Dzieci, które potrafią za jednym razem zjeść więcej, na ogół potem dłużej śpią (mleczko zapełnia brzuszek przez dłuższy czas i głód ich nie budzi). Wcześniaczek lub maluszek o niskiej masie urodzeniowej może budzić się częściej, gdyż ma mniejszy żołądek, a potrzebuje więcej kalorii, żeby nadrobić zaległości. Ale z każdym tygodniem będzie lepiej, dziecko zacznie spać dłużej naraz – i o tym koniecznie pamiętaj, gdy na pół przytomna będziesz po raz setny tej samej nocy budziła się, by nakarmić, przewinąć, ponosić...
Dzień czy noc?
Od szóstego tygodnia niemowlę powoli uczy się odróżniać sen dzienny od nocnego. Zaczyna kojarzyć dzień ze światłem, domowym hałasem, a noc z ciemnością i ciszą. Między drugim i czwartym miesiącem życia okresy czuwania i snu stają się wyraźniejsze. Dziecko zacznie się budzić już nie tylko po to, by jeść, poczuć ciepło mamy albo dlatego że mu mokro i niewygodnie, ale też by poznawać świat. Z czasem nocą nauczy się przesypiać bez przerwy więcej czasu: 4–6 godzin, okresy czuwania w dzień też się wydłużą. A wtedy i ty będziesz mogła lepiej się wyspać. W nauce odróżniania dnia i nocy i spokojnego zasypiania pomagają rytuały: stała pora kąpieli, spokój i przyciemnione światło na koniec dnia, wieczorna cisza w domu.
Pamiętaj jednak, że to całkiem naturalne, gdy dziecko domaga się piersi kilka razy w nocy. Wiele maluchów robi tak przez cały pierwszy rok życia, choć są też maluchy, którym już od 2.–3. miesiąca życia wystarcza jeden nocny posiłek (częściej dotyczy to niemowląt karmionych mieszanką). Kobiecy pokarm w nocy zawiera więcej kalorii i kwasów tłuszczowych, potrzebnych do prawidłowego rozwoju mózgu.
Ile czasu na dobę?
To, ile snu potrzebuje maluszek, zależy od jego temperamentu, genów i wrażliwości. W pierwszym miesiącu życia przesypia od 16 do 22 godzin dziennie – śpi siedem i więcej razy na dobę. W kolejnych miesiącach: w dzień 6–9 godzin, nocą 5–9 godzin. Najmłodsze niemowlęta zwykle zasypiają przy piersi, blisko mamy. To zrozumiałe – potrzebują jej ciepła i bliskości. Nie ma sensu z tym walczyć, maleństwo śpiące obok mamy czuje się bezpieczniej i na ogół lepiej śpi.
Z drugiej strony, jeśli dziecko przez pierwsze miesiące zasypia wyłącznie przy karmieniu albo godzinami kołysane na rękach, możesz mieć potem problemy z układaniem go do snu bez twojego towarzystwa. Warto więc (ale dopiero po okresie noworodkowym) uczyć malca wyciszać się i zasypiać samodzielnie. Oczywiście pod warunkiem że nie krzyczy wniebogłosy, rozpaczliwie domagając się twej bliskości.
Najlepiej usypiać dziecko zawsze podobnie i o podobnej porze. Maluch, który co noc zmienia miejsce spania, śpi czasami w leżaczku, a czasem w łóżku rodziców, nie nauczy się kojarzyć swojego łóżeczka ze snem. Regularnie powtarzające się czynności pomogą mu wyciszyć się, a ciepła kąpiel rozluźni.
Wieczorne niepokoje
Maluszki miewają wieczorem okresy podenerwowania. Być może ma na to wpływ niepokój związany ze zbliżaniem się nocy, ale również emocje z całego dnia, a także twoje zmęczenie i zdenerwowanie. Noworodek to czuły barometr twojego stanu emocjonalnego! Wieczorny niepokój jest też związany z odreagowywaniem przez niedojrzały układ nerwowy wrażeń z całego dnia.
Nie wierz opiniom, że dziecko musi się przed snem wypłakać i że lepiej zaczekać, aż samo się uciszy, bo wtedy lepiej zaśnie. Ono cię swoim płaczem woła! Jeśli nie zostawiasz go samego, uczy się, że jest dla ciebie ważne i może na ciebie liczyć, czuje się kochane.
Grunt to spokój
Postaraj się łapać każdą chwilę, także w dzień, żeby samej podrzemać, np. kiedy maluszek śpi albo zajmuje się nim tata czy babcia. Spróbuj zachować spokój nawet wtedy, gdy dziecko wydziera się do północy, domaga piersi co 20 minut, budzi cię o 4 nad ranem, kiedy wreszcie udało ci się zasnąć. Jasne, że wówczas trudno o dobry humor. Jednak pomyśl, że nawet najbardziej szalony i oporny mały „antyśpioch” z czasem się ucywilizuje... Natomiast twój niepokój i podenerwowanie mogą mu się udzielić i dodatkowo utrudnić zasypianie.
Kołysanki tatusia
Do snu może maluszka ululać także tata. W jego ramionach dziecku bywa nawet lepiej – on często mniej się denerwuje, jest spokojniejszy i jego spokój udziela się maleństwu. Może smyka nosić, kołysać w ramionach (np. na fotelu bujanym), w wózku czy kołysce, położyć się na łóżku z malcem na swoim brzuchu lub obok. Każdy sposób jest dobry, jeśli tylko zarówno małemu, jak i dużemu człowiekowi odpowiada.
Sposoby na małego nerwuska
1. Kołysanie. Np. w rytm łagodnej muzyki – przypomina to dziecku chwile spędzone w maminym brzuchu – wtedy kołysały go do snu twoje kroki.
2. Spowijanie. Niespokojnego noworodka owiń dość ciasno kocykiem lub kołderką (razem z rączkami). Niektóre maluchy czują się tak bezpieczniej, jak w brzuchu mamy. Inne się wiercą – to znak, że powijaki są nie dla nich.
3. Odgłos suszarki albo pralki. Monotonny dźwięk sprzętów domowych pomaga niektórym niemowlętom usnąć.
4. Śpiewanie. Piosenki z powtarzającym się refrenem działają kojąco, twój łagodny głos daje poczucie bezpieczeństwa. Kilkumiesięcznemu brzdącowi możesz też czytać krótkie wierszyki. Ukołysze go ich rytm i miarowa recytacja.