Kosz Mojżesza stał się popularny z uwagi na skandynawskie trendy wnętrzarskie i jest uważany za doskonałe łóżeczko dla noworodka. Modeli jest coraz więcej, zasada ta sama, ale czy warto zakupić kosz Mojżesza?
Klasyczne łóżeczko vs. kosz Mojżesza
Większość rodziców kupuje przed narodzinami standardowe łóżeczko dziecięce o wymiarach 120x60 cm lub 140x70 cm i w przypadku niewielkich przestrzeni jest to mebel dużych gabarytów. Stoi w sypialni albo w osobnym pokoju blisko niej.
Dodatkowo może frustrować rodziców jeśli dziecko korzysta z niego przez 1,5 godziny w nocy, a później ląduje w łóżku rodziców i tam spędza resztę snu. Schylanie się (wielokrotne) do łóżeczka też nie należy do przyjemności zwłaszcza dla świeżo upieczonej mamy, która jest obolała i wycieńczona porodem (lub dochodzi do siebie po cesarce). Czy kosz Mojżesza rozwiązuje problem przestrzeni i logistyki?
Kosz Mojżesza w przeciwieństwie do standardowego łóżeczka:
- jest mobilny i możesz ustawić go w niemal każdym pomieszczeniu,
- przez brak szczebelek łatwiej jest odłożyć i wyjąc z niego dziecko,
- jest lekki i ustawny, dzięki czemu mama w połogu bez problemu przesunie lub przeniesie go w docelowe miejsce,
- dzięki stojakowi/nogach może pełnić funkcję kołyski,
- jest estetycznym elementem wnętrza,
- jest łatwy w pielęgnacji,
- sprawdzi się jako łóżeczko turystyczne, podczas podróży czy pobytu poza domem.
Kosz Mojżesza nie jest dla każdego dziecka
Kosz Mojżesza mimo wielu zalet, w których przewyższa standardowe łóżeczko, to w przeciwieństwie do klasyka, kosz nie jest optymalnym rozwiązaniem dla każdego dziecka, o czym możesz nie wiedzieć podczas jego kupowania.
- Kosz Mojżesza w teorii może wystarczyć na 6 miesięcy życia niemowlęcia, czyli do momentu, w którym aktywnie obraca się z pleców na brzuch. W rzeczywistości maluch wcześniej rozpoczyna nocne (czy drzemkowe) eksplorowanie podłoża i w efekcie kosz może go irytować, być za ciasny lub może obijać się o jego ścianki (niezależnie od tego, czy to kosz wiklinowy, palmowy czy plastikowy).
- Ruchy dziecka mogą być tak gwałtowne, że wprawią kosz Mojżesza w zbyt intensywny ruch, co może wybudzić niemowlę ze snu - jeśli kosz stoi np. na drewnianej podłodze, może też je obudzić dźwięk towarzyszący stukaniu o podłogę.
- Z własnego doświadczenia wiem, że kosz Mojżesza może być za mały - jeśli jednak spodziewasz się małego, lekkiego dziecka (na podstawie badań USG można stwierdzić potencjalną wagę niemowlęcia), to kosz Mojżesza może być sprawdzonym gadżetem.
- Natomiast jeśli przeczuwasz, że twoje dziecko będzie długie i spore, to kosz Mojżesza nie starczy wam na długo, maksymalnie na 3 miesiące. Niemowlak nie będzie w nim komfortowo spał.
- Minusem kosza Mojżesza jest też jego cena - zakup łóżeczka na kilka miesięcy jest nieekonomiczny. Jeśli jesteś zdecydowana na zakup kosza, to obserwuj oferty na grupach z używanymi rzeczami - zazwyczaj kosze Mojżesza z drugiej ręki są w rewelacyjnym stanie i w dobrej cenie.
- Pielęgnacja tego typu kołyski może być banalnie prosta, jeśli jest plastikowa i posiada jedynie wypełnienie i prześcieradło. Kosz Mojżesza wiklinowy czy palmowy wymaga delikatnego czyszczenia wilgotną szmatką i wietrzenia.
Kosz Mojżesza a śmierć łóżeczkowa
Odrębnym, bo związanym z bezpośrednim zagrożeniem życia dziecka, jest temat śmierci łóżeczkowej. Powierzchnia, na której śpi dziecko jest bardzo istotna. Miękkie podłoże do spania zwiększa ryzyko śmierci łóżeczkowej aż 5-krotnie.
Wybieraj wkłady do kosza Mojżesza czy kołyski przeznaczone specjalnie dla noworodków i niemowląt. Podłoże nie powinno dostosowywać się do kształtu głowy dziecka ani tworzyć żadnych innych zagłębień.
Zrezygnuj też z ozdobnych falbanek i budek. Kosze Mojżesza, jak i kołyski, są bezpieczne pod warunkiem zachowania odpowiednich warunków do snu.
Zobacz też: Ochraniacz do łóżeczka to zbędny gadżet?Co powinno się znaleźć w wyprawce dla noworodkaWszystko co powinnaś wiedzieć o śnie niemowlaka