Spora część osób odrzuca to święto ze względu na jego komercyjny i konsumpcyjny charakter. Tymczasem przecież każda okazja jest dobra do podgrzania atmosfery w sypialni! Jeśli nie lubisz różowo-pluszowego charakteru Walentynek, to tym lepiej. Ciężko bowiem zarzucić komercję przyprawom czy potrawom, które „podkręcają” łóżkową atmosferę od starożytności. Wspólna lektura Kamasutry również nastroi Was nie gorzej, niż najnowszy hollywoodzki hit. To dlatego, że właśnie w Indiach sztukę celebrowania miłości i dodawania jej pikanterii opanowano do perfekcji już kilkanaście wieków przed tym, zanim Zachód wymyślił swoje Walentynki. Spójrzmy zatem na kilka hinduskich sposobów, które nadadzą Twojemu związkowi odrobinę pikanterii – w dobrym smaku i bez cienia komercji!
Imbir na poprawę kondycji
Zdrowotne i pobudzające libido właściwości imbiru znane są od najdawniejszych czasów. Ten korzeń o charakterystycznym pikantno - ostrym smaku to jeden z najsilniejszych naturalnych afrodyzjaków, który nie tylko wzmaga pożądanie, lecz również poprawia kondycję seksualną. Co więcej, imbir w cudowny sposób pomaga również regenerować zmęczone mięśnie. Przyda się więc, jeśli chcecie mieć pewność, że zbyt szybko nie opadniecie tej nocy z sił!
Tapinder Sharma, właściciel sieci indyjskich restauracji Ganesh, podpowiada do jakich potraw najlepiej wykorzystać imbir. – Smak imbiru doskonale komponuje się z czosnkiem, jednak z wiadomych względów nie polecam zestawiania tych dwóch składników w trakcie walentynkowej kolacji. Zwłaszcza, że jest przecież mnóstwo innych połączeń, w których imbir sprawdzi się perfekcyjnie, jak choćby kurczak w sosie curry, z papryką, imbirem i chilli. Chilli jest zresztą jednym z najczęstszych składników, z którymi łączymy imbir – ten duet gwarantuje bowiem naprawdę wyjątkowe doznania smakowe!
Zobacz także: Najsilniejsze afrodyzjaki
Chili jako afrodyzjak
Wspomnieliśmy o chilli, zatrzymajmy się więc na chwilę przy tej małej ostrej papryczce. Oprócz tego, że świetnie łączy się ona smakowo z imbirem, to ma z nim jeszcze jedną wspólną cechę. To bowiem kolejny kulinarny afrodyzjak rodem z Indii, który dodany do potrawy zagwarantuje Wam niezapomniane wrażenia – nie tylko kulinarne! Działanie chilli jest podniecające i stymulujące, a przy tym doskonale rozgrzewające. Przyda się zwłaszcza wtedy, kiedy walentynkowa noc okaże się mroźna!
Właściciel sieci Ganesh zapewnia, że swą rolę doskonale spełni zarówno chilli świeże, jak i suszone czy w postaci zmielonej. Z powodzeniem można je dodawać zarówno do sałatek, sosów, jak i do wszelkich potraw smażonych czy pieczonych.
Cynamon na apetyt i pobudzenie
Dobrą wiadomość mamy również dla entuzjastów wszelkiej maści deserów. Pobudzić można się również na słodko! Zwiększony apetyt na seks gwarantuje bowiem także cynamon – aromatyczna przyprawa o słodko-korzennym smaku i intensywnym, przyjemnym zapachu, będąca nieodłącznym składnikiem wielu ciast, pieczonych jabłek oraz napojów, np. grzańca. Działanie cynamonu jest w głównej mierze pobudzające, lecz także rozgrzewające i poprawiające apetyt.
Gałka muszkatołowa - "przyprawa kochanków"
Zarówno tym, którzy lubią na słodko, jak i tym, co wolą na ostro, powinna przypaść do gustu gałka muszkatołowa. Przyprawa o bardzo silnych właściwościach afrodyzjakalnych, nadająca się doskonale zarówno do urozmaicania dań mięsnych czy ze skorupiaków (kolejny afrodyzjak!), lecz także do pierników, deserów czy win. W kuchni zaczęto ją wykorzystywać dopiero w XV wieku, natomiast już wcześniej stosowana była jako lek na poprawę trawienia oraz… potencję. Nie bez powodu w tamtych czasach przylgnęło do niej określenie „przyprawy kochanków”. Warto pamiętać o niej również i dziś!
Aromatyczna kolacja, orientalna muzyka i kadzidełka z pewnością sprawdzą się nie gorzej, niż inne, typowo walentynkowe „atrakcje”. To, co od wieków działało na rozbudzanie wyobraźni i poprawę seksualnych możliwości indyjskich kochanków, z powodzeniem możesz zastosować dziś dla podgrzania atmosfery we własnym związku. Pamiętaj o tym nie tylko 14 lutego!
Zobacz także: Pomysły na walentynkowe smakołyki
Źródło: VanguardPR | Grupa Adweb.