„Przyjaciółka zdradziła mi tajemnicę. Obiecałam, że się nie wygadam, ale po 3 godzinach, połowa miasta znała jej sekret”

zdenerwowana kobieta fot. Getty Images, Maskot
„Liczyłam na to, że dotrzyma obietnicy. Niestety, zawiodła mnie. Po trzech godzinach pół miasteczka wiedziało, że Rafał woli mężczyzn”.
/ 21.12.2023 10:34
zdenerwowana kobieta fot. Getty Images, Maskot

Zawsze potrafiłam zachować dyskrecję. Kiedy ktoś mi się zwierzał, milczałam jak grób, choć czasami korciło mnie, żeby się przed kimś wygadać. Tym razem jednak nie mogłam oprzeć się pokusie...

Chciała się wygadać

Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu, kiedy moja najbliższa przyjaciółka zaprosiła mnie na spotkanie w kawiarni przy Rynku. Od dawna nie miałyśmy okazji porozmawiać, więc chętnie się zgodziłam. Miałam nadzieję, że będziemy mogły pogadać i pośmiać się jak kiedyś.

Kiedy dotarłam do kawiarni, Magda już na mnie czekała. Myślałam, że przywita mnie z radością, ciesząc się, że znowu się spotykamy. Ale nie... Siedziała smutna, patrząc zamyślona w blat stolika. Kiedy mnie zauważyła, na chwilę się ożywiła, ale zaraz potem znowu zgasła. Zamówiłyśmy kawę i ciastko.

– Widzę, że coś Cię męczy – zainicjowałam rozmowę, kiedy kelnerka przyniosła nasze zamówienie.

– Tak... Niestety... To dotyczy Rafała.

– Twojego syna? Co się z nim dzieje? Ma jakieś kłopoty w Warszawie?

– Nie, wszystko jest w normie. Ma pracę, studiuje... Ale trzy dni temu wyznał mi coś przez telefon. I od tego momentu nie mogę spać – powiedziała.

– O co konkretnie chodzi? – zapytałam, wsłuchując się uważnie, w to co mówi.

Obiecujesz, że nikomu nie powiesz? – Magda patrzyła mi prosto w oczy z poważnym wyrazem twarzy.

– Obiecuję, powiedz już!

– Musisz przysiąc! – nagle zdecydowała.

– Przysięgam! Przysięgam! – ciekawość niemal mnie pożerała.

– W porządku... Rafał jest zakochany... – i znowu zamilkła.

– I to cię tak dręczy? Nie bądź śmieszna! Przecież jest już dorosłym mężczyzną, ma 22 lata. W końcu musiała pojawić się dziewczyna, która go oczaruje – zaśmiałam się lekko.

– Problem polega na tym, że to nie jest dziewczyna, ale chłopak – zaczerwieniła się.

Dla niej do był problem

– Czekaj, czekaj... Czyli chcesz powiedzieć, że twój syn jest homoseksualistą?

– Cicho, cicho! Może nas ktoś usłyszeć – spojrzała dookoła nerwowo.

– I co z tego? To przecież nie jest nic złego! Nie mów mi, że się go wstydzisz?

– Nie, oczywiście, że nie. Mimo to muszę przyznać, że na początku byłam zaskoczona i trochę zła. Ale rozumiem go. To przecież nadal ten sam człowiek! To mój syn!

– Tak, no właśnie. Więc w czym tkwi problem?

– Problem polega na tym, że Rafał zdecydował, że nie chce już dłużej żyć w ukryciu. Planuje przyjechać do mnie w odwiedziny z tym chłopakiem. – Znasz naszych sąsiadów... – wzdychała. – Obawiam się, że jeżeli zobaczą ich razem, nie pozwolą im żyć w spokoju. A i ja mogę stać się celem ataków. Więc chyba poproszę Rafała, aby przyjechał sam... Muszę najpierw wszystko spokojnie przemyśleć. I przygotować się na ewentualny konflikt z naszymi sąsiadami.

– Madzia, cokolwiek postanowisz, pamiętaj, że zawsze będę cię wspierać!

– Dzięki, wiem, że mogę polegać na tobie. Ale na razie nie wspominaj nikomu o Rafale. Nie potrzebuje żadnych plotek!

– Ależ gdzie tam! Będę milczała jak grób. W końcu to obiecałam! – zapewniłam ją z pełnym entuzjazmem.

Powiem ci, ale nikomu ani słowa

Nie planowałam złamać danej obietnicy. Jednakże, kiedy wracałam do mieszkania, natknęłam się na naszą znajomą, Jolkę. Zaczęliśmy rozmawiać i w pewnym momencie, zupełnie nieoczekiwanie, Madzia stała się obiektem naszych plotek.

– Rozumiesz, niepokoję się o nią – westchnęła z troską Jolka. – Od pewnego czasu jest jakaś przygnębiona, wygląda na to, że ma kłopoty.

– Zgadza się, naprawdę tak jest. I to... – przerwałam nagle, przypominając sobie o złożonej obietnicy.

– Edzia! Ty coś ukrywasz! – Jolka patrzyła na mnie badawczo.

– Nic nie wiem, zostaw mnie w spokoju – odparłam.

– Nie ma mowy! Powiedz mi natychmiast, bo pęknę z ciekawości – naciskała.

Tak na mnie naciskała, z takim uporem prosiła, że w końcu ujawniłam jej tajemnicę Rafała oraz obawy naszej wspólnej przyjaciółki. Słuchała z ciekawością i wyraźnym zdumieniem.

– Jest jedno „ale" – to, co ci powiedziałam, to tajemnica. Nikt nie może o tym wiedzieć! Magda by mnie dosłownie zabiła! – to była moja ostatnia prośba.

– O mój Boże, oczywiście, że rozumiem! Za kogo ty mnie uważasz? Nawet przy niej będę udawać, że nie mam o niczym bladego pojęcia – obiecała.

Liczyłam na to, że dotrzyma obietnicy. Niestety, zawiodła mnie. Najpierw zdradziła tajemnicę Patrycji, a potem skontaktowała się z Karoliną. I one podały dalej. Po zaledwie trzech godzinach pół miasteczka wiedziało, że Rafał to gej. Niektóre osoby były tak ciekawskie, że zadzwoniły do mnie, pytając o szczegóły.

Całkiem zawiodłam jej zaufanie

Na początku zdenerwowałam się na Jolkę. Zastanawiałam się, jak mogła okazać się taką małpą? Przecież prosiłam, aby zachowała tę informację tylko dla siebie. Byłam nawet bliska tego, żeby zadzwonić do niej i powiedzieć, co sądzę o jej plotkowaniu, ale ostatecznie się powstrzymałam. Przypomniałam sobie wówczas, że ja również złożyłam obietnicę Magdzie, której nie dotrzymałam. Poczułam się jak idiotka.

Zdawałam sobie sprawę, że moja przyjaciółka będzie na mnie zła, a nawet może zrobić mi awanturę. Nie planowałam jednak bronić się czy kręcić. Zdecydowałam, że po prostu upadnę przed nią na kolana i poproszę o przebaczenie.

Przez kolejne trzy dni, czekałam na spotkanie lub telefon od Magdy. Moja przyjaciółka jednak nie dawała znaku życia. Czułam się coraz bardziej niekomfortowo. Chciałam jak najszybciej mieć za sobą tę trudną rozmowę. W końcu czwartego dnia sama do niej zadzwoniłam.

– Witaj, to ja... Przypuszczam, że jesteś na mnie zła... – rozpoczęłam z niepewnością w głosie.

– No pewnie, że jestem zła! W zaufaniu wyjawiłam ci swój sekret, a ty mnie zdradziłaś! – powiedziała. – Ale wiesz co? W pewnym sensie dobrze się stało. Gdyby nie twoje gadulstwo, nadal nie mogłabym spać nocami, zastanawiając się, czy i jak powiedzieć ludziom o Rafale. A teraz mam to za sobą... Teraz muszę jedynie stawić czoła tym którzy mają problem z orientacją mojego syna.

– Czyli istnieje szansa, że mi przebaczysz?

– Istnieje... Ale już nigdy ci nie zaufam.

– Ale dlaczego? Przecież koniec końców, wszystko dobrze się skończyło... – mówiłam cicho.

– W tej kwestii tak. Ale w przyszłych może już nie być tak różowo. Zastanawiałaś się nad tym? – zadała mi pytanie i zakończyła połączenie.

Czytaj także:
„Święta spędzę sam jak palec, bo zamiast ubierać choinkę z córką, wolałem w hotelu rozbierać stażystkę”
„Sąsiadka zaczęła rodzić na klatce schodowej. Pomogłam jej, bo wszystko jest ciekawsze od samotnej Wigilii”
„Teściowa robi listy prezentów, a w nich perfumy po 600 zł. Myśli, że wolę wydać kasę na nią, niż na własne dzieci?”
 

Redakcja poleca

REKLAMA