-
Nauczyciel, na lekcji polskiego mówi do Jasia:
- Jasiu, odmień w czasie teraźniejszym czasownik gonić.
- Ja gonię, ty gonisz..., my gonimy, wy gonicie...
- A oni? - pyta nauczyciel.
- Oni uciekają, panie profesorze
-
Jasio pyta Małgosię:
- Co mogę ci dać, żebym mógł cię pocałować?
- Narkozę.
-
W poniedziałek na pierwszej lekcji Jasiu szepcze do ucha kolegi:
- Ty, która jest godzina?
- Ósma piętnaście.
- Szlag by to trafił. Ale się ten tydzień wlecze!
Podczas kolędy ksiądz wręczył Jasiowi obrazek z wizerunkiem świętego. Jasio obejrzał obrazek i pyta: - Masz więcej?
Ksiądz dał mu, więc jeszcze cztery. Jasio pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
-
Przed klasówką:
- Mam nadzieję, Jasiu, że dzisiaj cię nie przyłapię na ściąganiu.
- Ja również, proszę pani.
-
Podczas meczu piłkarskiego, siedzącego na trybunach Jasia zagaduje mężczyzna: - Przyszedłeś sam?
- Tak.
- Stać cię było na tak drogi bilet?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest teraz twój tata?
- W domu, szuka biletu.
Jasio do ojca: - Tato kup mi rewolwer!
- Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie. W końcu, kto tu jest głową rodziny?!
- Na razie ty. Ale gdybyś mi kupił rewolwer...
-
Późnym wieczorem rodzice przyłapują Jasia, jak wymyka się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to – pyta ojciec.
- Na randkę.
- Ja w twoim wieku chodziłem na randki bez latarki.
- No i popatrz, na co trafiłeś.
-
Nauczyciel opowiada dzieciom:
- Zimą musicie na siebie bardzo uważać. Kiedy byłem w waszym wieku, to miałem kolegę, który dostał saneczki. Zjeżdżał z góry, wpadł w śnieg, dostał zapalenia płuc i umarł.
W klasie cisza, a po chwili Jaś pyta:
- A co się stało z saneczkami?
-
Nauczyciel, na lekcji polskiego mówi do Jasia:
- Jasiu, odmień w czasie teraźniejszym czasownik gonić.
- Ja gonię, ty gonisz..., my gonimy, wy gonicie...
- A oni? - pyta nauczyciel.
- Oni uciekają, panie profesorze
-
Jasio pyta Małgosię:
- Co mogę ci dać, żebym mógł cię pocałować?
- Narkozę.
-
W poniedziałek na pierwszej lekcji Jasiu szepcze do ucha kolegi:
- Ty, która jest godzina?
- Ósma piętnaście.
- Szlag by to trafił. Ale się ten tydzień wlecze!
Podczas kolędy ksiądz wręczył Jasiowi obrazek z wizerunkiem świętego. Jasio obejrzał obrazek i pyta: - Masz więcej?
Ksiądz dał mu, więc jeszcze cztery. Jasio pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
-
Przed klasówką:
- Mam nadzieję, Jasiu, że dzisiaj cię nie przyłapię na ściąganiu.
- Ja również, proszę pani.
-
Podczas meczu piłkarskiego, siedzącego na trybunach Jasia zagaduje mężczyzna: - Przyszedłeś sam?
- Tak.
- Stać cię było na tak drogi bilet?
- Nie, tata kupił.
- A gdzie jest teraz twój tata?
- W domu, szuka biletu.
Jasio do ojca: - Tato kup mi rewolwer!
- Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie. W końcu, kto tu jest głową rodziny?!
- Na razie ty. Ale gdybyś mi kupił rewolwer...
Zobacz : dowcipy o Jasiu - część 2