Kieszonkowe dla małego dziecka

Mamusiu kupisz mi ten samochód? Mamo ja chcę lody i chipsy! Tato kup mi nową lalę! Rodzice często słyszą takie okrzyki. Co robić? Ulec dziecku, czy nie?
/ 01.06.2010 03:18

Mamusiu kupisz mi ten samochód? Mamo ja chcę lody i chipsy! Tato kup mi nową lalę! Rodzice często słyszą takie okrzyki. Co robić? Ulec dziecku, czy nie? Może pozwolić dziecku samemu podjąć decyzję, czy woli samochód, lalkę czy lizaki? Czy pięciolatek może już mieć swoje pieniążki? Czy uczyć dziecko oszczędzania? To tylko niektóre dylematy rodziców małych dzieci.

Wiele dzieci bardzo lubi bawić się w sklep. Z zapałem również wrzucają pieniążki do skarbonki. A kto z nas nigdy nie zaglądał do portmonetki mamy czy taty? Dzieci bardzo szybko przejmują od rodziców ich stosunek do pieniędzy, oszczędzania i wydawania.

Niektóre przedszkolaki nie interesują się finansami. Raczej wolą poprosić o kupno loda czy zabawki. W takim przypadku nie uszczęśliwiajcie dziecka kieszonkowym.

Jeśli mama zdecyduje się dawać dziecku pieniążki, powinna to robić systematycznie. Dzieki temu maluch szybciej nauczy się planować wydatki i oszczędzać. Kieszonkowe powinno obejmować niewielkie sumy np. tygodniowo tyle, ile maluszek ma lat.

Nigdy nie należy płacić dziecku za pomoc w domu. Jeśli maluch poskłada zabawki czy podleje kwiatki, nie powinien za to dostawać pieniędzy. W domu przecież wszyscy coś robią dla całej rodziny, bez wynagrodzenia.

Rodzice nie dawajcie nagrody finansowej za osiągnięcia. Jeśli maluszek nauczył się wymawiać prawidłowo np. „r” czy wiązać buty, pochwalcie go i pójdźcie na lody. Nie płaćcie za dobre stopnie i zachowanie. Bo inaczej dziecko wszystko będzie robić tylko dla pieniędzy.

Dla dziecka posiadanie pieniędzy to wyzwanie. Zwłaszcza wtedy kiedy wie, że samo może podejmować decyzję na co je wydać. Oczywiście profilaktycznie mama może zastrzec np. że z kieszonkowego kupuje się w tygodniu maksymalnie jeden lizak.

Dobre strony własnych pieniędzy:

  • dziecko uczy się liczyć,
  • poznaje wartość pieniądza – widzi, że jedne rzeczy są tańsze a na inne potrzeba więcej pieniędzy,
  • uczy się samodzielności- dziecko może próbować samo załatwiać drobne sprawy w sklepie,
  • poznaje zasady oszczędzania,
  • sam podejmuje decyzję- może wydać pieniążki na swoje potrzeby lub kupić coś dla mamy lub kolegi.

Czego unikać?
Pamiętajcie, że dziecko nie jest dorosłym. Nie musi wiedzieć ile rodzice płacą za prąd i używanie wody. Nie warto przy dziecku oceniać wartości przedmiotów na podstawie ich ceny. Bowiem potem dziecko żyje w przekonaniu, ze wszystko co najdroższe jest najlepsze. Czy zawsze jest to prawdą?
 

Celina Trojan, położna
 

Redakcja poleca

REKLAMA