„Szukam córce męża, bo zaraz stuknie jej 40-stka. Sąsiedzi się śmieją, a mi jest wstyd, że mam pod dachem starą pannę”

starsza kobieta fot. Adobe Stock, Danko
„– A na co mi facet, co?! – spytała, tym razem podnosząc głos. – Żeby się martwić, z kim i ile razy mnie zdradził? Żeby się z nim co chwilę kłócić? Wysłuchiwać, co kobiecie przystoi, a co nie? Wiem od koleżanek, jak takie związki wyglądają i naprawdę, podziękuję”.
/ 23.10.2023 19:15
starsza kobieta fot. Adobe Stock, Danko

W chwili narodzin Gabrysi cieszyłam się jak nigdy. Nie miało nawet znaczenia, że jej nieodpowiedzialny ojciec zostawił mnie dla innej. W moim domu pojawiło się małe szczęście i tylko to było dla mnie ważne. Sama, jedynie z drobną pomocą rodziców, ją wychowałam, dbając, by miała w życiu wszystko to, co najlepsze.

Nie ganiała za chłopakami

Już pod koniec szkoły podstawowej Gabrysia mocno różniła się od swoich koleżanek. Chociaż chętnie otaczała się gronem bliższych i dalszych przyjaciółek, prawie w ogóle nie interesowała się chłopakami. Nigdy żadnego nie przyprowadziła do domu, nigdy nawet o żadnym nie wspomniała. Nie słyszałam też, by wymieniała się plotkami na temat kolegów.

Na początku się tym nie przejmowałam. Uznałam, że jest młoda i z czasem pewnie jej się to zmieni. Z niecierpliwością czekałam na jakiegoś chłopca, którego mi przedstawi. Tymczasem córka skończyła liceum, potem studia i poszła do całkiem dobrze płatnej pracy, a jej życiowego partnera jak nie było, tak nie było. Co więcej, nie pojawili się nawet żadni kandydaci.

W końcu nie wytrzymałam i zagadnęłam kiedyś jej najlepszą przyjaciółkę, Jankę, z którą utrzymywała kontakt nawet po studiach.

 Jancia, ty mi powiedz – zaczęłam poufałym tonem. – Moja Gabrysia to nie ma żadnego chłopca?

Przyjaciółka Gabrysi pokręciła głową.

 No a powiedz – ciągnęłam niezrażona – ona tam nie ma żadnej, kompletnie żadnej sympatii?

Janka westchnęła.

– Pani Jadziu, Gabi to raczej się za nikim nie rozgląda – stwierdziła wreszcie. – Mówi, że dobrze jej samej.

Była coraz starsza i dalej sama

Nie rozumiałam – jak to mojej córeczce dobrze samej? Co też ona znowu wymyśliła! Napatrzyła się na te modne, nowoczesne dziwactwa, co to zakładały, że kobieta może być samowystarczalna! No bo kto to widział, żeby tak nie myśleć o ślubie? Zresztą, zgodziłabym się nawet na brak ślubu, byleby w ogóle myślała o stworzeniu jakiegoś związku. Naprawdę nigdy nie poczuła miłości? Jej serce nie zabiło mocniej do żadnego chłopaka?

Choć nie mogło mi się to wszystko pomieścić w głowie, uznałam, że pora się tym zająć. Gabrysia miała już prawie czterdzieści lat i nie robiła się wcale młodsza. Jako że jej nie wyganiałam, a ona twierdziła, że chce być bliżej mnie, żeby w razie czego pomóc, gdy okaże się potrzebna, wciąż mieszkała w rodzinnym domu. Miałam duże mieszkanie, więc to nie stanowiło żadnego problemu. Tyle tylko, że sąsiadki już zaczynały na nią dziwnie patrzeć, a sąsiedzi posyłali mi jakieś głupie uśmieszki.

Kiedy Alinka z drugiego piętra, ta stara plotkara, zapytała mnie kiedyś, czy moja córka nie myśli o zakładaniu rodziny, uznałam, że miarka się przebrała. Postanowiłam znaleźć Gabrysi mężczyznę za wszelką cenę.

Miałam dość jej marudzenia

Najpierw niby mimochodem wspominałam jej o kawalerach, którzy mieszkali w pobliżu, niekiedy nawet w naszym bloku. Rozeznałam się w tym, kto spośród jej rówieśników, z którymi miała wcześniej kontakt, wciąż nie ma żony i próbowałam. Niekiedy podpytywałam też o jej kolegów ze studiów.

Gabrysia nie wykazywała jednak w ogóle zainteresowania moimi staraniami. Z większości wspomnianych kandydatów otwarcie się śmiała, przy innych natomiast przytakiwała, jednocześnie dając mi do zrozumienia, że temat jej nie obchodzi.

Niespodziewanie los zesłał mi moją dawną koleżankę, Marię. Miała syna, który tak poświęcił się pracy, że mimo trzydziestu ośmiu lat wciąż pozostawał sam. Momentalnie pomyślałam o mojej córeczce i przekonałam Marię, że trzeba zaaranżować ich spotkanie.

W tym celu zaprosiłam kiedyś Marię i Kajetana na podwieczorek. Gabrysi nic nie powiedziałam, dlatego kiedy wróciła z pracy, goście siedzieli już w salonie. Była nieco zdumiona, ale nie dała tego po sobie poznać. Przez cały czas pozostawała uprzejma, ale nie nawiązywała kontaktu wzrokowego z Kajetanem, chociaż on usiłował zwrócić na siebie jej uwagę. Chcąc pomóc przeznaczeniu, wyszłyśmy, by mogli sobie porozmawiać.

Było mi za nią wstyd

Dałyśmy im posiedzieć ze sobą godzinę, a potem poszli. Następnego dnia podczas rozmowy Maria była bardzo niezadowolona. Powiedziała, że podobno Gabrysia przez cały czas siedziała sztywno i traktowała jej syna z góry. I Kajetan, ten sam Kajetan, który podobno gorączkowo szukał teraz drugiej połówki, stwierdził, że moja córka jest bardzo ładna, ale strasznie dziwnaNie mogłam wtedy tego słuchać. Taki wstyd! 

Kiedy córka wróciła do domu, już na nią czekałam. Rozmowa, którą dla niej przewidziałam, wcale nie miała być miła.

 Coś się stało? ‒ zapytała, pewnie na widok mojej miny.

 No właśnie nic się nie stało! – stwierdziłam gniewnie. – Jedno wielkie nic! Przyszedł do ciebie Kajetan, starał się, a ty nic!

Przewróciła oczami.

 Mamo zaczęła z wyraźnym znudzeniem. – Myślałam, że już przestałaś mnie swatać. To zresztą kompletnie bez sensu.

 Nie rozumiem, czemu ty jesteś taka uparta – rzuciłam z irytacją. Taki fajny chłopak, a ty go odrzuciłaś. Co jest z tobą nie tak, Gabriela? Dlaczego nie możesz się w końcu ustatkować? No wstyd mi za ciebie!

 Wstyd? – powtórzyła z niedowierzaniem. – Dlaczego? Bo sąsiadki gadają jakieś bzdury? Bo nie szukam sobie na siłę faceta, tak?

 Ty w ogóle go nie szukasz! wybuchłam. – Nawet nie próbujesz!

 A na co mi facet, co?! – spytała, tym razem podnosząc głos. – Żeby się martwić, z kim i ile razy mnie zdradził? Żeby się z nim co chwilę kłócić? Wysłuchiwać, co kobiecie przystoi, a co nie? Wiem od koleżanek, jak takie związki wyglądają i naprawdę, podziękuję.

 A, niemądra jesteś – mruknęłam, kręcąc głową. – Czemu ja cię taką niemądrą urodziłam… Pomyśl jeszcze nad sobą, co? Bo robisz się coraz starsza, a jak mnie zabraknie, to zostaniesz sama jak palec.

Chociaż milczała, nie podejrzewałam, żeby w czymkolwiek się ze mną zgadzała. Miałam wrażenie, że rzucam grochem o ścianę. Bo była tak potwornie uparta. Czemu nie chciała przyjąć do wiadomości, że się o nią martwię, a kiedy znajdzie miłość i swoją drugą połówkę, zrobi się jej dużo łatwiej w życiu?

Nic do niej nie dotarło

Chociaż łudziłam się, że Gabrysia w końcu przejrzy na oczy, nic z tego nie wyszło. W dodatku nagle wymyśliła sobie, że powinna się usamodzielnić, a tym samym nie będzie kłuła w oczy swoim staropanieństwem moich sąsiadek.

Trzy ulice dalej powstał akurat nowy blok i to tam wykupiła sobie mieszkanie. Wymyśliła sobie, że będzie nowoczesną singielką. To teraz przecież takie modne, postępowe. Dalej nikogo nie szuka i szukać nie zamierza. Twierdzi też, że gdybym potrzebowała jakiejkolwiek pomocy, dotrze do mnie w kilka minut.

Nie powiem, żebym była zadowolona, bo nic do tej mojej córki nie dotarło. Tylu jest wokół wspaniałych młodych mężczyzn, a ona woli towarzystwo przyjaciółek. A one przecież też mają mężów, chłopaków czy partnerów. I że żadna ją jeszcze nie namówiła… Dziwię się, że jeszcze nie nagadały jej porządnie.

Teraz Gabriela nie chce nawet rozmawiać ze mną na temat swoich uczuć. Kiedy tylko poruszam sprawę jej ewentualnego związku, przerywa i zaczyna mówić o czymś innym. Martwię się, jak ona sobie w życiu poradzi. Kto zostanie przy niej, gdy mnie już zabraknie. Przecież nie będę żyła więcej! A przyjaciółki w końcu się odwrócą, zajmą własnymi rodzinami i o niej zapomną – jestem tego więcej niż pewna.

Wciąż mam nadzieję, że się opamięta. I po cichu dalej szukam jakiegoś przyzwoitego kandydata na męża. Kto wie, może jeszcze nie wszystko stracone?

Czytaj także: „Firma wykopała mnie na emeryturę i zatkała mi usta odprawą. Jeszcze im pokażę, że nie dorówna mi żaden jurny młodzik” „Fryzjerka plotkowała o romansie klientki z żonatym facetem. Przycisnęłam ją i okazało się, że lowelasem jest mój mąż”
„Pragnęłam mieć normalną rodzinę, dostałam tylko jej nędzną atrapę. Dla męża byłam jedynie parawanem jego skrytych żądz”

Redakcja poleca

REKLAMA