Zobacz : dowcipy o studentach - część 1
- Po co jest sesja?
Po to, żeby punkty ksero nie zbankrutowały
- Po co są wykłady?
Żeby profesorowie ugruntowali swoją wiedzę.
- Profesor do studentów:
- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach:, kiedy umarł ktoś bliski, a po drugie: chorobą udokumentowaną zwolnieniem lekarskim.
A studentka: - Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?
- W twoim wypadku, możesz pisać drugą ręką.
- Studenckie małżeństwo. Student przychodzi z wykładów, patrzy, a żona leży na kaloryferze. - Kochanie, co ty robisz?
- Kolację ci podgrzewam!
- Siedzi dwóch studentów psychologii na korytarzu. Widzą, nadchodzi asystent i dźwiga stertę książek. Nagle wywrócił się. Jeden ze studentów podrywa się, aby mu pomóc. Na to drugi: - Daj spokój, to pewnie znowu jakiś eksperyment.
- Dlaczego dzieci studentów są takie nerwowe?
Bo przez pierwsze trzy miesiące zarodek zastanawia się czy mama zrobi skrobankę czy nie?
Przez kolejne trzy miesiące zastanawia się czy tata się ożeni z mamą czy nie?
A przez ostatnie trzy miesiące zastanawia się jak będziemy żyć we trójkę mając tylko 2 stypendia?
- Na wykładzie z zoologii:
- Byk może mieć do 50 stosunków dziennie....
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?
- - Masz jakieś wieści z domu?
- Niestety. Ani złotówki.
- – Czemu jesteś taki smutny?
– Napisałem do rodziców list, żeby mi przysłali pieniądze na lampkę nocną, abym mógł się wieczorami uczyć.
– I co, nie przysłali?
– Przysłali lampkę...
- Student skarży się właścicielowi, że w wynajmowanym pokoju są myszy.
- To niemożliwe...
- Proszę się przekonać na własne oczy – i sypie na środek pokoju okruszki. Wybiega jedna myszka, druga, trzecia, rybka, czwarta myszka. Właściciel patrzy zdumiony: - A jakim cudem rybka?
- Sprawę myszy mamy ustaloną. Przejdźmy teraz do wilgoci...
- - Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy?
- Napisz - „Już po egzaminach, u mnie nic nowego”.'
- Pytają się profesora” Ile Pan potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
- No tak, aby dość dobrze się nim posługiwać to 7 lat.
- A Pan, Panie doktorze, a ile potrzebuje czasu, aby nauczyć się chińskiego?
- Sądzę, że w ciągu 5 lat to bym się nauczył.
W końcu przychodzi kolej na studenta:
- Ile potrzebujesz czasu, aby nauczyć się chińskiego?
- A na kiedy trzeba??
- Rozmawiają studenci Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:
- Może przepisz ostatnie dzieło naszego profesora od końca i będziesz miał pracę.
Po kilku dniach: - Przepisałeś?
- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena.
- - Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko.
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- A docent?
- Gdzie jest ta książka?
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...
Zobacz : dowcipy o studentach - część 3