„Z mężem nie pasujemy do siebie w łóżku, ale bardzo się kochamy. Aby się nie rozwieść, znaleźliśmy sobie kochanków”

Szczęśliwe małżeństwo fot. iStock, triloks
„Wreszcie trafiłam na faceta, który był w stanie zaspokoić mnie w łóżku. Dzięki temu stałam się milsza dla otoczenia, w tym również dla męża. O niczym go nie informowałam. Niby w jakim celu miałabym to robić?”.
/ 19.09.2023 22:30
Szczęśliwe małżeństwo fot. iStock, triloks

Mój mąż to świetny facet i niezawodny przyjaciel. Jest opiekuńczy i zapewnia mi poczucie bezpieczeństwa. Jest tylko jedno „ale”. W łóżku nie mam z niego pożytku. Pod tym względem kompletnie się nie zgraliśmy, więc znalazłam sobie kochanka. Nie uważałam tego za coś złego, dopóki nie dowiedziałam się o tym, że Paweł umawia się na seks z innymi kobietami.

Nigdy nie myślałam o zdradzie

Pawła poznałam świeżo po zakończeniu ponad dwuletniego związku z Markiem. Nie miałam wówczas najlepszego zdania o mężczyznach i nie interesowały mnie żadne głębsze relacje. Paweł doskonale rozumiał, że zostałam zraniona, dlatego się nie narzucał i okazał mnóstwo cierpliwości.

Cegła po cegle zburzył mur, którym się toczyłam w obawie przed kolejnym rozczarowaniem. Połączyła nas przyjaźń, która wraz z biegiem czasu przerodziła się w miłość. Na ślub zdecydowaliśmy się po trzech latach znajomości – był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

Odkąd sięgnę pamięcią, na Pawła zawsze mogłam liczyć. To, że w łóżku układało się nam niezbyt ciekawie, początkowo wcale mi nie przeszkadzało. Jednak gdy euforia charakterystyczna dla stanu zakochania opadła, mój temperament zaczął dawać o sobie znać. Próbowałam różnych sztuczek, aby urozmaicić nasze intymne pożycie, lecz wszelakie wysiłki w tym kierunku spełzały na niczym.

– Słuchaj, co byś powiedział na wizytę u seksuologa? – zaproponowałam któregoś dnia.

– Czy ja wiem? – wzruszył obojętnie ramionami, a po jego minie bez trudu wywnioskowałam, że nie jest zachwycony tym pomysłem.

– Proszę, przemyśl to. Wydaje mi się, że to by nam pomogło – nie zamierzałam tak łatwo się poddawać.

– OK, obiecuję, że się zastanowię – wiedziałam, że na ten moment niczego więcej nie uda się wynegocjować.

Do tematu wracałam wielokrotnie, ale bez oczekiwanego rezultatu. Paweł wprost tego nie powiedział, lecz na wizytę u specjalisty wcale nie miał ochoty.

– Przecież siłą go tam nie zaciągnę – skarżyłam się przyjaciółce.

– Nie pomyślałaś, że może on kogoś ma? – rzuciła Agata, uważnie się we mnie wpatrując.

– Nie sądzę – potrząsnęłam przecząco głową. – Już prędzej uwierzyłabym w to, że jest gejem.

– To przecież twój mąż – odparła z przekąsem Agata – i ty go znasz najlepiej.

Próby zbliżeń kończyły się katastrofą – miałam apetyt na coś znacznie więcej, niż tylko pięciominutowe uniesienie. Wreszcie daliśmy sobie z tym spokój. Buziak na dobranoc i tyle. Niemniej porażki na łóżkowym polu spędzały mi z sen z powiek.

Bardzo Pawła kochałam, ale zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście pragnę być do grobowej deski z kimś, kto nie daje mi seksualnej satysfakcji. Zamierzałam poważnie z nim o tym porozmawiać, bo przecież dłużej tak być nie mogło. Rozumiem, że w związku z długim stażem nie ten aspekt jest najistotniejszy, ale też nie jest czymś, co należy bagatelizować. Wkurzało mnie też to, że mąż konsekwentnie unikał pogawędek na ten temat.

Rozwód wisiał w powietrzu

Między mną a Pawłem wszystko zaczęło się psuć. Nagle zaczęły przeszkadzać nam drobiazgi, na które wcześniej nawet nie zwracaliśmy uwagi. Wystarczyło jedno krzywe spojrzenie czy nieodpowiednio dobrane słowo, aby wybuchła kłótnia. Mąż ostentacyjnie wyniósł się ze wspólnej sypialni i zajął gościnny pokój. Sytuacja była wręcz krytyczna.

– Paweł, tak być nie może – nie obchodziło mnie, że ogląda telewizję, były ważniejsze sprawy. – Wóz albo przewóz, innego wyjścia nie widzę.

Odłożył pilota. Sądziłam, że się uniesie, lecz nic takiego nie nastąpiło. Milczał przez dłuższą chwilę.

– Masz rację, nie wiem, co my w ogóle wyprawiamy – w jego głosie słychać było znużenie.

– Wiesz, że bardzo cię kocham – powiedziałam.

– Ja też nie chcę cię stracić, nie chcę rozwodu – nie przypuszczałam, że podobnie jak i ja miał takie myśli.

Przytuliliśmy się do siebie. Oboje byliśmy zmęczeni prowadzeniem bezsensownej wojenki, która do niczego nie prowadziła. Sprawiała jedynie, że oddalaliśmy się od siebie.

– Kasiu, coś ci powiem, ale obiecaj, że się nie pogniewasz – popatrzył prosto w moje oczy.

– No dawaj – zrobiło mi się gorąco.

Może powinnaś znaleźć sobie kochanka? Nie będę miał nic przeciw temu – kiedy to usłyszałam, opadła mi szczęka.

– Ja się chyba przesłyszałam… – nadal nie wierzyłam własnym uszom.

– Wiem, że nigdy nie zadowalałem cię w łóżku, a mi zależy wyłącznie na twoim szczęściu – był spokojny i opanowany.

Oczywiście z początku pomysł z kochankiem uznałam za idiotyczny, ale jak się zaczęłam nad nim zastanawiać, dostrzegłam sporo plusów takiego rozwiązania. Machnęłam ręką i wyszłam z założenia, że co ma być, to będzie.

Poszłam do łóżka z mężem koleżanki

Na okazję nie musiałam długo czekać. Znajomi z pracy urządzali grilla, na którego nas zaprosili. Paweł oznajmił, że się nie wybiera, ale ja akurat nie chciałam siedzieć w domu. Było sporo osób – w tym moja koleżanka Ala ze swoim mężem. Już dawno wpadłam mu w oko, co teraz zamierzałam wykorzystać. Piłka była krótka.

Dyskretnie wymieniliśmy numery telefonów. Zadzwonił kilka dni później i zaprosił mnie na kawę. Idąc na spotkanie z Patrykiem, doskonale wiedziałam, co się święci. Wylądowaliśmy w hotelowym pokoju.

– Jesteś piękną kobietą – czule gładził moje plecy. – Zobaczymy się jeszcze?

– Uhm – mruknęłam z rozkoszą, było mi tak przyjemnie. 

– Nie chciałbym, żebyś miała kłopoty.

– O to się nie martw – uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.

Wreszcie trafiłam na faceta, który był w stanie zaspokoić mnie w łóżku. Dzięki temu stałam się milsza dla otoczenia, w tym również dla męża. O niczym go nie informowałam. Niby w jakim celu miałabym to robić?

– A wiesz, wydawało mi się, że wczoraj widziałem Pawła – rzucił Patryk, gdy szykowałam się do wyjścia z hotelu.

– Tak, i co z tego? – średnio mnie to zainteresowało.

– Był z jakąś blondynką, chyba nieźle się bawili – Patryk leżał na pomiętej pościeli.

– Z blondynką? – nastawiłam uszu.

– Szczupła, niewysoka, w okularach – wyjaśnił rzeczowo Patryk. – A co, zazdrosna jesteś?

– No co ty – parsknęłam, chociaż w głowie zapaliła mi się czerwona lampka.

Ten zdawkowy opis jak ulał pasował do… Agaty! Nogi się pode mną ugięły. Czyżby miał z nią romans? Musiałam to sprawdzić. 

Dostałam zielone światło od męża

– Jak mogłaś? – wycedziłam przez zęby, mocno zaciskając pięści.

Moje przypuszczenia dotyczące Pawła i Agaty niestety się potwierdziły. Stałam w progu mieszkania przyjaciółki – a właściwie byłej przyjaciółki – nabuzowana złością i gniewem.

– Nie rozumiem – Agata nie kryła zdumienia.

– Jak długo sypiasz z Pawłem? – zapytałam prosto z mostu.

Wytrzeszczyła oczy ze zdziwienia. Chyba nie podejrzewała, że odkryję ich sekret. Niezła z niej hipokrytka – odgrywała wielce zatroskaną, a za moimi plecami nie miała żadnych skrupułów, żeby Pawłowi do łóżka wskoczyć.

– Kaśka, ja… To jakoś tak wyszło, przepraszam… – w jej oczach pojawiły się łzy.

– Dla mnie nie istniejesz – odwróciłam się na pięcie i z płaczem zbiegłam po schodach.

Krzyczała, żebym wróciła i z nią porozmawiała, ale ja nie miałam zamiaru słuchać kłamstw sączących się z jej ust. Od Pawła zażądałam wyjaśnień. Dowiedziałam się rzeczy, które okazały się niezwykle bolesne. Powiedział, że bardzo mnie kocha, ale nie jest to miłość romantyczna.

Chciał ślubu, bo sądził, że prędzej czy później stanę się dla niego kimś więcej, niż serdeczną przyjaciółką, za którą skoczyłby w ogień. W trakcie trwania naszego małżeństwa miał parę kobiet, aż dopadły go wyrzutu sumienia. Dlatego zaproponował, żebym erotyczne fantazje realizowała gdzie indziej. Po tym wyznaniu miał czelność poprosić, abym z nim została.

– Kasiu, źle nam razem? – próbował wziąć mnie pod włos. – Tyle par tak żyje, więc i my damy radę.

Rzecz jasna go wyśmiałam. A tak obawiałam się rozwodu – jak widać, opatrzność doskonale wiedziała, co robi, podsuwając mi takie myśli.

Czytaj także:
„Przez ojca bałam się wychodzić z domu. Jego praca zrujnowała mi dzieciństwo”
„Przyłapałem teścia na figlach z panienką. Teraz tak trzęsie portkami na mój widok, że je mi z ręki”
„Siostra bliźniaczka udawała mnie, by uwieść mojego narzeczonego. Zaciągnęła go do łóżka, a potem zniszczyła mi ślub”

Redakcja poleca

REKLAMA