- Idzie dwóch studentów ulicą, patrzą, a tu nagle jakaś kartka papieru. Jeden z nich podnosi ją, a drugi pyta:
- Co to?
- Nie wiem.
- To, co, kserujemy?
- Dwóch studentów:
- Dziś w parku jakiś facet wziął mnie za kobietę...
- I dałeś mu po gębie?
- Nie...
- To może zacząłeś uciekać?
- Coś ty! Na wysokich obcasach?!
- Profesor do studentów czasie wykładu:
- Gdyby ci na końcu zachowywali się tak cicho jak ci na środku, co rozwiązują krzyżówki, to ci z przodu mogliby spokojnie spać.
- Wściekły profesor wchodzi do sali wykładowej i mówi:
- Wszyscy nienormalni mają wstać!
Nikt się nie rusza, ale po chwili wstaje jeden ze studentów.
- No proszę! Czemu uważa się pan na nienormalnego?
- Głupio mi, że Pan profesor tak sam stoi....
- Spotykają się trzy muchy: jedna bardzo gruba, druga średnio gruba, i trzecia chuda. Pytają się tej pierwszej:
- Co ty robisz, że jesteś taka gruba?
- Mieszkam u takiej gospodyni. Kiedy ugotuje zupę, to wskoczę do talerza, a ona tak się mną brzydzi, że wyleje cały talerz do kubła. No i wtedy mogę się najeść.
- No, a ty gdzie mieszkasz - pytają się tej drugiej.
- Mieszkam u gospodyni i jak wskoczę do talerza z zupą, to wyrzuca mnie nabierką. Wtedy tylko trochę się najadam.
- No a ty - pytają chudą.
- A ja mieszkam w akademiku. Kiedy wskoczę do talerza z zupą, to mnie wezmą, obliżą, wyssają i wyrzucą....
- Student w kawiarni ogląda nowy dyplom ukończenia studiów. Podchodzi kelner i pyta: - Kupiłeś?
- Od razu kupiłeś! Dostałem w prezencie od przyjaciół...
- Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
- Od jutra nie piję.
- Od jutra się uczę.
- Dziękuję, nie jestem głodny...
- Dwóch studentów czeka na przystanku autobusowym i patrzą na rozkład jazdy.
- Co to jest?
- Nie wiem, ale wkuwamy.
- Spotyka się dwóch profesorów. Jeden mówi do drugiego:
- Mam takich studentów, którzy nic nie chcą się uczyć. Tłumaczę im pewne zagadnienie, a oni nic nie rozumieją. Tłumaczę drugi raz, a oni dalej nic. Trzeci, czwarty, piąty raz i w końcu sam zrozumiałem, a oni dalej nic.
- Po wykładzie na temat rozmnażania się, na którym wykładowca mówił, że stosunek płciowy u raków trwa 12 godzin, studenci opuścili salę, z wyjątkiem jednej słuchaczki. Wykładowca podchodzi do niej i pyta:
- Czy ma Pani jeszcze jakieś pytanie? Może Pani czegoś nie zrozumiała?
- Wręcz przeciwnie, Panie profesorze. Nareszcie zrozumiałam, co znaczą słowa „uraczyć się”.
- Na zajęciach profesor pyta:
- I co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?
- To samo, co Pan, wykładać...
Czym się różni student od kury?
- Student znosi wszystko, a kura jajka.
- Profesor dał się namówić na brydża ze studentami. Nad ranem wstaje od stołu i mówi: - Wam to dobrze. Wskakujecie do łóżek i śpicie.
- A Pan?
- Ja jeszcze muszę się umyć.
- Jaki jest szczyt ubóstwa?
W zimnym, ciemnym, pustym pokoju w akademiku siedzi głodny, wychudzony student i ceruje prezerwatywę.
- Student zasnął na wykładzie. Profesor podszedł do niego i poprosił, aby sąsiad obudził śpiocha. A ten ma na to: - Jak Pan profesor go uśpił, niech go Pan teraz sam obudzi.
Zobacz : dowcipy o studentach - część 2