Zobacz: dowcipy o Jasiu – część 28
- Nauczyciel opowiada dzieciom:
- Zimą musicie na siebie bardzo uważać. Kiedy byłem w waszym wieku, to miałem kolegę, który dostał saneczki. Zjeżdżał z góry, wpadł w śnieg, dostał zapalenia płuc i umarł.
W klasie cisza, a po chwili Jaś pyta:
- A co się stało z saneczkami?
- Zakonnica na lekcji religii:
- Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która cześć ciała idzie najpierw?
Mała Ania podnosi rękę i mówi:
- Wydaje mi się, że to będą ręce.
- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.
- No, bo jak człowiek się modli, to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce.
- Bardzo dobrze - chwali ją zakonnica.
Ale zgłasza się Jasio o mówi: - A mi się wydaje mi się, że to będą nogi.
Zakonnica zdziwiona pyta: - Dlaczego tak uważasz?
- Bo ostatnio, jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała „Boże, dochodzę”, i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy ją stracili.....
- Dzieci w przedszkolu opowiadały jak by chciały umrzeć. Ostatni odezwał się Jaś: - Ja chciałbym umrzeć tak jak mój dziadek - cicho, spokojnie, we śnie, a nie krzycząc z przerażenia jak jego pasażerowie.
- Późnym wieczorem rodzice przyłapują Jasia, jak wymyka się z domu z wielką latarką.
- Dokąd to - pytają.
- Na randkę – mówi Jasio.
- Jak ja chodziłem na randki, to nie potrzebowałem latarki – odpowiada ojciec.
- No i popatrz, na co trafiłeś...
- Przychodzi Jasio do mamy i mówi:
- Mamo, dlaczego tak ostatnio utyłaś?
- Bo widzisz synku, spodziewam się wkrótce twojego braciszka.
- A, to ja już wiem, dlaczego przytył nasz ksiądz proboszcz.
- Dlaczego?
- Bo mówił, że spodziewa się wikarego.
- Jasio przybiega do mamy i krzyczy:
- Mamo! W domu na kanapie leżą nadzy ludzie i robią dziwne rzeczy!
A mama: - Nie chodź tam synku! To na pewno jacyś dzicy ludzie!
A Jasio na to mówi: - No... nie wiem. Ciocia to może jest dzika, ale tata jest nasz...
- Jasiu miał słabe oceny. Mama mówi więc do taty :
- Porozmawiaj z Jasiem po męsku, zobacz jego oceny, przemów mu do rozumu.
Ojciec pomyślał, wziął flaszkę i puka do Jasia.
- Mogę wejść?
- Wejdź tato.
- Przyszedłem pogadać, wypijemy po kieliszku?
Popili troszkę.
- Może zapalimy?
Jasiu zdziwiony, ale się zgadza. Po jakimś czasie ojciec pyta:
- No to, co, może jakiś świerszczyk?
Oglądają, a Jasio zaczerwieniony pyta:
- Tata, a kto ma takie dziewczyny?
- Prymusi, synu, prymusi!
Zobacz: dowcipy o Jasiu – część 30
Źródło: Wydawnictwo Printex