Słońce zachodziło nad Santorini. Kiedy ostatnie promienie znikły za horyzontem, poczułam niespodziewany smutek. Ten urlop był dla mnie ucieczką od szarej rzeczywistości, a Wojtek był jak ulotny sen, który chciałam zatrzymać na zawsze. Nie spodziewałam się, że właśnie w tych greckich plenerach odnajdę kogoś, kto wywróci moje życie do góry nogami. Wojtek był inny niż wszyscy mężczyźni, których znałam – uwodzicielski, inteligentny, pełen tajemnic.
To był urlop marzeń
Wróciłam do Polski z głową pełną wspomnień i sercem bijącym mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej. Ale rzeczywistość była brutalna. Już pierwszego dnia w pracy dowiedziałam się, że firma, w której pracuję, ma nowego szefa.
Drzwi gabinetu otworzyły się i moje oczy ujrzały faceta, którego tak niedawno obejmowałam przy księżycu nad morzem Egejskim. Wojtek, mój wakacyjny romans, stał teraz przede mną jako mój szef, odpowiedzialny za całą firmę i za moją karierę.
Na zmianę czułam przypływy gorąca i uderzenia zimna. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Czy powinnam udawać, że nic się nie stało? Początkowo udawaliśmy, że się nie znamy – to wyszło samo, jakoś tak bez porozumienia. Nasza relacja była oficjalnie zawodowa. To była gra, w której żadne z nas nie było pewne jak grać.
Nie mogłam jednak przestać myśleć o tym, co było i co będzie dalej. I choć próbowałam skupić się na pracy, to serce każdym uderzeniem przypominało mi o upojnych nocach z Wojtkiem.
Nie wierzyłam własnym oczom
Pierwsze dni pod nowym kierownictwem przyniosły biurową rutynę w najczystszej postaci. Korytarze firmy szumiały od plotek, a ja próbowałam zamaskować swoje niepokoje pod płaszczykiem obojętności. Wszystko się zmieniło, gdy pierwszy raz musiałam zameldować Wojtkowi postępy mojego projektu. Serce waliło mi jak oszalałe, kiedy pukałam do drzwi jego gabinetu.
– Proszę – usłyszałam jego głos i z niemałym wysiłkiem przekroczyłam próg.
Wojtek siedział za biurkiem, wpatrzony w ekran komputera. Jego spojrzenie było chłodne, profesjonalne, niemal obce. Przez moment czułam się jak intruz w jego nowym życiu.
– Dobrze cię widzieć – powiedział, choć brzmiało to jak kwestia wyuczona na pamięć.
– Ciebie również, szefie – odpowiedziałam, a słowo „szefie” sprawiło, że zatęskniłam za beztroską, która towarzyszyła nam podczas letnich wieczorów.
Usiadłam naprzeciwko niego. Milczenie, które zaległo między nami, było ciężkie jak kamień. Oboje wiedzieliśmy, że to, co działo się w Grecji, było czymś więcej niż tylko letnim romansem.
Był zimny jak lód
– Musimy ustalić pewne zasady – zaczął Wojtek, przełamując ciszę. – Niezależnie od naszej… przeszłości, tu jesteśmy pracownikami. Mam nadzieję, że to jasne.
Kiwnęłam głową, choć to, co chciałam naprawdę powiedzieć, wciąż kołatało mi w głowie.
– Zrozumiałe. W końcu to ty jesteś szefem.
– Nie chodzi o to, kto jest kim – odparł Wojtek, patrząc na mnie w sposób, który sprawił, że poczułam znajomy dreszcz. – Nie chcę, aby nasze wcześniejsze… doświadczenia wpływały na jakość pracy.
– Nie wpłyną – zapewniłam, choć w głębi duszy wątpiłam w te słowa.
– Dziękuję – skinął głową, jakby chciał zakończyć spotkanie. Ale zanim zdołałam wstać, dodał cicho, jakby sam do siebie:
– W Grecji było pięknie, prawda?
Spojrzałam na niego, próbując ukryć rumieńce, które wypełzły na moje policzki.
– Tak – wyszeptałam. – Pięknie.
Zrobiło się niebezpiecznie
Dorota, wysoka blondynka o tajemniczym uśmiechu, nie zapowiadała kłopotów, kiedy pojawiła się niespodziewanie w biurze. W ręku trzymała papierową torebkę pełną domowych ciastek. Patrzyła na Wojtka, swojego męża, z dumą. Ja, w tle tej sielankowej scenki, próbowałam zapanować nad chaosem emocji, który we mnie wzbierał.
– Kochanie, co za niespodzianka! – Wojtek wyglądał na zaskoczonego, ale szczęśliwego.
– Pomyślałam, że ciastka poprawią humor twoim pracownikom – rzekła Dorota, rozejrzała się po pomieszczeniu i jej spojrzenie z niewiadomego powodu zatrzymało się na mnie.
Podczas gdy reszta zespołu otaczała Dorotę, żartując i racząc się jej ciastkami, Wojtek spojrzał na mnie, jakby próbował przekazać coś więcej niż tylko grzecznościowy uśmiech. To spojrzenie było jak błyskawica.
– Jak długo tu pracujesz? – zapytała Dorota, stając koło mnie.
– Parę lat – wydukałam, starając się skupić wzrok gdzieś w przestrzeni.
Dorota przyglądała mi się uważnie, jakby próbowała odczytać moje myśli. Nie byłam pewna, czy coś wie o wakacyjnej przygodzie z jej mężem. Na szczęście ta chwila została przerwana przez jednego z kolegów, który przyszedł pochwalić się swoim nowym projektem.
Spojrzałam na Wojtka, który nadal był w centrum uwagi, otoczony przez współpracowników. Jego żona lustrowała spojrzeniem wszystkich dookoła. Miałam nadzieję, że nie zauważy pulsującego napięcia między mną a jej mężem.
Wszystko jej powiedział
Któregoś dnia, kiedy siedziałam po godzinach, usłyszałam za półścianką oddzielającą moje biurko od reszty pomieszczenia głosy Wojtka i Pawła. Paweł był bliskim przyjacielem Wojtka, a teraz również pracownikiem pod jego nadzorem.
– Musisz powiedzieć jej prawdę – to była stanowcza wypowiedź Pawła.
– To nie takie proste – usłyszałam głos Wojtka pełen frustracji.
– Nie możesz ukrywać tego wiecznie. Dorota zasługuje na prawdę. A ty… musisz wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
Moje serce zaczęło bić szybciej. Czy Paweł wiedział o naszym romansie? Niedługo potem zobaczyłam przez okno, jak Paweł wychodzi z biura szybkim krokiem. Od tamtej pory musiałam mieć się na baczności.
Minęło kilka tygodni, aż któregoś dnia, kiedy wszyscy już wyszli, a ja znów siedziałam po godzinach nad projektem, pojawiła się Dorota. Byłam porządnie zdziwiona, gdy zatrzymała się przy moim biurku.
– Możemy porozmawiać? – zapytała.
Poczułam, jak mrozi mnie strach
Pomyślałam, że teraz to się wyda. Prawda o naszym romansie z Wojtkiem wybuchnie jak bomba i zrujnuje wszystko. Nie wiedziałam, co powiedzieć, ale pokiwałam głową i poszłam za nią do pustego pokoju konferencyjnego.
– Paweł powiedział mi, że mieliście z Wojtkiem romans w Grecji.
Wydawała się pewna siebie. Próbowałam opanować panikę, która we mnie narastała.
– To nie tak, jak myślisz –zaczęłam, ale ona podniosła rękę, każąc mi milczeć.
– Powiedz mi prawdę. Mieliście romans?
Spojrzałam jej prosto w oczy. Wiedziałam, że nie mogę kłamać, że to chwila, kiedy muszę podjąć decyzję.
– Tak – wyznałam. – To prawda.
Nie spytała już o nic więcej. Wstała i wyszła, pozostawiając mnie samą z wyrzutami sumienia.
Następne dni były piekłem. Sytuacja w firmie stała się napięta, a każde spojrzenie kierowane w moją stronę wydawało się oskarżeniem. Wojtek, który do tej pory sprawiał wrażenie nieprzeniknionego, teraz wyglądał na wyraźnie przybitego. Nawet nasze spotkania służbowe były pełne niewypowiedzianego napięcia i rozczarowania.
To musiało się tak skończyć
Kiedy w końcu znaleźliśmy chwilę na osobność, jego pierwsze słowa były wyrzutem.
– Nie mogłaś jej tego oszczędzić? – zapytał.
– Ja? Przecież to twój przyjaciel wszystko jej wyśpiewał. To było nieuniknione. Prawda zawsze wychodzi na jaw.
– To ja powinienem był jej powiedzieć – spojrzał w okno. – Ja zepsułem wszystko.
W jego głosie była desperacja, której wcześniej u niego nie dostrzegałam. Siedzieliśmy w ciszy, nie wiedząc, co więcej można powiedzieć. A ja czułam się coraz bardziej osaczona.
Przyszłość Wojtka w firmie była przesądzona. Zarząd, dowiedziawszy się o sytuacji, że miał romans z pracownicą, postawił sprawę jasno – musiał odejść. W dniu jego odejścia nie było w nim już nic z szefa, który kiedyś pewnie prowadził zespół. Był tylko człowiekiem zmagającym się ze swoim bólem.
– Przepraszam za wszystko – powiedział, gdy widzieliśmy się ostatni raz.
– Cóż, konsekwencje są częścią życia – odparłam filozoficznie, czując, jak głos mi się łamie.
– W Grecji byłaś jak marzenie – kontynuował. – Nie mogłem się oprzeć.
– Ale teraz musimy się obudzić – dodałam cicho.
Pokiwał głową, uścisnął moją dłoń i wyszedł, zostawiając za sobą pustkę. Zostałam sama w tej nowej, samotnej rzeczywistości. Nasze letnie marzenie skończyło się, pozostawiając po sobie wspomnienia i cień sekretów, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego.
Mariola, 33 lata
Czytaj także:
„Zaszłam w ciążę już na pierwszym urlopie bez męża. Mam swoje za uszami, ale on też nie jest niewinny”
„Wygrałam w totolotka i moje życie zmieniło się w piekło. Rodzina traktuje mnie jak chodzący bankomat”
„Córka zastała mnie w łóżku z młodym ogrodnikiem. Jeśli myśli, że będę cnotką do końca życia, to grubo się myli”