Z Kaśką znamy się od małego. Razem chodziłyśmy do przedszkola, a potem do szkoły. Byłyśmy bardzo zżyte i zawsze mówiłyśmy sobie o wszystkim. Byłam święcie przekonana, że nasza przyjaźń przetrwa wszystko. Dziś z perspektywy czasu mogę śmiało stwierdzić, że w życiu niczego – poza podatkami i śmiercią – nie wolno brać za pewnik.
Wolałam starszych mężczyzn
Właściwie to nie pamiętam dokładnie, jak zaczął się mój romans z Piotrem. Samo tak jakoś wyszło. Któregoś razu odwiedziłam Kaśkę. Kiedy zbierałam się do domu, wieczór był już późny. Piotr zaproponował, że mnie odwiezie. Grzecznie podziękowałam i chętnie skorzystałam z podwózki, zwłaszcza że na dworze było nie tylko ciemno, ale też zimno i deszczowo. Przez pół drogi gadaliśmy o pogodzie, aż Piotr zebrał się na odwagę i zaprosił mnie na kawę.
– Będzie mi miło, jeśli się zgodzisz – był wyraźnie zdenerwowany.
– Nie ukrywam, że zaskoczył mnie pan – odparłam zgodnie z prawdą.
– Proszę, mówi mi po imieniu – uśmiechnął się nieśmiało.
– Chętnie – odpowiedziałam również uśmiechem.
– Chętnie przejdziesz na „ty” czy wybierzesz się ze mną na kawę? – rzucił żartobliwym tonem.
– Jedno i drugie – odkąd pamiętam, Piotr wydawał się w porządku, więc jego zaproszenie przyjemnie połaskotało moje ego.
Poszliśmy na randkę
Zadzwonił parę dni później. Nie ukrywam, że serce zabiło mi szybciej, gdy usłyszałam jego głos. Wcześniej przez dobre dwie godziny zastanawiałam się, w co się ubrać, aby wyglądać jednocześnie elegancko i seksownie, ale nie wyzywająco. Perspektywa randki z ojcem kobiety, którą znałam od wczesnych lat dzieciństwa, wydawała mi się nieco dziwna. Zawsze coś ciągnęło mnie do Piotra – być może to, że wolałam dojrzałych, starszych mężczyzn, którzy mają poukładane w głowie, są świadomi swej wartości i doskonale wiedzą, czego chcą od życia. Do tej pory Kaśka wyrażała się o tacie wyłącznie w superlatywach.
Piotr czekał w kawiarni z piękną, czerwoną różą, którą dostałam na powitanie. Pocałował mnie w policzek. Od zapachu jego wody kolońskiej zakręciło mi się w głowie. Początkowo było nieco niezręcznie, ale Piotr tak pokierował rozmową, że całkowicie się rozluźniłam. Przy nim mogłam być sobą. Nie musiałam udawać kogoś, kim wcale nie jestem. Nadawaliśmy się na tych samych falach i rozumieliśmy się bez słów. Zanim dotarłam do domu, byłam już po uszy zakochana w Piotrze.
– Zobaczymy się jeszcze?
– Z przyjemnością – miałam nadzieję, że to zaproponuje.
– Cudownie było spędzić czas w twoim towarzystwie – objął mnie i musnął ustami moje usta.
– Potwierdzam – miałam ochoty na coś więcej, ale bez sensu było na siłę przyspieszać bieg wydarzeń.
Uczucie rozkwitało powoli
Piotr miał podobne zdanie na ten temat. Nasza miłość rozkwitała powoli, niemniej takie tempo nam obojgu w zupełności odpowiadało. Ze względu na Kaśkę nie afiszowaliśmy się z naszym związkiem, ale w końcu mieliśmy tego dość, bo traktowaliśmy temat niezwykle poważnie.
Właśnie wtedy doszłam do wniosku, że teraz jest najlepszy moment na to, aby o wszystkim się dowiedziała – nie chcieliśmy dłużej ukrywać się z naszym uczuciem. Zakochując się w sobie, nie popełniliśmy przecież żadnego przestępstwa. Mimo czułam ogromne napięcie i bałam się jej reakcji.
To był koniec przyjaźni
Chciałam być wobec Kaśki w porządku, dlatego to ja powiedziałam o tym, że spotykam się z jej ojcem. Prędzej czy później prawda wyszłaby na jaw, ale nie miałam zamiaru ukrywać tego przed przyjaciółką.
– Po tylu latach odwalasz taki numer? – wściekła się, kiedy ją poinformowałam, co jest na rzeczy.
– Jaki numer? – nie byłam w stanie ukryć zdziwienia. – Daj spokój, jesteśmy dorosłymi ludźmi.
– No ty chyba nie – fuknęła Kaśka wyniośle.
– Naprawdę nie rozumiem, o co ci chodzi. Zachowujesz się tak, jakbym ci krzywdę wyrządziła – nie spodziewałam się takiej reakcji z jej strony.
Starałam się wytłumaczyć, że to nie ma nic wspólnego z nią i nie zachowałam się niewłaściwie, bo nie rozbiłam czyjegoś małżeństwa. Rodzice Kaśki rozwiedli się, gdy byłyśmy w ogólniaku. Od tamtej pory jej tata nie związał się na stałe z żadną kobietą.
Nigdy bym nie przypuszczała, że już jako dorosła osoba zobaczę w nim kogoś więcej niż ojca najlepszej przyjaciółki i zakocham się po uszy. Dla Kaśki jednak to był koniec świata – a na pewno naszej przyjaźni. Prosto w twarz wykrzyczała mi, że jestem zwykłą świnią i ją zdradziłam, co bardzo mnie zabolało. Nie omieszkała dodać, że nie chce mnie znać.
Musiałam powiedzieć tacie
Kiedy mój tata oznajmił mi, że spotkał fantastyczną kobietę, bardzo się ucieszyłam. Od śmierci mamy minęło 10 lat, więc czas najwyższy, żeby zaczął się z kimś spotykać.
– Może ze swoim chłopakiem wpadlibyście w niedzielę na obiad? – dawno nie słyszałam zadowolenia w jego głosie.
– Jasne – zgodziłam się ochoczo. – Tylko proszę, żebyś się nie denerwował.
– Dlaczego miałbym to robić? – zmienił ton na zdziwiony.
– Wiesz, bo ten mój chłopak to jest mniej więcej w twoim wieku.
Na krótką chwilę w słuchawce zapadła cisza.
– Kochanie, dla mnie najważniejsze jest, abyś była szczęśliwa.
Odetchnęłam z ulgą, chociaż nie ukrywam, że bardzo się stresowałam – podobnie zresztą jak Piotr.
W pierwszej chwili w ogóle nie chciał słyszeć o żadnym obiedzie, lecz w końcu stwierdził, że konfrontacja z moim ojcem i tak jest nieunikniona – dlatego nie ma sensu jej odwlekać.
Wszyscy byli w szoku
W niedzielę stawiliśmy się punktualnie na umówioną godzinę. Za nic w świecie bym nie podejrzewała, że będę chciała wyjść stamtąd szybciej, niż przyszłam.
– Kochanie, nie wiedziałem, jak ci o tym powiedzieć… – mój tata był potwornie zakłopotany.
Wcale się nie dziwiłam, zważywszy na to, że kobietą, o której wspominał, okazała się… Kaśka! A tata niczym zahipnotyzowany wpatrywał się w mężczyznę u mojego boku.
– Piotr? – wydusił wreszcie z siebie. – Sypiasz z moją córką?
Piotr z niedowierzaniem wskazał na Kaśkę, która najwyraźniej świetnie się bawiła, o czym świadczył idiotyczny uśmieszek na jej twarzy. Od razu się zorientowałam, że mojego ojca ma w głębokim poważaniu – chodziło wyłącznie o to, żeby się na mnie odegrać.
– A ty z moją – wycedził przez zęby.
Panowie wystartowali do siebie z łapami, na szczęście zdążyłam ich rozdzielić, zanim się pobili.
– Przestańcie natychmiast – zachowanie spokoju w zaistniałych okolicznościach wiele mnie kosztowało, ale nie zamierzałam dać Kaśce satysfakcji. – Nie jesteśmy dziećmi.
– Masz rację – Piotrowi zrobiło się głupio.
– To ona ukartowała ten cyrk – wskazałam na Kaśkę. – To jej zemsta.
– O czym ty mówisz? – mój ojciec patrzył zdezorientowany to na mnie, to na nią.
– Ona cię nie kocha. Zachowuje się tak specjalnie, żeby mi dopiec. Niech ci sama powie.
Szkoda mi go było, a swojej byłej przyjaciółce najchętniej wydłubałabym oczy.
– Chodźmy – wzięłam Piotra za rękę i skierowaliśmy się do wyjścia. – Twoja córka ma co nieco do wyjaśnienia mojemu tacie.
Piotr odwiózł mnie do mojego mieszkania. Nie odezwaliśmy się do siebie słowem. Rozumiałam, że potrzebuje czasu, aby to przetrawić. Obawiałam się, że zerwie zaręczyny – raptem tydzień temu wręczył mi pierścionek i poprosił o zostanie jego żoną. Rzecz jasna, zgodziłam się. Nosiłam się z zamiarem ogłoszenia tego przy obiedzie, lecz niestety nie było mi to dane. Piotr znalazł się w dość niezręcznym położeniu, ale ani mu się śniło z nas rezygnować.
Zadzwonił parę dni później, a gdy się spotkaliśmy, po prostu rzuciliśmy się sobie w ramiona. Intryga Kaśki zwróciła się przeciwko niej. Nie dość, że straciła naprawdę wartościowego faceta, bo taki był mój tata, to wyrzuciła też do kosza ponad 20 lat przyjaźni.
Czytaj także: „Przyjaciółki nie rozumiały, że nie chcę mieć męża. Według nich życie singielki jest niewiele warte”
„Dopingowałam mamę, gdy znalazła sobie tajemniczego kochanka. Szczęka mi opadła, gdy odkryłam, że sypia z moim mężem”
„Zamieszkaliśmy w bliźniaku z babcią i to był błąd. Wiecznie nas krytykowała, aż wzięła się za mojego syna”