„Stawałam na rzęsach, żeby studniówka córki wypadła perfekcyjnie. Niestety, pewien głupi szczeniak pokrzyżował mi plany”

konflikt matki z córką fot. Adobe Stock, Rawpixel.com
„Większość dziewczyn prędzej czy później przechodzi przez coś takiego. Tyle że mojej córce zdarzyło się to pierwszy raz, więc myśli, że to koniec świata. Musi się wziąć w garść! Skreślić faceta i żyć dalej z podniesionym czołem. A ona zamiast tego chce się obnosić ze swoim nieszczęściem! Może jeszcze zamknie się w klasztorze”.
/ 04.02.2023 07:15
konflikt matki z córką fot. Adobe Stock, Rawpixel.com

Niewiarygodne, jak bardzo trzeba się namęczyć, żeby zorganizować udaną imprezę! A jednak mi się udało i wszystko wskazywało na to, że studniówka Pauliny będzie jednym z najwspanialszych balów w historii liceum. Sala w zajeździe była od dawna wynajęta, catering zamówiony, trwały rozmowy z didżejem i przygotowywanie dekoracji. Za moich czasów nie mieliśmy takich luksusów. Na szczęście moją córkę czeka prawdziwy bal, do którego zawsze będzie mogła z uśmiechem powrócić pamięcią.

I pomyśleć, że te idiotki z komitetu rodzicielskiego chciały urządzić zwykłą, banalną potańcówkę... Po moim trupie! Obiecałam sobie, że moja córeczka będzie bawić się na studniówce lepiej niż ja przed laty, i wzięłam sprawę w swoje ręce. A kiedy już to zrobiłam, reszta rodziców również się zaangażowała. Nawet sama Paula przestała w końcu jęczeć, że wydziwiam, i zaczęła wyobrażać sobie, jak to będzie cudownie wirować w ramionach tego jej Adriana w prawdziwej sali balowej.

– Będziesz się czuła jak królowa!  – uśmiechnęłam się.– Mam nadzieję, że twój luby nie pojawi się w dresie, tak jak zwykle. Lepiej od razu mu powiedz, że jeśli to zrobi, będzie miał ze mną do czynienia. To nie dyskoteka!

Będzie perfekcyjnie! I to moja zasługa

Niepotrzebnie się stresowałam, bo wkrótce córka poinformowała mnie, że wszyscy chłopcy wystąpią w galowych strojach. Przyprowadziła nawet Adriana,  żeby mi się pokazał w garniturze. Nigdy mi się ten chłopak nie podobał i dziwiłam się Pauli, co ona w nim widzi. Przecież to smarkacz, jej rówieśnik. Dziewczęta dojrzewają szybciej niż chłopcy, więc cóż to dla niej za partner? A jednak gdy zobaczyłam go w normalnym, eleganckim ubraniu, po raz pierwszy dostrzegłam w nim młodego mężczyznę. Byłam zadowolona.

– Prawda, że z niego niezłe ciacho? – dopytywała się Paula.

– Jak coś takiego słyszę, od razu przychodzi mi na myśl, że powinnaś dbać o linię – skrzywiłam się na to głupie określenie. – Ale jest całkiem przystojny, jeśli o to ci chodzi – dodałam szybko.

– Wiesz, że zamierzamy razem studiować? – zebrało się jej na zwierzenia. – Adrian też wyjeżdża do Wrocławia. Może nawet wspólnie zamieszkamy...

– Nie sądzę – pozbawiłam ją złudzeń. – W każdym razie my z tatą tego nie sfinansujemy.

– No nie!– zdenerwowała się. – Przecież chodzimy ze sobą już od dwóch lat! Kochamy się!

A poza tym jesteśmy dorośli!

Dorośli ludzie sami za siebie płacą – odcięłam się. – Wy jesteście zaledwie pełnoletni.

Na to stwierdzenie córka wielce się obruszyła i oświadczyła, że to wystarczy, aby wziąć ślub, a kiedy to nastąpi, nie będziemy mieli już nic do gadania. Nie traktowałam jej słów poważnie. Przecież na pewno nie myśli o żadnym małżeństwie. Nie z tym dzieciakiem, Adrianem! Jest po prostu podekscytowana nadchodzącym balem i dlatego plecie bzdury...

Sama też cieszyłam się na to wydarzenie. Bardzo mi zależało, żeby wszystko było idealnie… Zamówiłam nawet dla Paulinki suknię u krawcowej, bo przecież córka organizatorki nie może wystąpić na balu w jakimś łachu z Allegro! Wiedziałam, że wszystkie dziewczynki będą na nią patrzeć z zazdrością. Postarałam się też, żeby to właśnie ona szła w pierwszej parze podczas tradycyjnego poloneza – tyle mi się chyba należy za moje trudy!

I nagle tydzień przed studniówką stało się coś okropnego, czego w żaden sposób nie mogłam wcześniej przewidzieć. Prędzej spodziewałabym się tego, że catering nawali czy restauracja zbankrutuje. Ba!  Nawet kolejny stan wojenny zdziwiłby mnie mniej niż fakt, że moja córka postanowi zrezygnować ze swojego pierwszego w życiu balu... W dodatku z tak durnego powodu!

Kocha, ale nie potrafi zrezygnować z tamtej

Podobno pożarła się ze swoim „ciachem” i wobec tego postanowiła oddać się rozpaczy akurat w ten szczególny wieczór!

Nigdzie nie idę – powtarzała jak katarynka za każdym razem, gdy próbowałam przemówić jej do rozsądku. – Nie ma mowy!

– Zamierzasz zrezygnować z jednego z najpiękniejszych wieczorów w twoim życiu, bo pokłóciłaś się z chłopakiem? – spytałam, starając się, by zobaczyła wszystko we właściwym świetle. – Miej wyczucie proporcji!

Spojrzała na mnie z wyrzutem i prawie krzyknęła:

– Nic nie rozumiesz! Myśmy się nie pokłócili, tylko zerwali!

Ponoć koleżanka doniosła jej, że kilka dni temu widziała Adriana z jakąś panną, jak się całowali. Kiedy Paula go przycisnęła, wił się jak piskorz, lecz w końcu wyznał prawdę – już od jesieni walczył na dwa fronty...

– Powiedział, że mnie kocha, ale nie potrafi zrezygnować z tamtej! – córka wybuchnęła płaczem. – Wyobrażasz sobie?! Jeszcze oczekiwał mojego współczucia, bo jest taki biedny! Powiedział, że go opętała!

– No widzisz, zwykły gówniarz – wzruszyłam ramionami. – Tym bardziej powinnaś iść na studniówkę. Niech zobaczy, że cię to nic nie obchodzi.

Ale mnie obchodzi! – wrzasnęła Paula. – Ledwo wytrzymuję na lekcjach, bo przecież wiem, że siedzi tuż za mną... Nie słyszę nawet, o czym się mówi, tylko zaciskam zęby, żeby się nie rozpłakać! Rozumiesz?!

Pewnie, że rozumiałam. Ostatecznie większość dziewczyn prędzej czy później przechodzi przez coś takiego. Tyle że mojej córce zdarzyło się to pierwszy raz, więc myśli, że to koniec świata. Musi się wziąć w garść! Skreślić faceta i żyć dalej z podniesionym czołem. A ona zamiast tego chce się obnosić ze swoim nieszczęściem! Może jeszcze zamknie się w klasztorze!

– Nikt nie mówi, że musisz iść na studniówkę z Adrianem – wpadło mi do głowy doskonałe  rozwiązanie. – Możemy zaprosić Sławka. Jest przystojny i nikt nie wie, że to twój kuzyn...

– Jasne! – prychnęła Paula. – Jeszcze rozgłośmy w rodzinie, jaka ze mnie żałosna fajerka! Nie idę na żadną studniówkę, nie mam ochoty na tańce i swawole, nawet gdyby Adriana tam nie było. Mam złamane serce. Mamo, czy to tak trudno pojąć?

Wszystko przez tego głupiego dzieciaka!

Dlaczego się tak zawzięła? Czemu nie rozumie, że kobieta, którą w końcu już jest, powinna mieć swój honor? Wzdraga się przed poproszeniem kogoś z rodziny o pomoc, a nie przeszkadza jej, że cała szkoła będzie wiedzieć, dlaczego nie przyszła na studniówkę?! Miała iść w pierwszej parze! Poza tym JA tam będę! Czemu nie raczy pomyśleć o MOIM samopoczuciu?

Próbowałam ją jeszcze przekonywać, ale cały czas powtarzała tylko, że czuje się zraniona.

– Nie rozumiem, dlaczego Adrian woli tamtą – płakała mi w ramię. – Przecież to idiotka, słodka lala bez krztyny rozumu!

– Sam jest idiotą, to do siebie pasują – próbowałam ją pocieszyć. – Ty za to masz rozum i dlatego zaciśniesz zęby i pójdziesz na studniówkę.

– Ty mnie w ogóle nie słuchasz! – ryknęła na mnie znienacka. – Nic, tylko studniówka i studniówka, w koło Macieju! Nawet jakbym miała raka, kazałabyś mi iść, bo ją organizujesz! Czy ja cię w ogóle obchodzę?

I tak oto przez jednego durnia runęły wszystkie moje plany...

Czytaj także:
„Córka rzuciła fajnego, wesołego chłopaka i związała się z ponurakiem. Ten gbur chciał zrobić z Marty darmową opiekunkę”
„Gdy córka pokazała mi zdjęcie swojego nowego chłopaka, zamarłam. Przecież ja znam tego gagatka, to diabeł w ludzkiej skórze!”
„Moja nastoletnia córka jest jak chorągiewka. Wystarczy, że się zakocha i chłopak może nią pomiatać i manipulować”

Redakcja poleca

REKLAMA