Te zdjęcia emanują prawdziwym rodzinnym ciepłem i bezgraniczną miłością dziadków do wnuków i wnuków do dziadków.
Rodzinna sielanka
Ivette Ivens to litewska fotografka mieszkająca w Stanach Zjednoczonych. Jest mamą dwójki dzieci. Raz do roku może pozwolić sobie na to, by wrócić w rodzinne strony i odwiedzić rodziców. Chwile, które maluchy spędzają z dziadkami, uwieczniła niedawno w pięknej sesji zatytułowanej „Pokolenia”.
Teraz, gdy mieszkam na innym kontynencie niż moi rodzice, moja rodzina i ja widzimy się tylko raz w roku. Moi rodzice są starsi i za każdym razem, gdy ich widzę, zastanawiam się: czy będę miała tyle szczęścia, aby zobaczyć ich ponownie w przyszłym roku?
– mówi artystka.
Zdjęcia Ivens pokazują piękne, ale zupełnie zwyczajne momenty życia: wspólne spacery, czytanie książek czy drzemki. Chwile spokoju, sielskiego odpoczynku i oderwania od miejskiego pospiechu. Obydwie strony – dziadkowie i dzieci – czerpią z nich siłę i obserwują się wzajemnie, ucząc się od siebie. Fotografka powiedziała, że jest wdzięczna za to, że jej dzieci mają szansę doświadczać miłości dziadków i słuchać ich wskazówek.
Zawsze znajduję piękno w zdjęciach, które są szczere – gdy spojrzysz na nie po dziesięciu czy dwudziestu latach, niezależnie od tego, jak się zmieniłeś, czy gdzie życie cię zabrało, możesz przeżyć tę chwilę i poczuć dokładnie to, co czułeś wtedy. Dzieci i ich dziadkowie są idealnym obiektem dla fotografii rodzinnych, ponieważ nie zwracają uwagi na to, że biegam wokół nich z aparatem, który pozwala mi uchwycić te prawdziwe chwile
– dodaje fotografka.
Z powodu dzielących ich kilometrów rodzina nie może być zbyt często razem, celebruje jednak wspólne chwile i docenia momenty, które jej członkowie mogą spędzać ze sobą.
Ekstremalnie rzadki przypadek - takie bliźniaki zdarzają się raz na milion!