„Wychowuję córkę, którą moja żona ma z kochankiem. Nie odejdę od niej, bo też ją zdradziłem i czuję się winny”

mężczyzna wychowujący cudze dziecko fot. Adobe Stock
„Tego, że Jagoda nie jest moim biologicznym dzieckiem, domyśliłem się od razu po jej narodzinach. Ta grupa krwi... Jednak zakochałem się w niej bez reszty. Była ślicznym dzieckiem, takim podobnym do mamy. Przynajmniej do czasu, bo im bardziej dorastała, tym więcej widziałem w niej mężczyzny, z którym moja żona doprawiła mi rogi”.
/ 10.06.2022 09:51
mężczyzna wychowujący cudze dziecko fot. Adobe Stock

Mam grupę krwi 0, moja żona też. Jagoda, nasza 9-letnia córka ma grupę krwi B. Cud natury? Nie, nawet idiota potrafiłby dodać do siebie 2 i 2. Anka 10 lat temu mnie zdradziła, a ja nawet wiem z kim.

Krzysiek, jej kolega z pracy, cały czas się obok niej kręcił, a jej zdawało się to nawet nie przeszkadzać. Nawet nie wiem, kiedy ze sobą spali, ale jestem w 100% pewien, że to z nim zdradziła mnie żona. Jaga staje się nawet coraz bardziej podobna do niego. A może po prostu zaczynam już szaleć?

Pobraliśmy się jeszcze na studiach

Byliśmy razem od liceum i od początku wszyscy wróżyli nam wspólne życie. Kochaliśmy się i chyba kochamy nadal. Zdarzają się nam kłótnie, sprzeczki, kilka cichych dni, ale wieczorem zawsze kładziemy się do jednego łóżka. Kilka lat po ślubie mieliśmy jednak kryzys. Ania już bardzo chciała dziecko, ja wolałem jeszcze kilka lat zaczekać. Przestaliśmy ze sobą sypiać, rozmawiać, przebywać w jednym pokoju. Już myślałem, że się rozwiedziemy i nie mogłem sobie z tą myślą poradzić. Pocieszenie znalazłem dopiero w ramionach Magdy, koleżanki ze studiów. To był głupi wybryk, którego od razu żałowałem. Wiedziałem, że Ania nigdy nie może się o tym dowiedzieć.

Pogodziłem się z żoną i po długich, naprawdę długich i wyczerpujących rozmowach uległem. Zaczęliśmy się starać o dziecko. Udało się szybko i wcale mnie to nie dziwi, zważając na to, że kandydatów do bycia ojcem miała aż dwóch. Chociaż od tego momentu minęło tyle lat i ja też nie jestem bez winy, do tej pory ogarnia mnie wściekłość, gdy myślę o tym, że mnie zdradziła.

Tego, że Jagoda nie jest moim biologicznym dzieckiem, domyśliłem się od razu po jej narodzinach. Ta grupa krwi... Nie wiem, jaką miał Krzysztof, nie obchodziło mnie to. Zakochałem się w niej bez reszty, przyznaję - była ślicznym dzieckiem, takim podobnym do mamy. Przynajmniej do czasu, bo im bardziej dorastała, tym więcej widziałem w niej mężczyzny, z którym moja żona doprawiła mi rogi.

Czy kocham Jagodę?

Tak, jak własną córkę. Bo w gruncie rzeczy ona jest moją córką. Anka wie, że ja wiem, ale ja przyjąłem tę sytuację jako pokutę za moją własną zdradę. Może to kara od losu za chwilę słabości? Żyjemy we troje, względnie szczęśliwi i przemilczamy to, co powinno zostać przemilczane.

Ania jest dobrą żoną, dobrą matką. Nie wykluczam jednak, że kiedyś emocje wezmą górę i wykrzyczę jej to, co od tylu lat leży mi na sercu. Może zostaniemy ze sobą, może się rozwiedziemy. Ja kocham swoją żonę, chociaż jestem z nią też trochę z poczucia obowiązku i przyzwyczajenia. Nie chcę jej jednak zostawiać, bo sam też ją w końcu zdradziłem. Każdy popełnia błędy. My ze swoimi będziemy najwidoczniej żyć do końca naszych dni.

Czytaj także:
„Wychowali mnie znerwicowana matka i ojciec alkoholik. Nie dziwię się, że nigdy nie będę normalna”
„Mój mąż zdradził mnie z koleżanką naszej córki. Ona zaszła w ciążę, a on chce wyrzucić mnie z domu”
„Anoreksja prawie zabrała mi córkę, a ja nic nawet nie zauważyłam...”
„Jestem alkoholiczką. Zdarza mi się zasnąć w melinie, chociaż w domu czekają na mnie wystraszone dzieci”

Redakcja poleca

REKLAMA