Moją koleżankę z liceum, Dominikę, pamiętałam, jako pulchną blondynkę, z sennymi oczami i gapowatym wyrazem twarzy. Nie poznałam jej w szczupłej, krzykliwej wiewiórze, która sprowadziła się do naszego bloku i zamieszkała naprzeciwko… Zajmowała identyczne mieszkanie, jak moje, tylko ona była sama, a ja z córką, zięciem i wnukiem w drodze.
Mam 48 lat i na tyle wyglądam
Pracuję na półtora etatu i nie mam głowy do przejmowania się urodą. Rozwiodłam się dziesięć lat temu. Kiedy mam ochotę na seks, znajduję pana do krótkiego romansu. Na razie nie myślę o stałym związku! Wśród moich partnerów zdarzają się żonaci, ale do głowy mi nigdy nie przyszło, żeby włazić w ich małżeństwa i odciągać chłopa od rodziny. Wystarcza mi przelotna przyjemność. Dominika pierwsza mnie zaczepiła…
– Rany boskie – zaszczebiotała. – Magda, to naprawdę ty?
Patrzyłam na jej mocno umalowaną twarz, na talię ściśniętą szerokim paskiem, wysokie szpilki i nie poznawałam.
– Istotnie, jestem Magda, ale naprawdę jakoś nie kojarzę… Proszę mi pomóc, znamy się?
– Cztery lata w jednej ławce i pyta, czy się znamy? – zawołała. – Chyba kpisz!
Od tego dnia Dominika stała się częstym gościem w naszym domu.
– Mamo – marudziła moja córka. – Czy ona musi bez przerwy u nas przesiadywać? Prawie tu mieszka!
Moja córka źle znosiła ciążę. Zbrzydła, przytyła, miała kłopoty z cerą. Tłumaczyłam, że to minie, ale ona niechętnie pokazywała się obcym. Szczególnie Dominika źle na nią działała! Faktycznie, była jak z Top Model! Nie znałam nikogo, kto by tak o siebie dbał: masaże, jogging, fitness, rozmaite diety, solarium i kosmetyczka, wyjazdy do SPA były treścią jej życia.
Już w przedpokoju usłyszałam jej gruchanie
Usta miała „zrobione”, piersi też, bo i bez stanika sterczały jak nadmuchane! Ale najbardziej wkurzały moją córkę opowieści o miłosnych podbojach Dominiki. Opowiadała, że trafiają się jej sami młodzi mężczyźni.
– Wolą mnie, od swoich młodych, ale rozlazłych małżonek – śmiała się. – Bo ja mam ciało, jak sprężyna w aksamicie, bez grama cellulitu – podkreślała.
Najgorsze było, że się podstawiała mojemu zięciowi. To dla niego były te przedstawienia. „Głupia baba!” – myślałam. „Co jej się roi?”. Tamtego dnia córka była u koleżanki, a ja pognałam do marketu. Zięć został w domu zajęty jakimiś obliczeniami…
Dominika musiała podglądać przez wizjer i wykorzystała sytuację. Wróciłam wcześnie. Już w przedpokoju usłyszałam jej gruchanie.
– Nie bądź ofermą – mówiła. – Żonie nie ubędzie, a ty zobaczysz, jak to jest z prawdziwą kobietą, bo ta twoja, to żadne cudo. Niedługo urodzi, cycki jej sflaczeją, będzie miała rozstępy… Korzystaj!
– Niech pani przestanie – zięć dzielnie się bronił. – Kocham Julkę! Nie chcę jej zdradzać.
– Co to za zdrada? Chwila przyjemności dla kondycji! Zrobię ci tak, że mnie nie zapomnisz.
Nie miałam pod ręką nic ciężkiego, więc chwyciłam trepek córki i wpadłam do pokoju.
– Ty małpo kostropata! – wrzeszczałam. – Ja ci dam!
Zwinęła mi się pod ramieniem i dopadła do drzwi. Nic jej nie mogłam zrobić… Wieczorem dostałam SMS-a: „Nie jesteś lepsza ode mnie! Nie udawaj świętej”. Z dwa dni chodziłam jak struta, wreszcie zapukałam do jej drzwi.
– Nie będziesz biła? – usłyszałam.
– Otwieraj, chcę pogadać! – postanowiłam, że nie odejdę od drzwi.
Zapolowała na mojego zięcia
Bez makijażu wyglądała jak normalna czterdziestka ósemka. Ulżyło mi…
– Nie jestem rozbijaczką związków – zaczęłam, ale roześmiała mi się w twarz.
– Nie? – kpiła. – Nie sypiasz z żonatymi? A twierdziłaś, że ci wszystko jedno!
– Prawda, ale na siłę się nie wpycham…
– Co za różnica? Grzech ten sam!
– Nie porównuj mnie ze sobą! Ty jesteś sztuczna lala, próchno się sypie, a udajesz nastolatkę, to żałosne! Zapolowałaś na mojego zięcia? Powinnam ci ślepia wydrapać! – krzyczałam.
– Chciałam tylko poczuć młode ciało! I tak by mnie rzucił. Wszyscy odchodzą!
– To poderwij starszego. Wdowiec z parteru na ciebie zerka.
– On ma sto lat!
– Jest tylko trochę starszy od nas. Czas się ustatkować!
Czytaj także:
„Dałam szefowi serce na dłoni, a on podtarł sobie nim tyłek. Mój wyczekany awans dał lafiryndzie z dekoltem po pępek”
„Mój synek miał wymyśloną przyjaciółkę, która… przepowiadała mu przyszłość! Byłam przerażona jego pomysłami”
„Zakochałam się jak nastolatka. Miłość do gorącego kochanka tak zawróciła mi w głowie, że >>rzuciłam się za nim w ogień<<”