„Z bajkowej podróży poślubnej wpadliśmy w domowy horror. Nasze mieszkanie wyglądało, jakby przeszedł przez nie orkan”

kobieta fot. iStock by Getty Images, Westend61
„Weszłam do środka za nim i zobaczyłam totalny chaos. Nasze rzeczy były porozrzucane po całym domu. Meble przewrócone, szuflady wysunięte, wszystko wyglądało, jakby przeszło przez tornado. – Nasze rzeczy… – wyszeptałam”.
/ 03.08.2024 18:30
kobieta fot. iStock by Getty Images, Westend61

Życie bywa nieprzewidywalne. Gdyby ktoś mi powiedział kilka lat temu, że poślubię Radka, najcudowniejszego mężczyznę, jakiego kiedykolwiek poznałam, pewnie bym się tylko zaśmiała. Nasz ślub był pięknym dniem, pełnym miłości, śmiechu i szczęścia. Był jak sen, który nagle stał się rzeczywistością. Radek, z jego szerokim uśmiechem i iskierkami w oczach, był dla mnie wszystkim, czego potrzebowałam.

To, co zobaczyliśmy, było szokiem

W podróż poślubną pojechaliśmy do Włoch. Słoneczna Toskania, romantyczna Wenecja. Każde miejsce miało swoją magię. Było coś niesamowitego w tych chwilach, kiedy staliśmy przed Koloseum lub spacerowaliśmy wzdłuż weneckich kanałów. Te momenty chciałam zatrzymać na zawsze – na fotografiach, które mogłabym później przeglądać, przypominając sobie, jak szczęśliwi byliśmy wtedy.

Droga powrotna z lotniska do naszego domu była pełna wspomnień i śmiechu. Wspominaliśmy każdy moment naszej podróży poślubnej do Włoch.

– Pamiętasz, jak zgubiliśmy się w tych wąskich uliczkach Wenecji? – zaśmiałam się, patrząc na Radka.

– Jak mógłbym zapomnieć? A ty próbowałaś pytać o drogę po włosku, choć znałaś tylko kilka słów – odpowiedział, śmiejąc się razem ze mną.

Kiedy wreszcie dojechaliśmy do naszego domu, od razu zauważyliśmy, że coś jest nie tak. Drzwi były uchylone, a zamek uszkodzony. Serce mi zamarło. Radek złapał mnie za rękę, próbując dodać mi otuchy.

– Zostań tutaj. Sprawdzę, co się stało – powiedział, wchodząc do środka.

Po kilku minutach wrócił

– Ktoś się włamał. Wszystko jest przetrząśnięte – powiedział.

Weszłam do środka za nim i zobaczyłam totalny chaos. Nasze rzeczy były porozrzucane po całym domu. Meble przewrócone, szuflady wysunięte, wszystko wyglądało, jakby przeszło przez tornado.

– Nasze rzeczy… – wyszeptałam.

– Zadzwonię na policję. Musimy to zgłosić – powiedział mój mąż, sięgając po telefon.

Gdy czekaliśmy na przyjazd policji, próbowałam zapanować nad emocjami. Ukradziono nam wartościowy sprzęt, a także… pamiątki rodzinne. Czułam, jakby ktoś wyrwał kawałek mojego życia.
Kiedy przyjechali policjanci, zaczęli zadawać pytania i spisywać raport. Jeden z nich, starszy mężczyzna z siwiejącymi włosami, podszedł do mnie i Radka.

– Czy wiecie, kto mógłby to zrobić? Macie może jakieś podejrzenia? – zapytał.

Radek wzruszył ramionami.

– Nie mamy wrogów. Nie potrafię sobie wyobrazić, kto mógłby nas okraść – odpowiedział, z frustracją w głosie.

Policjant pokiwał głową.

– Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć sprawców, ale muszę was ostrzec, że takie śledztwa mogą trwać długo. Musicie uzbroić się w cierpliwość – powiedział, zapisując coś w swoim notesie.

Zaczęłam coś podejrzewać

Kilka dni po włamaniu czułam, jakby życie stanęło w miejscu. Mimo że staraliśmy się z Radkiem wrócić do normalności, poczucie straty wciąż wisiało nad nami jak ciemna chmura. Potrzebowałam kogoś, z kim mogłabym porozmawiać, więc zadzwoniłam do Gosi, mojej najlepszej przyjaciółki. Umówiłyśmy się na spotkanie w naszej ulubionej kawiarni.

Kiedy weszłam do środka, zobaczyłam Gosię siedzącą przy stoliku, uśmiechającą się do mnie ciepło. Była jak promyk słońca w moim życiu – zawsze potrafiła mnie pocieszyć i dodać otuchy.

– Tak mi przykro z powodu tego, co się stało – powiedziała, kiedy tylko usiadłam. – To musiało być straszne, wrócić do domu i zobaczyć taki bałagan. Ktoś obcy grzebał w waszych rzeczach! – wykrzyknęła, nie kryjąc emocji.

– Tak. I trochę to dziwne, że ktoś zabrał nasze zdjęcia. Po co komuś fotki obcych ludzi?

Chwilę siedziałyśmy w milczeniu, popijając kawę. Nagle przypomniałam sobie coś, co wzbudziło we mnie podejrzenia.

– Pamiętasz Ewę, dziewczynę, z którą Radek się spotykał zanim poznał mnie? Była na naszym ślubie. Mam wrażenie, że z nią coś jest nie tak – powiedziałam, patrząc na nią z powagą.

– Ewa? Nie sądzisz chyba, że miałaby coś wspólnego z tym włamaniem? – zapytała, z niedowierzaniem w głosie.

– Nie wiem. Po prostu mam takie przeczucie – odpowiedziałam, starając się zebrać myśli.

Miałam niejasne przeczucie

– Nie możemy rzucać oskarżeń bez dowodów – zasugerowała.

– Masz rację. Muszę porozmawiać z Radkiem o tym, co myślę – powiedziałam, czując, że zaczynam mieć nadzieję.

Wieczorem, kiedy Radek wrócił z pracy, postanowiłam poruszyć temat moich podejrzeń. Oboje byliśmy zmęczeni i sfrustrowani całą sytuacją, ale wiedziałam, że musimy to omówić.

– Słuchaj, chyba mam pewne podejrzenie – zaczęłam, gdy usiedliśmy na kanapie.

– Podejrzenie? – zapytał, zaniepokojony moim poważnym tonem.

– Chodzi o Ewę. Mam niejasne przeczucie, że coś ją wiąże z tym włamaniem – odpowiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.

– Ewa? Ale co ona miałaby z tym wspólnego? – zapytał z niedowierzaniem w głosie.

– Nie wiem. To tylko przeczucie, ale czuję, że coś jest nie tak – wyjaśniłam, starając się, aby moje słowa brzmiały przekonująco.

– Ewa zawsze była trochę dziwna, dlatego z nią zerwałem. Wydawało mi się, że miała na moim punkcie obsesję – powiedział zamyślony. – Ale włamanie to poważna sprawa, nie można tak sobie rzucać podejrzeń!

Zaczęło się robić coraz dziwniej

W tym momencie usłyszałam dźwięk telefonu Radka. Próbowałam nie podsłuchiwać, ale ciekawość była silniejsza. Usłyszałam zdumiony głos mojego męża:

– Kuba, co u ciebie?

Kuba? Były chłopak Gosi? Po co on dzwoni do mojego męża, przecież ledwo co się znają? Przeszyło mnie nieprzyjemne uczucie. Gdy Radek skończył rozmawiać, spytałam go kto to.

– To Kuba, dawny facet twojej przyjaciółki. Dziwne, przecież prawie go nie znam, a rozmawiał ze mną tak, jakbyśmy byli najlepszymi kumplami… Nawet nie wiedziałem, że miał mój numer telefonu.

– Coraz więcej dziwnych sytuacji zaczyna się dziać wokół nas. Nie podoba mi się to – powiedziałam, czując, że wszystko staje się coraz bardziej skomplikowane.

Następnego dnia postanowiłam wypytać moją przyjaciółkę o jej byłego chłopaka. Gdy dotarłam do jej mieszkania, zauważyłam, że była wyraźnie zdenerwowana.

– Co się stało? Wyglądasz na poruszoną – powiedziała, otwierając drzwi.

– Musimy porozmawiać o Kubie. Coś mi tu nie pasuje – odpowiedziałam, starając się brzmieć spokojnie.

Zaprosiła mnie do środka. Usiadłyśmy na kanapie.

– Kuba może mieć swoje problemy, ale nigdy by czegoś takiego nie zrobił – odpowiedziała, kiedy powiedziałam jej o wczorajszej rozmowie Kuby z Radkiem i moim podejrzeniu. – Chyba wpadasz w manię prześladowczą. Najpierw podejrzewałaś tę Ewę, a teraz mojego byłego…

Westchnęłam ciężko

– To wszystko dziwnie wygląda. Policja nie umie nam pomóc, a ja się boję siedzieć sama we własnym mieszkaniu. Dlatego próbuję się chwytać każdego tropu. Powiedz mi, jakie były wasze relacje? Dlaczego tak naprawdę z nim zerwałaś?

Widziałam, że odpowiedź nie przyszła jej łatwo, ale przemogła się.

– Kuba pracował w oddziale, do którego przeniesiono Radka. Myślał, że Radek zniszczył mu szanse na awans w pracy, bo tuż przed przyjściem Radka Kubę zwolnili. Od tego czasu czuł, że Radek mu zaszkodził. Ciągle powtarzał, że zniszczy tego, kto go wygryzł. Miałam już dość jego dziwacznych zachowań. Czułam, że coś jest z nim nie tak. Ale nigdy bym nie pomyślała, że mógłby się posunąć do czegoś takiego – wyznała, a jej głos drżał z emocji.

Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że Kuba mógłby żywić taką urazę przez tyle lat. Ale teraz wszystko zaczynało nabierać sensu.

– Porozmawiam o tym z Radkiem. A może nawet powinnam o tym opowiedzieć policji? – zastanawiałam się.

– Rób, jak uważasz. Ja już dawno postawiłam na nim krzyżyk. Radek zapewne nic nie wie, że Kuba pracował wcześniej na jego stanowisku. Poprosił mnie, żebym nic nie mówiła, żeby nie niszczyć waszego szczęścia i naszej przyjaźni. Zgodziłam się, bo faktycznie mi się wydawało, że to byłby dla ciebie i Radka cios.

Teraz miałam więcej informacji i wydawało mi się, że zyskałam jasność sytuacji. Wyglądało na to, że były chłopak mojej przyjaciółki wpadł w obsesję i postanowił zniszczyć Radka, który nieświadomie zajął jego miejsce w firmie. Najpewniej zadzwonił po naszym powrocie do Radka żeby sprawdzić, czy już wróciliśmy i czy coś podejrzewamy.

To wszystko brzmiało jak scenariusz filmu szpiegowskiego, ale trzymało się kupy. Teraz muszę porozmawiać z moim mężem i przekonać go do podjęcia jakichś działań.

Dominika, 31 lat

Czytaj także:
„Urządziliśmy kameralną domówkę dla znajomych. Zamiast miłej posiadówki mieliśmy emocje jak z amerykańskiego thrillera”
„Byliśmy zgodną parą, dopóki nie pojechaliśmy na urlop we dwoje. W połowie wakacji brałam nogi za pas”
„Mąż okłamał mnie, że pojechał w delegację. Przez pomyłkę wysłał mi romantyczne selfie, bynajmniej nie z prezesem”

Redakcja poleca

REKLAMA