„Rozstałam się z Pawłem, bo był egoistą, ale w łóżku nie miał sobie równych. Gdy chciał wrócić, stanęłam przed dylematem…”

kobieta i mężczyzna się całują fot. Adobe Stock, deagreez
„Wręczył mi komplet i przez moment nasze spojrzenia się spotkały. Poczułam, że robi mi się gorąco. Rany, ależ ja tęskniłam za jego dotykiem… Nie wiem, co mi wpadło do głowy, ale w przymierzalni włożyłam nie tylko szafirowy komplet, ale też moje nowe szpilki. A kiedy Paweł zapytał, czy może zerknąć, w pełni świadomie się na to zgodziłam”.
/ 13.11.2022 10:30
kobieta i mężczyzna się całują fot. Adobe Stock, deagreez

W galerii było przynajmniej chłodno, w przeciwieństwie do żaru, który lał się z nieba na zewnątrz. Pomyślałam, że może nawet jest zbyt chłodno, kiedy w przymierzalni któregoś ze sklepów zauważyłam, że moje stwardniałe z zimna sutki przebijają przez delikatną koronkę biustonosza i równie cieniutkiej bluzki. Przez moment rozważałam kupienie jakiegoś szala, żeby zasłonić piersi, ale potem w mojej głowie huknęła myśl: A co mi tam!

Przypomniałam też sobie, że Pawła, mojego byłego, bardzo to kręciło. Potrafił robić cuda z moimi sutkami! Jeśli chodzi o seks, to Paweł naprawdę był fantastyczny… Szkoda, że oprócz tego był skoncentrowanym na sobie narcyzem i uważał, że cały świat istnieje wyłącznie po to, żeby go uszczęśliwiać i obsługiwać!

Otrząsnęłam się z myśli o moim eks i poszłam buszować po wyprzedażach. Mijając salon z bielizną kuszący napisem „3 pary koronkowych stringów w cenie 2”, pomyślałam z rozżaleniem, że nawet nie mam po co sobie kupować takich majtek. Nie miałam żadnego partnera, seks mogłam sobie pooglądać na ekranie komputera. Z westchnieniem minęłam więc witrynę z manekinem w intrygującym biustonoszu w kolorze wina, stringach i podwiązkach, i skierowałam się do sklepu obuwniczego.

Nasz związek opierał się na seksie

Zobaczyłam go gdzieś między przymierzaniem sandałów na przecenie a botków z nowej kolekcji. Mój eks stał przed regałem z półbutami i z niezdecydowaną miną wodził wzrokiem po różnych modelach. Chciałam chyłkiem wyjść, bo nie miałam ochoty na rozmowę z kimś, kto przez trzy lata związku mnie niemal wykończył psychicznie, ale jakimś cudem Paweł chyba zwęszył moją obecność i odwrócił się niespodziewanie.

– Oliwia? – rzucił i ruszył w moją stronę.

Spanikowałam. Nie mogłam już uciec, ale też nie chciałam, by zobaczył, że przymierzam jakieś nudne botki albo przecenione sandałki. Ruchem błyskawicznym niczym kobra sięgnęłam po parę lakierowanych czarnych szpilek, które stały na najniższej półce, i kiedy Paweł zjawił się obok mnie, właśnie usiłowałam wcisnąć stopę w but o numer za mały.

– Heeej… – stanął nade mną i zagapił się na moje nogi.

Och, ty tutaj? – udałam zdziwienie.

– Co tam kupujesz?

Trudno mi było z nim tak niezobowiązująco rozmawiać po tym, co przeszłam po naszym rozstaniu. Przez pół roku terapeuta musiał wyciągać mnie z obniżonego poczucia własnej wartości i z poczucia winy, że zrobiłam „coś nie tak”. W końcu się pozbierałam i zrozumiałam, że to nie ja miałam problem. No, może popełniłam błąd, że w ogóle zwróciłam uwagę na Pawła, ale która kobieta by nie zwróciła?

O moim eks trzeba wiedzieć jedno: jest diabelnie seksowny i przystojny. W jednej czwartej Argentyńczyk, ma smagłą karnację i ciemne, hipnotyzujące oczy. A do tego małą obsesję na punkcie swojego ciała. Poznałam go w klubie fitness, gdzie trenował pod okiem osobistego trenera. Ja wychodziłam z zajęć zumby, spocona, rozczochrana i ledwie żywa, a on leżał na ławeczce i wyciskał na klatę. A potem usiadł i spojrzał prosto na mnie, a ja nagle poczułam się paskudna, nieforemna i odrażająca.

Następnym razem już byłam ostrożniejsza i zamiast na wyczerpującą zumbę, poszłam na ćwiczenia na jędrną pupę. Nie pociłam się przy nich i wiedziałam, że seksownie wyglądam, robiąc przysiady. Kiedy więc Paweł do mnie zagadał, oczywiście nie czułam się mu równa pod względem fizycznej atrakcyjności, ale też nie miałam ochoty uciec z płaczem do łazienki.

Nasz związek opierał się głównie na seksie. Trzeba przyznać, że nigdy wcześniej ani później nie miałam takich doznań! Paweł był nie tylko diabelnie atrakcyjny, ale też wiedział, co zrobić, żeby kobieta odleciała pod wpływem jego dotyku. Dopiero potem zrozumiałam, że on moje orgazmy traktował jako swój osobisty sukces i potwierdzenie, że jest absolutnie fantastyczny „w te klocki”. Nie chodziło tak naprawdę o mnie.

Już wiedziałam, że nie zachowam się rozsądnie

– Kupujesz te szpilki? – zapytał, całując mnie w policzek na powitanie.

Wiedziałam, co go kręci, i postanowiłam nie dać po sobie poznać, że od miesięcy nie mam dla kogo wkładać takich szpilek.

– Taaa – przytaknęłam. – Podasz mi mój rozmiar, proszę?

Podał mi nową parę, a potem uklęknął przy mnie i zapytał, czy mi pomóc. Wciągnęłam zapach jego perfum i poczułam falę podniecenia. Owszem, był narcystycznym dupkiem, ale w seksie był znakomity, a ja miałam dłuuugi post! Nie planowałam zakupu butów na obcasie, ale kiedy Paweł włożył mi je na stopy, a potem podniósł mnie jednym ruchem silnych ramion i powiedział, żebym się przeszła – wiedziałam, że buty będą moje.

– Gdzie teraz? – zapytał, kiedy wyszliśmy z obuwniczego.

Miałam powiedzieć, że po skarpetki?

Muszę kupić bieliznę – odpowiedziałam nonszalancko. – To na razie.

– Nie, czekaj, ja miałem kupić mamie piżamę do szpitala – oznajmił nagle. – To może wejdziemy razem?

No i weszliśmy.

On udawał, że interesują go flanelowe piżamy w rozmiarze XXL, a ja – że przyszłam tam po koronkowy komplet w kolorze wina.

– To nie twój kolor – powiedział nagle Paweł, stając obok mnie. – Ty najseksowniej wyglądasz w odcieniach granatu…

Wskazał komplet w kolorze szafiru, z delikatną koronką i cyrkonią między miseczkami. Miał, cholera, rację, sama wiedziałam, że wyglądałabym w tym biustonoszu jak bogini! Kosztował jednak sporo, a ja nie planowałam takiego zakupu.

– O, jest twój rozmiar… Przymierzysz?

Wręczył mi komplet i przez moment nasze spojrzenia się spotkały. Poczułam, że robi mi się gorąco i wilgotno. Rany, ależ ja tęskniłam za jego dotykiem… Nie wiem, co mi wpadło do głowy, ale w przymierzalni włożyłam nie tylko szafirowy komplet, ale też moje nowe szpilki. A kiedy Paweł zapytał, czy może zerknąć, w pełni świadomie się na to zgodziłam.

W jego oczach zobaczyłam znajome pożądanie i już wiedziałam, że nie zachowam się rozsądnie. Kiedy powiedział niskim, chrapliwym głosem, że biustonosz leży całkiem nieźle, poprosiłam, żeby wyregulował mi ramiączka. Zrobił to i przez moment patrzyliśmy sobie w oczy w lustrze. Jego palce na moment znalazły się pod koronką stanika, a usta – na mojej szyi.

Od początku chodziło tylko o jedno

– To był błąd, że się rozstaliśmy… – wyszeptał mi do ucha, a potem je delikatnie ugryzł. – Jesteś kobietą mojego życia. Strasznie za tobą tęsknię…

I nagle podjęłam decyzję.

Odwróciłam się do niego i pocałowałam go krótko, ale intensywnie. Przyciągnął mnie do siebie…

– Chcesz jechać do mnie? – wychrypiał i wyczułam, że drży z podniecenia.

– Tylko jedźmy szybko – szepnęłam i wypchnęłam go z przymierzalni.

Jego mieszkanie się nie zmieniło. Łóżko, na które mnie rzucił, wciąż było wygodne, a dywan, na którym kochaliśmy się pół godziny po pierwszym razie – wciąż miękki. Paweł robił wszystko, żebym dotknęła nieba. Jego język i palce dały mi tyle rozkoszy, że kiedy we mnie wszedł, bałam się, że nie odzyskam tchu! Cudownie było poczuć jego ciężar na sobie, gładzić jego wyrzeźbione ramiona i słyszeć szybki oddech na karku, kiedy brał mnie od tyłu. Jak ja za tym tęskniłam!

Spędziłam u niego sześć godzin. Tak, sześć! To był prawdziwy seksualny maraton i kiedy zaczęłam się ubierać, nogi drżały mi z wysiłku, tak że ledwie stałam.

– Odwiozę cię – zaproponował. – I kiedy się spotkamy znowu? Nie mogę uwierzyć, że do siebie wróciliśmy!

Przyciągnął mnie do siebie, a ja dałam się przytulić i pocałować. A potem powiedziałam to, co planowałam powiedzieć od momentu, kiedy w przymierzalni zdecydowałam się na seks z nim.

– Wezmę taksówkę, Paweł. I więcej się nie zobaczymy. Zerwaliśmy ze sobą, pamiętasz? To był tylko ten jeden raz. Mam nadzieję, że to rozumiesz.

I tak właśnie to się skończyło. Wróciłam do domu taryfą i niczego nie żałowałam. Przeciwnie – czułam się cudownie zrelaksowana i zaspokojona, a równocześnie wiedziałam, że nie dam się wciągnąć po raz drugi w toksyczny związek.

I nie przeczę, pewną satysfakcję sprawił mi esemes od Pawła o treści:

Wykorzystałaś mnie! Od początku chodziło Ci tylko o seks!”.

No cóż, mój miły, święta prawda. I jest mi z tym bardzo dobrze.

Czytaj także:
„Ukochany synek udawał niewiniątko, a skrywał mroczną tajemnicę. Jest mi wstyd, że na własnej piersi wychowałam potwora”
„Nie mogłam przeżyć, że córka zdradziła chłopaka z jego przyjacielem. Jej niedoczekanie, że pobłogosławię ten plugawy związek”
„Szkoda, że nie pomyślałam, kiedy pchałam się do łóżka koledze. Po żenującej wspólnej nocy nie umiałam mu spojrzeć w oczy”

Redakcja poleca

REKLAMA