Zobacz : dowcipy o małżeństwie - część 9
- - Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów. Czy mam go wprowadzić - mówi salowa do szczęśliwej matki.
- A broń Boże. Tutaj w każdej chwili może pojawić się mój mąż...
- - Panie sierżancie, przed trzema dniami moja żona zniknęła z domu.
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem własnemu szczęściu!
- Mąż do żony:
- Wiesz, co kochanie, nie mogę patrzeć jak sama męczysz się przy sprzątaniu. Idę z kolegami na piwo.
- Żona do męża:
- Wykąp dzieciaka, źle się czuję, muszę się położyć.
Żona kładzie się spać, ale po chwili zrywa się słysząc wrzask dziecka. Wbiega do łazienki, patrzy, a tu mąż trzyma dziecko za uszy i wkłada do wanny.
- Idioto, urwiesz mu uszy!
- A co, mam się poparzyć
- Mąż do żony:
- Taka piękna pogoda, a ty ciągle myjesz podłogę. Może wyszłabyś na dwór, pooddychała świeżym powietrzem i przy okazji umyłabyś mój samochód?
- Małżeństwo strasznie się pokłóciło. Po południu mąż dzwoni z pracy i pyta:
- Co będzie dziś na kolację?
- Trucizna - odpowiada żona.
- To świetnie się składa. Przygotuj tylko dla siebie, bo ja mam dziś służbową kolację na mieście...
- Żona wchodzi do domu i mówi:
- Mam dwie wiadomości.
- Jakie?
- Dobrą i złą...
- Zacznijmy od dobrej...
- Poduszka powietrzna w twoim samochodzie działa bez zarzutu...
- Mąż do żony:
- Kochanie, wymyśliłem nową pozycję!
- Jaką?
- Plecami do pleców...
- Ale przecież w ten sposób niczego nie zrobimy...
- Ależ zrobimy...zaprosiłem sąsiadów...
- Mąż do żony:
- Chciałbym te wakacje spędzić tam, gdzie jeszcze nigdy nie byłem...
- Świetnie. Zapraszam cię do kuchni.
- Żona pyta męża:
- Kochanie, co wy robicie w tej filharmonii?
- No, pijemy, palimy...
- A kiedy śpiewacie?
- Jak wracamy do domu.
- Żona do męża:
- Zlituj się nade mną!
- Nie jestem z Tobą z litości, tylko z miłości.
- A więc zmiłuj się nade mną!
- Żona świeżo po kursie prawa jazdy:
- Zobacz Edek. Ten facet już od minuty biegnie przed maską naszego samochodu. Zupełnie jakby chciał, żebym go przejechała. Co mam zrobić?
- Zjedź z chodnika...
- Urzędnik tłumaczy swej żonie późny powrót z pracy:
- Koledzy zrobili mi głupi dowcip. Nie obudzili mnie dziś wychodząc z biura.
- Żona szyje sukienkę na maszynie, a mąż stoi nad nią i krzyczy:
- Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uważaj, nie za szybko!
- Przecież ty nie umiesz szyć! No i po co te twoje głupie komentarze?
- Chciałem ci tylko pokazać jak się czuję, gdy jedziemy samochodem...
Zobacz : Dowcipy o małżeństwie - część 11