć. Tłumaczę im pewne zagadnienie, a oni nic nie rozumieją. Tłumaczę drugi raz, a oni dalej nic. Trzeci, czwarty, piąty raz i w końcu sam zrozumiałem, a oni dalej nic.
      
  • Po wykładzie na temat rozmnażania się, na którym wykładowca mówił, że stosunek płciowy u raków trwa 12 godzin, studenci opuścili salę, z wyjątkiem jednej słuchaczki. Wykładowca podchodzi do niej i pyta:
    - Czy ma Pani jeszcze jakieś pytanie? Może Pani czegoś nie zrozumiała?
    - Wręcz przeciwnie, Panie profesorze. Nareszcie zrozumiałam, co znaczą słowa „uraczyć się”.
       
  • Na zajęciach profesor pyta:
    - I co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?
    - To samo, co Pan, wykładać...
    Czym się różni student od kury?
    - Student znosi wszystko, a kura jajka.
       
  • Profesor dał się namówić na brydża ze studentami. Nad ranem wstaje od stołu i mówi: - Wam to dobrze. Wskakujecie do łóżek i śpicie.
    - A Pan?
    - Ja jeszcze muszę się umyć.
         
  • Jaki jest szczyt ubóstwa?
    W zimnym, ciemnym, pustym pokoju w akademiku siedzi głodny, wychudzony student i ceruje prezerwatywę.
       
  • Student zasnął na wykładzie. Profesor podszedł do niego i poprosił, aby sąsiad obudził śpiocha. A ten ma na to: - Jak Pan profesor go uśpił, niech go Pan teraz sam obudzi.

Zobacz : dowcipy o studentach - część 2

Redakcja poleca

REKLAMA