Witek był mężem mojej siostry już od trzech lat. Od razu dało się zauważyć u nich pewne oznaki znużenia, a ja byłam dla niego nową i atrakcyjną zdobyczą. Dostrzegałam, że zaczyna zwracać na mnie uwagę i że nie jestem mu obojętna. W tym samym czasie Renata, moja siostra, zaszła w ciążę... Wtedy wszystko się zmieniło.
Od początku mi się podobał
Po śmierci dziadków razem z siostrą, odziedziczyłyśmy mieszkanie na warszawskiej Starówce. Chciałam je sprzedać i podzielić się zyskiem, ale moja starsza o 8 lat siostra Renata wraz ze swoim mężem zdecydowali, że chcą tam zamieszkać. Zaproponowali, że mogą spłacić moją część, ale na razie nie mają wystarczającej ilości pieniędzy. Dlatego zaproponowali, że powinnam zamieszkać z nimi na czas moich studiów. W tym czasie oni zaoszczędzą nieco pieniędzy, a resztę długu wobec mnie pokryją z kredytu.
Nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ale wszyscy w rodzinie byli zachwyceni tą koncepcją. A ja sama nie mogłam znaleźć sensownych powodów, żeby się przeciwstawić. Mogłam, co prawda, powiedzieć, że mieszkanie z Witkiem nie jest dla mnie komfortowe, ale bałam się, że głos mi wtedy zadrży. Nie chodziło o to, że nie czułam się swobodnie w obecności mojego szwagra. Ja od lat potajemnie się w nim kochałam. Czułam coś do niego od pierwszego spojrzenia. Miałam ledwie 15 lat, kiedy zaczął się spotykać z Renatą, a trzy lata później, jako 18-latka, bawiłam się na ich weselu. Już wtedy czułam, że on jest mój. Nie mogłam oderwać od nich oczu. Patrzyłam jak tańczyli, jak się przytulali czy całowali i chciałam być na miejscu siostry.
Byłam zazdrosna
Pamiętam, jak bardzo bolało mnie wtedy serce i jaka byłam zazdrosna, kiedy moja siostra wychodziła za mąż za tego przystojnego mężczyznę. Według mnie oni wcale nie byli stworzeni dla siebie. Renata była chłodna i stanowcza, taka typowa chłopczyca. Natomiast Witek był wiecznym chłopcem, zawsze ubranym w modne sportowe obuwie, które nosił bez skarpetek. To może wydawać się zabawne, ale to jego atrakcyjne, odkryte kostki podniecały mnie. Zresztą cały był przystojny i taki męski.
– On powinien być ze mną! – mówiłam do samej siebie, wściekając się jak małe dziecko i marząc o tym, jak Witek w ostatniej chwili zmieni zdanie i w kościele padnie u moich stóp, zamiast założyć obrączkę na palec Renaty.
Ale do tego oczywiście nigdy nie doszło. Oboje szybko wyjechali do wielkiego miasta i przez więcej niż rok prawie ich nie widziałam.
Zamieszkaliśmy razem
No więc stało się... Przeprowadziłam się do nich i już nie było odwrotu. Przez długie miesiące nie wydarzyło się nic złego, ale tylko ja wiedziałam, jak mocno bije mi serce, kiedy Witek jest obok mnie.
Pewnego dnia byłam przekonana, że jestem sama w domu. Moja siostra i jej mąż poszli do pracy. Wobec tego weszłam do kuchni w krótkiej koszulce i... natknęłam się na Witka pijącego kawę. Serce natychmiast mi zamarło. Na widok moich nagich, odsłoniętych, opalonych ud, aż rozlał kawę...
– Przepraszam – wydukał niezdarnie i opuścił kuchnię, potykając się o krzesła.
Byłam zakłopotana i czerwona ze wstydu, ale w głowie kołatała się tylko jedna myśl: ja mu się podobam.
Od tego momentu zaczęłam inaczej patrzeć na mojego ukochanego. Wtedy Renata zaszła w ciążę i wszystko się zmieniło. Natychmiast podjęłam decyzję, że muszę się przeprowadzić.
– Co robisz? – Renata wydawała się przestraszona, kiedy wróciła z pracy i zobaczyła mnie pakującą walizki. – Akurat, teraz kiedy tak bardzo cię potrzebuję? – zaczęła płakać.
To właśnie wtedy doktor powiedział jej, że jej ciąża jest zagrożona i czeka ją wiele tygodni spędzonych w łóżku.
– Zostań – poprosiła, a ja poczułam, że nie mogę jej zostawić samej w takiej chwili.
Zostaliśmy kochankami
– Dlaczego miałaś tylko 15 lat, kiedy pierwszy raz cię ujrzałem? Gdybyś była starsza, dzisiaj byłabyś moją żoną – szeptał mi do ucha, dając mi do zrozumienia, że on również od początku mnie pożądał.
Nie na tyle jednak, żeby zostawić Renatę i ich dziecko dla mnie. Od początku wiedziałam, że nie mam szans, ale to nie przeszkadzało nam z Witkiem spać ze sobą i kochać się na wszystkie sposoby, kiedy Renata była zmuszona cały czas leżeć w szpitalu.
I nagle okazało się, że ja też jestem w ciąży. Kiedy zauważyłam brak okresu, myślałam, że zwariuję. Nie mogłam wyjawić prawdy rodzinie, z kim jestem w ciąży. Chyba by mnie przeklęli. Aborcja? Byłam przerażona, ale przecież to dziecko mojego ukochanego.
Problem rozwiązał się sam. A właściwie rozwiązał go Adam – kuzyn Witka, który przyjechał do nas na parę dni. Został u nas, a ja ze zdumieniem zauważyłam, jak bardzo przypomina mojego ukochanego. Kojarzyłam go jeszcze z wesela, gdzie próbował mnie uwodzić. Teraz też, od samego początku nie mógł oderwać ode mnie oczu. A ja stwierdziłam, że może to wcale nie taki głupi pomysł, by się z nim związać.
To będzie moja tajemnica
Bardzo szybko został moim kochankiem, a potem mężem. Po trzech dniach znajomości wylądowaliśmy w łóżku, a miesiąc później powiedziałam Adamowi, że... spodziewam się jego dziecka. Nie miał nic przeciwko temu, abyśmy się pobrali. W ten sposób zostałam żoną kuzyna mojego ukochanego, mam to samo nazwisko co Witek i noszę pod sercem jego dziecko. Mam jednak nadzieję, że o tym nikt się nigdy nie dowie.
Dziecko pojawi się na świecie za jakieś 30 dni, mimo że mój mąż jest przekonany, że jeszcze zostały dwa miesiące do rozwiązania. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzę z tym kłopotem – powiem mu po prostu, że nasze dziecko jest wcześniakiem. Nie powinno go to przesadnie zaniepokoić. Wszystko może popsuć jedynie Witek, ale szczerze mówiąc, nie przejmuję się tym. Nawet, gdyby coś zaczął kojarzyć, to na pewno nie powie tego głośno, bo zależy mu na bezpieczeństwie swojej rodziny.
Taki mam plan. Nikt się nigdy nie dowie, że mój chłopiec i dziewczynka Renaty to brat i siostra. Wciąż kocham Witka, ale dla dobra dzieci, będę kryć się z tym uczuciem już zawsze.
Czytaj także: „Mąż zarabiał mniej, więc dawałam mu kieszonkowe. Nie chciał żyć pod dyktando żony, więc znalazł sobie kochankę”
„Nie mogę przestać myśleć o synowej, a jej młode ciało śni mi się każdej nocy. Syn i żona mnie znienawidzą”
„Udawałam przed teściową, że jestem w ciąży. Wiedziałam, że nigdy nie zaakceptuje adoptowanej wnuczki”