„Znajomy poprosił mnie, bym udawała jego dziewczynę. 1000 zł wpadło lekką ręką. Za duże okazje biorę podwójną stawkę”

Kobieta do wynajęcia na święta fot. Adobe Stock
„Faceci przy mnie nabierają pewności siebie, słucham co mają do powiedzenia. Zawsze robię przed rodzinnym spotkaniem research i dowiaduje się o facecie wszystkiego - również o jego najbliższych. Kto mu sprzyja, kto jest zazdrośnikiem lub kto jest złośliwcem i warto mu dopiec? Wiem wszystko, bo jestem profesjonalistką".
/ 18.12.2020 09:31
Kobieta do wynajęcia na święta fot. Adobe Stock

Wydaje mi się, że ludźmi kieruje głównie zazdrość i dlatego siostra kolegi wygadała czym się zajmuję. Faceci zgłaszają się do mnie, gdy nie chcą podczas wesel, świąt czy innych uroczystości wypaść na nieudanych życiowo singli. 

Pierwszym moim klientem był Mariusz, tłuściutki programista, który zamienił ze mną może 10 zdań. Zaoferował mi 500 zł oraz makijaż, fryzjerkę i kieckę na wesele kuzyna. Peszył się przy mnie i pocił, co było dość urocze, ale zaufał mi - gdy tylko na weselu podchodzili jego kuzyni czy znajomi podpytując gdzie wyrwał taką laskę, przejmowałam stery i opowiadałam, że Mariusz jest spełnieniem marzeń o prawdziwym mężczyźnie. Myślę, że to zadziałało jak terapia, bo w końcu Mariusz dziś jest żonatym facetem i dobrze wspominam tę współpracę. Ale do brzegu. 

Odkryłam, że mam talent do udawania partnerek

Faceci przy mnie nabierają pewności siebie, słucham co mają do powiedzenia. Zawsze robię przed rodzinnym spotkaniem research i dowiaduje się o facecie wszystkiego - również o jego najbliższych. Kto mu sprzyja, kto jest zazdrośnikiem lub kto jest złośliwcem i warto mu dopiec? Wiem wszystko, bo jestem profesjonalistką. Ogłosiłam się na portalach, zabezpieczyłam też przed degeneratami czy mętami społecznymi. Zawsze mam ze sobą gaz pieprzowy i przed 1. spotkaniem z obcym gościem daję znać, gdzie będę i z kim, by w razie czego dowiedziała się policja. 

Klientów miałam więcej, niż przypuszczałam: najgorętszy był sezon studniówek, potem wesel. Następnie imprezy rodzinne, jubileusze, na których faceci nie chcieli być pytani „a gdzie ty masz dziewczynę?”, bo przecież mieli mnie. Dostałam nawet propozycję wyjazdu do Tajlandii - koleś chciał zabrać dziewczynę na grupowy wyjazd ze znajomymi, ale za bardzo obawiałam się, że będzie się do mnie dobierać.

Po 3 latach poczułam się nieco wypalona i uznałam, że czas pomyśleć o nowym fachu. Chciałam zostać coachem lub doradcą, najlepiej stylistką. Moja szafa pękała w szwach i czułam, że potrafię dodawać ludziom skrzydeł. Ubierałam też facetów, pomagałam im na zakupach, czasem nawet nieodpłatnie, bo dostawałam jakiś prezent.

To miał być mój ostatni raz

Podczas obiadu świątecznego, przy śpiewaniu kolęd zobaczyłam Marka, brata mojego klienta. Serce mi od razu zabiło i czułam, że policzki pieką mnie od jego spojrzenia. Maciek wynajął mnie, bym zrobiła wrażenie na rodzicach - ci zawsze komplementowali tylko wybory Marka. Nie wiedziałam co robić, gdy Maciek złapał mnie w kuchni za ramię i wyszeptał:

- Nie wiem, co taka dziewczyna jak Ty robi z moim bratem. Wiedz, że dowiem się, ile ci płaci.
Poczułam się, jakby ktoś mi dał w twarz. Czyżby wyczuł, że gram? Czy zależało mu na tym, by ta relacja to był fake?
- Chyba ci wino do głowy uderzyło - odparłam i poszłam usiąść na kolanach Maćka.
Poszliśmy do jego dawnego pokoju i zamknęliśmy się tam na dobrą godzinę przy blasku świec. Chciałam, by Marek myślał, że uprawiam z jego bratem nieziemski, świąteczny seks. W rzeczywistości... rozmawialiśmy. 

Maciek okazał się być czułym i fajnym facetem. Gdy nie paliło się światło, nabierał rezonu i stał się otwarty. Słuchałam jego opowieści ze studiów czy z podróży i pomyślałam, że... to on tak naprawdę jest facetem wartym uwagi. Nie wzięłam od niego ani złotówki... Przez kolejne 12 miesięcy spotykaliśmy się i w rocznicę pierwszej „randki” oświadczył mi się przy rodzinie. Mina Marka była niezapomniana, a rodzina - wniebowzięta.

Więcej prawdziwych historii:„Chciał mnie zeswatać ze swoim bratem tylko po to, bym była bliżej. Gnojek od początku planował zdradzić żonę!”„Od 4 lat mam romans, ale od męża odejdę dopiero, gdy nasze dzieci skończą liceum”„Moja córka ma ADHD. Wszyscy mówią, że jest po prostu rozpuszczona, a ona naprawdę wymaga specjalnej uwagi”„Na mieście mówią, że moja 15-letnia córka prowadza się ze starym dziadem. Muszę zareagować, zanim stanie się tragedia”

Redakcja poleca

REKLAMA