W lipcu i sierpniu przedszkola funkcjonują rotacyjnie. Gdy w instytucji, do której zwykle posyłamy naszą pociechę, trwa remont, a nauczyciele są na urlopie, w okolicy dyżurują inne ośrodki. Tyle teorii. Często okazuje się, że przez miesiąc nie mamy co zrobić z dzieckiem. Jak zorganizować mu czas w wakacje, dbając jednocześnie o jego bezpieczeństwo i rozwój?
Lato w mieście
Jednym z popularnych rozwiązań kwestii wakacyjnej opieki jest zapisanie dziecka na półkolonie lub zajęcia w ramach akcji „wakacje w mieście”. Najbardziej ekonomicznym wyjściem jest opieka proponowana przez instytucje państwowe – szkoły podstawowe, domy kultury i biblioteki publiczne. Najczęściej listę organizowanych przez nie zajęć można znaleźć na stronie najbliższego urzędu miasta czy gminy lub na stronach samych placówek.
Portale miejskie często agregują również informacje o przedsięwzięciach komercyjnych. Dobrym źródłem dotyczących ich wiadomości są również portale dziecięce z lokalnymi oddziałami, jak na przykład czasdzieci.pl czy miastodzieci.pl. W zależności od miejsca, tematyki i intensywności zajęć, ceny kształtują się od stukilkudziesięciu do niemal tysiąca złotych za pięciodniowy turnus.
Polecamy: Jak zorganizować sportowe wakacje w mieście?
Wakacje w domu
Co jeśli godziny dostępnych zajęć nie pokrywają się z czasem naszej pracy albo na półkoloniach zabrakło już miejsc? W takiej sytuacji często pomocą bywają babcie, ciocie czy zaprzyjaźnieni sąsiedzi. Warto popytać ich o wakacyjne plany – może uda się w nie wpisać opiekę nad naszym dzieckiem. W przeciwnym wypadku ostatnią deską ratunku mogą być usługi niani. Znalezienie osoby, która odpowiednio zajmie się przedszkolakiem może nie być proste. Według prowadzonych w USA badań, 89% z nich nie zapewnia dziecku odpowiedniej opieki. Nawet jeśli dbają o bezpieczeństwo, to nie stymulują rozwoju maluchów. Warto więc przygotować dla niani (choć również i dla rodziny) propozycję aktywności, które powinien podejmować przedszkolak.
Jednym ze sposobów na to, by spędzany w domu czas wakacji był wartościowy, jest przeznaczenie go na zabawę połączoną z nauką angielskiego. Pomocą mogą być tu zasoby internetu. Przykładowo, na stronie www.kangiclub .com znajdziemy gry i zabawy, dzięki którym dziecko pozna i utrwali nowe słówka – nazwy zwierząt, ubrań czy artykułów szkolnych. Z kolei na stronie www.storylineonline.net malec będzie mógł wysłuchać bajek czytanych przez amerykańskich aktorów i osobistości, takich jak grający Froda Elijah Wood czy wiceprezydent USA Al Gore. – Nawet jeśli słuchając bajek i bohaterów gier dziecko nie rozumie każdego słowa, jego zdolności językowe bardzo zyskują na tego typu aktywnościach – tłumaczy Agnieszka Godlewska-Wawrzyniak, ekspert z Helen Doron Early English. – Dzięki temu maluch osłuchuje się z melodią języka i z kontekstu wnioskuje o znaczeniu poszczególnych fraz i struktur gramatycznych – dodaje.
Niezależnie od tego, czy nasza pociecha była na półkoloniach, czy z nianią, po powrocie do domu warto porozmawiać z nią o tym, jak spędziła dzień. Z jednej strony daje to dziecku szansę podzielenia się swoimi przeżyciami związanymi z nową sytuacją i utrwalenia wszystkiego, czego się nauczyło. Z drugiej – pozwala nam sprawdzić, jak opiekunowie wywiązują się ze swoich obowiązków.
Źródło: Materiały prasowe inplusPR/(dr)
Zobacz także: Jak zorganizować dziecku wakacje w domu?