„Zakochałam się w chłopaku siostry, czuję, że też nie jestem mu obojętna. Gimnastykuję się, żeby go uwieść, ale jest oporny”

Pewna siebie kobieta fot. iStock by GettyImages, RealPeopleGroup
„Nie miałam pojęcia, gdzie ona wyhaczyła takie ciacho. Daniel wyglądał jak marzenie. Po prostu nie mogłam oderwać od niego wzroku. On zresztą też posłał mi w trakcie obiadu niejeden uśmiech. Co się dziwić? W końcu to ja byłam tą ładniejszą siostrą. Poza tym, na pewno wolał dojrzalsze i bardziej wygadane”.
/ 08.03.2024 18:30
Pewna siebie kobieta fot. iStock by GettyImages, RealPeopleGroup

Zawsze trochę się wstydziłam mojej młodszej siostry. Chociaż chodziłyśmy do tej samej szkoły, w ogóle się do niej nie przyznawałam. Daria była dziwna. Dzieliły nas raptem dwa lata, a kompletnie jej nie rozumiałam.

W przeciwieństwie do mnie była cicha, nieśmiała i zawsze trzymała się na uboczu. Ubierała się jakoś tak na szaro, w obszerne ciuchy, które w ogóle nie podkreślały jej figury. Inna sprawa, że nie bardzo miały co podkreślać. Daria była płaska jak deska, chuda i drobna. Kiedy zakładała te swoje za szerokie swetry, potrafiła totalnie w nich zginąć.

Tym sposobem ja byłam w szkole znana, lubiana i rozpoznawalna. Należałam do drużyny siatkarskiej, bez problemu dogadywałam się ze starszymi rocznikami i potrafiłam załatwić praktycznie wszystko. O mojej siostrze natomiast nikt nie słyszał. Ona… chyba nawet nie miała koleżanek. Trzymała się tylko z tą swoją Klarą, tak samo dziwną, jak ona. Takie dwie kujonki, co to nikt o nich nic nie wiedział i wszyscy omijali je szerokim łukiem – jakby w ogóle nie istniały.

Bałam się trochę, że rodzice poślą ją za mną na studia. Że będą gadać o obowiązkach starszej siostry, która powinna się zaopiekować młodszą, a to by była ta sama uczelnia, to samo miasto… Na szczęście jednak Daria miała trochę oleju w głowie i ani myślała wybierać się tam, gdzie ja. Na miejscowym ASP spodobały się te jej bazgroły, które robiła po kątach i przyjęli ją tam na studia graficzne. Wtedy uznałam, że wreszcie mam ją z głowy.

Uważałam, że nieźle się ustawiłam

Nauka na studiach oczywiście poszła mi wyśmienicie i prędko znalazłam pracę w sektorze bankowości. Zarabiałam niezłe pieniądze, a dzięki odpowiedniej organizacji, miałam sporo czasu dla siebie. Podczas jednej z domówek poznałam Jurka, sensownego chłopaka, z którym ostatecznie postanowiłam się związać. Był całkiem przystojny, może tylko brakowało mu trochę muskulatury, o co regularnie go sztorcowałam, no i dało się z nim gadać.

Dostałam trochę pieniędzy od rodziców, więc udało mi się kupić mieszkanie. Może nie takie, jak bym sobie wymarzyła, ale wiedziałam, że jeszcze trochę zaoszczędzę, a urządzę je zupełnie po swojemu. Jurkowi pasowało, bo sam mieszkał do tej pory w wynajmowanej kawalerce, chętnie też dokładał się do wszystkich opłat i dużo mi pomagał.

– Jesteś taka zaradna, Martynko – pochwaliła mnie któregoś dnia matka. – Tak ci się wszystko w życiu udaje. Ja i tata jesteśmy bardzo dumni.

I dobrze – pomyślałam wtedy zadowolona. – Jest z czego.

Widok Daniela mnie zaskoczył

Kiedy rodzice któregoś razu zapraszali mnie z Jurkiem na sobotni obiad, wydawało mi się, że matka była bardzo podekscytowana. Na miejscu usłyszałam, że podobno ma się zjawić Daria, i to z chłopakiem.

– Ona ma chłopaka? – zdumiałam się. „Który by ją chciał?” – chciałam dodać, ale w porę ugryzłam się w język.

– To podobno świeża sprawa – wyjaśniła matka. – Ale Daria mówi o tym Danielu tak, jakby to było coś poważnego.

– Poważnego… – Uśmiechnęłam się pod nosem. – No jasne.

Wyobrażałam sobie nierzucającego się w oczy chłopaczka, niewysokiego, zgarbionego, w podobnie bezosobowych ciuchach jak te, które nosiła moja siostra. Może jakieś okulary… tak, na bank je miał! No cóż, w końcu szare myszki też zasługiwały na miłość. Taką na swoim poziomie, oczywiście.

Tymczasem na widok Daniela omal się nie przewróciłam. Był wysoki, dobrze zbudowany, jakby coś trenował albo po prostu często bywał na siłowni, z czarującym uśmiechem. W jego czekoladowych oczach można się było rozpłynąć, a ciemnobrązowe loki dodawały mu trochę chłopięcego uroku.

Nie miałam pojęcia, gdzie ona wyhaczyła takie ciacho. Daniel wyglądał jak marzenie. Po prostu nie mogłam oderwać od niego wzroku. On zresztą też posłał mi w trakcie obiadu niejeden uśmiech. Co się dziwić? W końcu to ja byłam tą ładniejszą siostrą. Poza tym, na pewno wolał dojrzalsze i bardziej wygadane.

– Studiujesz na AWF-ie? – wypaliłam do niego podczas deseru.

Daria parsknęła w swoje ciasto, a Daniel uśmiechnął się lekko.

– Nie – odparł spokojnie. – Też jestem na ASP. Tylko na innym kierunku niż Daria.

Jak się okazało, w przyszłości planował się zająć aranżacją wnętrz. No tak, to na pewno było bardziej dochodowe niż bazgranie mojej siostry.

Z tamtego obiadu wróciłam mocno oszołomiona, wręcz wstrząśnięta. I nawet nie zauważyłam, że Jurek całą drogę robił mi jakieś wyrzuty. Zakodowałam, że jest czymś urażony dopiero wtedy, gdy burknął, że będzie spać w salonie.

Musiałam go zdobyć

Nie przejmowałam się za bardzo fochem Jurka – moje myśli były całkowicie zajęte chłopakiem Darii. Musiałam go mieć, po prostu musiałam! Przecież on się po prostu marnował przy tej niedojdzie! Sama widziałam, jak na mnie patrzył. Jak rzucał mi tęskne spojrzenia. Pewnie prosił mnie bezgłośnie, żebym go wyrwała z tego koszmaru, pokazała, czym jest prawdziwa kobieta. Jak mogłabym odmówić? Potrzebował przecież ratunku!

Foch Jurka okazał się jednak poważniejszą sprawą, niż z początku zakładałam.

– Nie no, może od razu wskocz mu do łóżka! – wybuchł, gdy oznajmiłam mu, że jadę pogadać z Danielem w kwestii przyszłego aranżu mieszkania. W końcu był specem!

– Ale… o co ci chodzi? – spytałam niby niewinnie. – Co, zazdrościsz, że lepiej wygląda?

Cały poczerwieniał.

– Aha. To skoro tak stawiamy sprawę, nie będę ci przeszkadzał – burknął. – Z nami koniec, Martyna.

Zebrał rzeczy i faktycznie się wyprowadził. W sumie wisiało mi to – miałam przecież na oku znacznie atrakcyjniejszego faceta.

Do siostry pojechałam w kolejnym tygodniu, oczywiście bez zapowiedzi. Miałam szczęście, bo w jej kawalerce zastałam tylko Daniela.

– O, świetnie, że cię widzę – rozpromieniłam się. – Bo ja mam akurat sprawę do ciebie!

– Do mnie? – zdziwił się. – A o co chodzi?

Uśmiechnęłam się przymilnie.

– Słyszałam, że znasz się trochę na dekoracji wnętrz – stwierdziłam i podeszłam bliżej. – Miałam nadzieję, że może doradzisz mi, co zrobić z moim mieszkaniem? Wiesz, nie do końca podoba mi się, jak wygląda, ale jak je kupowałam, nie miałam funduszy, żeby się tym zająć…

– Pewnie. – Wyraźnie odetchnął. – Mogę wpaść w wolnej chwili i…

– Wpadaj kiedy chcesz – przerwałam mu i stanęłam tuż przed nim. Wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go po policzku. – A jeśli masz teraz trochę czasu, możemy go też dobrze spożytkować. – Oblizałam wargi. – Pewnie jest tu jakieś łóżko?

– Właściwie to się śpieszę. – Daniel odsunął się ode mnie gwałtownie, jakbym mu co najmniej coś zrobiła.

– Mam coś do zrobienia na uczelni. I… i może lepiej poproś o pomoc kogoś innego? Właśnie sobie przypomniałem, że w przyszłym tygodniu będę bardzo zajęty.

Nie wiem już, co z nim nie tak

Do domu wróciłam totalnie rozbita. Nie rozumiałam do końca, co się stało ani dlaczego on tak zareagował. Przecież doskonale pamiętałam te jego urocze uśmieszki, rzucane ponad stołem przy obiedzie i powłóczyste spojrzenia, jakie mi posyłał. Na bank nie byłam mu obojętna. No mogłam się założyć o wszystko!

Dopiero po dwóch czy trzech dniach ochłonęłam i zaczęłam patrzeć na całą sytuację w inny sposób. Teraz już wiem, że on się po prostu ze mną droczył. Chciał udawać takiego niedostępnego, żebym się trochę postarała. Żebym mu udowodniła, że też mi na nim zależy. Bo przecież na pewno nie robił tego z lojalności wobec mojej siostry. W końcu jak ona wyglądała, a jak wyglądałam ja?

Za tym na pewno kryje się coś więcej. Kto powiedział, że faceci są oczywiści? On po prostu chce, żebym wzięła udział w jego grze. A ja podejmę wyzwanie. I nie dam mu się marnować przy kimś takim, jak moja siostra. To byłaby przecież zbyt duża strata.

A Daria? Cóż, życie jest brutalne. Na pewno jakoś sobie poradzi. Po prostu nie powinna startować do kogoś spoza swojej ligi – w ten sposób nie narazi się na więcej rozczarowań.

Czytaj także:
„Zdradziłam męża i nie żałuję. Mam ochotę draniowi o tym powiedzieć, gdy znów mnie upokorzy. Niech teraz on cierpi”
„Krewni uważali, że bez faceta jestem bezwartościowa. Chcieli mi zabrać kota, bo twierdzili, że przez niego jestem sama”
„Oglądałam kasetę z wesela koleżanki i oniemiałam. Moja miłość do przystojniaka ze szkolnych czasów odżyła”

Redakcja poleca

REKLAMA