„Własna matka chce wydoić mnie z kasy. Najpierw sama zaproponowała pomoc, a teraz żąda stałej pensji za opiekę nad wnuczką”

Kobieta oszukana przez matkę fot. Adobe Stock, deagreez
„Moja mama poszła w końcu na emeryturę, i tak jak się umawiałyśmy, miała zająć się Kasią. Myślałam, że wszystko mamy od dawna dogadane, więc zdziwiło mnie, kiedy zaczęła wspominać o… pieniądzach! Mieliśmy zaoszczędzić dzięki niej trochę kasy, a ona ceni się jak zawodowa niania”.
/ 21.08.2022 13:15
Kobieta oszukana przez matkę fot. Adobe Stock, deagreez

Przytłaczała mnie świadomość, że będę musiała wrócić do pracy i zostawić moje półtoraroczne dziecko z obcą osobą. Moja mama miała jeszcze rok do emerytury, a ja nie mogłam dłużej czekać. Nie dalibyśmy z mężem rady ani miesiąca dłużej żyć z jednej pensji.

– Roześlę wici po znajomych, że szukamy opiekunki. Może znajdzie się jakaś z polecenia. Wiesz, zawsze to będzie bezpieczniej zostawić jej Kasię – powiedziałam do męża.

Zadzwoniłam do kilku koleżanek, obiecały się rozejrzeć. Jedna wspomniała coś o godnej zaufania dziewczynie, która podobno jest niedroga, ale nie spodobał mi się ten pomysł.

– Jeśli ona dobrze nie mówi po polsku, to jak będzie czytała Kasi książeczki? Poza tym dobrze byłoby, aby nasza córka miała za opiekunkę kogoś, kto nie kaleczy języka. Jeszcze mała złapie te poprzekręcane słowa i potem trudno ją będzie oduczyć.

– Masz rację, poszukajmy Polki. Chyba nie będzie dużo droższa? – westchnął mój mąż.

Wydawał się markotny. Chyba coś się stało…

Z doświadczenia jednak wiedziałam, że nie warto go wypytywać, bo Michał należy raczej do osób skrytych. Postanowiłam cierpliwie poczekać, aż sam zechce mi powiedzieć, co go gryzie. Otworzenie się zajęło Michałowi dwa dni, podczas których ja szukałam opiekunki, wertując mnóstwo ogłoszeń w internecie. Wiele z nich było nieaktualnych, niektóre zaś nie budziły mojego zaufania. Czułam, że łatwo nie będzie, ale nie miałam wyjścia.

– Moja mama straciła pracę – powiedział mi mąż przy kolacji.

– O matko! Kiedy? – byłam tą wiadomością szczerze zaskoczona, bo zawsze wydawało mi się, że pozycja mojej teściowej w pracy jest mocna.

Niestety, jak się okazało, zmienił się dyrektor, który postanowił na tym stanowisku umieścić swoją znajomą.

Co za świństwo! – oburzyłam się.

– I od kiedy mama nie ma pracy?

– Od dwóch miesięcy.

– Słucham?! – zawołałam. – Długo zamierzałeś to przede mną ukrywać?

– Mama powiedziała mi o tym dopiero dwa dni temu. Nie chciała mnie martwić. Liczyła na to, że szybko znajdzie nową pracę, ale jak na razie nic z tego. Martwi się, że za chwilę skończą jej się pieniądze, a jest sama…

Sami wpadliśmy na takie rozwiązanie

Współczułam teściowej. Myślałam o tej sprawie przed snem, aż w końcu wymyśliłam. Aż dziw, że ta myśl nie przyszła mi wcześniej do głowy!

– Słuchaj, a gdybyśmy tak zatrudnili twoją mamę jako opiekunkę Kasi?! – szarpnęłam Michała za ramię.

Ocknął się i rozejrzał nieprzytomny.

– Co takiego? – wymamrotał.

– Zatrudnimy twoją mamę jako opiekunkę! – powtórzyłam. – Jak mam płacić komuś obcemu, to milion razy wolę jej! A w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ona nadal szukała pracy. Jak coś znajdzie, to pójdzie, a my zatrudnimy inną opiekunkę.

– To wcale niegłupi pomysł – stwierdził Michał na dobre rozbudzony.

– Tylko nie wiem, czy mama się zgodzi, czy nie będzie jej głupio…

No cóż, teściowa faktycznie początkowo miała opory, ale szybko przetłumaczyłam jej, że tak będzie najlepiej dla dla dziecka, dla niej, no i dla nas. Teściowa przyjęła naszą propozycję. A ja byłam naprawdę zadowolona z tego układu. Kasia miała idealną, kochającą opiekunkę, a i teściowa odżyła przy małej i na spokojnie szukała sobie pracy za godziwe pieniądze.

Jaką pensję mi zaproponujecie?

Znalazła ją dopiero po roku, co uznałam za efekt czuwania nad nami opatrzności. Kasia bowiem zamiast przyzwyczajać się do obcej opiekunki, mogła po prostu przejść z ramion jednej babci w ramiona drugiej. Moja mama poszła w końcu na emeryturę, i tak jak się umawiałyśmy, miała zająć się Kasią. Myślałam, że wszystko mamy od dawna dogadane, więc zdziwiło mnie, kiedy zaczęła wspominać o… pieniądzach!

– Jaką pensję mi zaproponujecie? – zastrzeliła mnie nagle pytaniem.

Pensję? Do tej pory nie było mowy o pieniądzach! I sądziłam, że dzięki mojej mamie oszczędzimy trochę i będzie nam łatwej spłacać kredyt.

– Magda dostawała pensję, więc dlaczego ja mam nie dostawać? – naburmuszyła się moja mama.
No po prostu nie wierzę!

– Ale teściowa była bezrobotna i bez środków do życia! – wykrzyknęłam. – A ty masz godziwą emeryturę!

– Głodową chyba… – prychnęła mama i zrobiło się mocno nieprzyjemnie. – No cóż, zastanówcie się nad tym z Michałem. Ja mogę zawsze pójść bawić inne dzieci, chociaż nie chciałabym, aby tak się stało. Kocham Kasię, to moja wnusia, ale…

– Dobrze, mamo – przerwałam jej. – porozmawiam z mężem.

Powiedziałam to dla świętego spokoju. Zwyczajnie nie chciałam się kłócić. Nie mam jednak pojęcia, co zrobić. Zapłacić jej? Michał się wścieknie, pozostanie niesmak… Ale nie chciałabym też szukać obcej opiekunki dla mojego dziecka. W końcu babcia jest chyba lepsza, prawda?

Czytaj także:
„Urabiałam się po łokcie, żeby wyżywić męża i dorosłych synów. Żerowali na mnie jak hieny i czyścili mi konto z wypłaty”
„Babcia miała wielkie serce, pomogła wielu ludziom. Dzięki jej ofiarności, ja i moja rodzina mamy dach nad głową”
„Nie mogę zaprosić nowego faceta, bo mój eks wciąż przesiaduje u córki. On zgrywa supertatę, a ja ukrywam się jak smarkula”

Redakcja poleca

REKLAMA