Zobacz : dowcipy o lekarzach - część 8
- U dentysty:
- Panie doktorze, czy na pewno potrafi Pan bezboleśnie wyrwać ząb?
- Nie zawsze. Tydzień temu zwichnąłem sobie rękę.
Doktorant, doktor i profesor złapali złotą rybkę, która obiecała spełnić po jednym ich życzeniu w zamian za wolność.
Doktorant: - Chcę być na Bahama.
Ciach i zniknął.
Doktor: - Chcę być na Hawajach.
Ciach i zniknął.
Profesor: - Ci dwaj mają być zaraz w laboratorium.
- Na sali operacyjnej widać pochylone głowy nad stołem. W pewnym momencie odzywa się lekarz: - Niedobrze, proszę przynieść nowego pacjenta.
- Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze mam wrażenie, że ktoś za mną chodzi.
- A kim jest Pan z zawodu?
- Przewodnikiem.
- Lekarz po wstępnym badaniu:
- Nie podoba mi się pani język.
- A więc już zdążył pan skontaktować się z moim mężem?
- - Na co się Pan uskarża?
- W nocy tak okropnie chrapię, że budzi mnie własne chrapanie i potem nie moge usnąć. Co mi Pan radzi, Panie doktorze?
- Proszę spać w drugim pokoju.
- Do lekarza przychodzi robotnik z dwoma workami cementu.
- Po co mi Pan przyniósł ze sobą te dwa worki?
- A co? Dwa, to za mało?
- Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- A ja umiem latać.
- Niech Pan nie żartuje, proszę iść do psychiatry.
- Ale ja naprawdę umiem. Niech pan otworzy okno, to pokażę.
Po wielu namowach lekarz wreszcie otworzył okno. Pacjent wyskoczył przez nie i ku wielkiemu zaskoczeniu lekarza lata i krzyczy:
- Panie doktorze niech Pan też spróbuje.
Lekarz nie zastanawiając się ani chwili wyskoczył przez okno, ale oczywiście spadł i zabił się.
A pacjent na to: - Jak na anioła, to jestem chamski.
- Po zbadaniu mówi lekarz do pacjenta:
- Jest pan zdrów jak koń.
- Słucham?
- No... jest Pan zdrów jak ryba!
- Nie wiedziałem, że trafiłem do weterynarza
- - Niestety, do końca życia nie może Pan nic jeść.
- Ależ panie doktorze...
- Spokojnie, jakoś pan wytrzyma te dwie godziny.
Zobacz : dowcipy o lekarzach - część 10