„Przyjaciółka powierzyła mi sekret. Obiecałam jej, że nie pisnę słowa, ale po 3 godzinach o sprawie wiedziało już pół miasta”

kobieta zdradza przyjaciółce sekret fot. Adobe Stock, AntonioDiaz
„– Wiesz jacy są u nas ludzie…– westchnęła. – Boję się, że jak ich razem zobaczą, to im żyć nie dadzą. A i mnie zaszczują. Chyba więc poproszę Rafała, żeby jednak przyjechał sam… Muszę najpierw sobie wszystko na spokojnie poukładać w głowie. No i przygotować się na tę ewentualną wojnę z ludźmi”.
/ 03.09.2022 06:30
kobieta zdradza przyjaciółce sekret fot. Adobe Stock, AntonioDiaz

Zawsze umiałam dochować tajemnicy. Gdy ktoś powiedział mi coś w zaufaniu, milczałam jak grób choć nie raz korciło mnie by przekazać informację gdzieś dalej. Ale tym razem uległam pokusie…

Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu, kiedy to moja najlepsza przyjaciółka zaproponowała spotkanie w kawiarni przy Rynku. Ostatnio nie miałyśmy jakoś okazji pogadać twarzą w twarz, więc chętnie się zgodziłam. Miałam nadzieję, że poplotkujemy i pośmiejemy jak za dawnych czasów.

Gdy zjawiłam się w kawiarni, Magda już czekała. Myślałam, że przywita mnie szerokim uśmiechem, szczęśliwa, że znowu się widzimy. Ale nie… Siedziała zasmucona ze wzrokiem wbitym w blat stolika. Kiedy mnie zobaczyła, trochę się ożywiła, ale zaraz potem znowu przygasła. Zamówiłyśmy po kawie i ciastku.

Będę milczeć jak grób

– Widzę, że coś cię trapi – zagaiłam, gdy kelnerka przyniosła zamówienie.

– Tak… Niestety… Chodzi o Rafała.

– Twojego syna? Co z nim? Wpakował się w jakieś kłopoty w tej Warszawie?

– Nie, wszystko w porządku. Pracuje, studiuje i w ogóle… Ale trzy dni temu przyznał mi się do czegoś przez telefon. I od tamtej pory spać nie mogę – zamilkła.

– Co to takiego? – nadstawiłam ucha.

– A nie powiesz nikomu? – Magda spojrzała mi poważnie w oczy.

– Nie powiem, mów wreszcie!

– Przysięgnij! – zażądała nagle.

– Przysięgam! Przysięgam! – ciekawość wprost mnie zżerała.

– No dobrze… A więc Rafał się zakochał… – znowu zamilkła.

– I to cię tak martwi? Nie wygłupiaj się! Przecież chłopak ma 22 lata. Czas najwyższy, żeby jakaś dziewczyna skradła mu serce – zachichotałam.

– Sęk w tym, że to nie dziewczyna tylko chłopak – poczerwieniała.

– Zaraz, zaraz… Twój syn jest gejem? 

– Chicho! Bo jeszcze ktoś usłyszy – rozejrzała się lękliwie wokół siebie.

– I co z tego? Przecież to nic złego! Chyba się go nie wstydzisz?

– Nie, pewnie, że nie. Chociaż, szczerze mówiąc, w pierwszej chwili byłam rozczarowana i trochę zła. Ale zaraz potem przyszło opamiętanie. Przecież to ten sam człowiek, a nie diabeł! Mój syn!

– No właśnie. Więc w czy problem?

– A w tym, że Rafał powiedział, że nie zamierza się dłużej ukrywać. No i chce przyjechać z tym chłopakiem w odwiedziny. Ale wiesz jacy są u nas ludzie… Boję się, że jak ich razem zobaczą, to im żyć nie dadzą. A i mnie zaszczują. Chyba więc poproszę Rafała, żeby jednak przyjechał sam… Muszę najpierw sobie wszystko na spokojnie poukładać w głowie. No i przygotować się na tę ewentualną wojnę z ludźmi.

– Madzia, pamiętaj, że jak już się na nią zdecydujesz, to stanę za tobą murem!

– Dziękuję, wiedziałam, że mogę na ciebie liczyć. Ale na razie nikomu ani słowa o Rafale. Nie chcę żadnych plotek!

– No coś ty! Będę milczeć jak grób. Przecież obiecałam! – zapewniłam gorąco.

No dobra, powiem. Tylko nikomu ani mru mru

Nie zamierzałam złamać danego słowa. Ale gdy wracałam do domu, spotkałam naszą wspólną przyjaciółkę, Jolkę. Zaczęłyśmy rozmawiać i w pewnym momencie rozmowa niespodziewanie zeszła na Magdę.

– Wiesz, martwię się o nią – westchnęła Jolka. – Od kilku dni chodzi jak struta, chyba ma jakiś problem.

– Fakt, rzeczywiście ma. I to… – ugryzłam się w język, bo przypomniałam sobie o obietnicy.

– Edzia! Ty coś wiesz! – Jolka przewiercała mnie wzrokiem.

– Nic nie wiem, daj mi spokój – fuknęłam.

– Mowy nie ma! Mów natychmiast, bo za chwilę umrę z ciekawości – naciskała.

Tak mnie prosiła, tak nalegała, że w końcu opowiedziałam jej o tajemnicy Rafała i obawach naszej wspólnej przyjaciółki. Słuchała z wypiekami na twarzy.

– Tylko pamiętaj, powiedziałam ci to w tajemnicy. Nikomu ani mru mru! Magda by mnie zabiła! – zażądałam na koniec.

– O rany, przecież wiem! Za kogo ty mnie masz? Nawet przy niej będę udawać, że o niczym nie mam pojęcia – przyrzekła.

Miałam nadzieję, że dotrzyma słowa. Niestety, nie dotrzymała. Najpierw wygadała wszystko Patrycji, potem zadzwoniła do Karoliny. A te puściły wiadomość dalej. Po trzech godzinach o tym, że Rafał jest gejem, wiedziało już pół miasteczka. Niektórzy byli tak wścibscy, że dzwonili do mnie i domagali się szczegółów.

W pierwszej chwili wściekłam się na Jolkę. Zastanawiałam się, jak mogła być tak wredna? Przecież prosiłam, by zachowała wiadomość tylko dla siebie. Chwyciłam nawet za komórkę, by powiedzieć, co myślę o jej zbyt długim jęzorze, ale się powstrzymałam. Przypomniało mi się, że ja też obiecałam Magdzie dyskrecję i nie dotrzymałam słowa. Zrobiło mi się potwornie głupio.

Czułam, że przyjaciółka będzie na mnie wściekła i jak nic zrobi mi karczemną awanturę. Nie zamierzałam się bronić, odwracać kota ogonem. Postanowiłam, że po prostu padnę przed nią na kolana i będę błagać o wybaczenie.

Przez następne trzy dni czekałam na wizytę lub telefon od Magdy. Przyjaciółka nie dawała jednak znaku życia. Czułam się coraz bardziej nieswojo. Chciałam mieć już tę trudną rozmowę za sobą. W końcu czwartego dnia sama do niej zadzwoniłam.

– Cześć, to ja… Pewnie jesteś na mnie wściekła... – zaczęłam niepewnym głosem.

– A pewnie, że jestem! Zaufałam ci, powierzyłam swoją tajemnicę, a ty mnie zdradziłaś!  – zamilkła. – Ale wiesz co? W sumie dobrze się stało. Gdyby nie twój długi jęzor, do dziś nie spałabym po nocach, tylko zastanawiała się, czy i jak powiedzieć ludziom o Rafale. A tak mam to z głowy… Teraz muszę tylko już stawić czoła tym, którym się to nie podoba.

– Czyli mogę liczyć na wybaczenie?

– Możesz… Ale nigdy już nie opowiem ci niczego w sekrecie.

– Ale dlaczego? Przecież ci się przysłużyłam… – zajęczałam cichutko.

– W tej sprawie tak. Ale w następnej może już nie być happy endu. Pomyślałaś o tym? – zapytała i się rozłączyła. 

Czytaj także:
„Syn jest doświadczonym kardiochirurgiem, ale ostatnia operacja mu się nie udała. Operował... obecnego faceta byłej żony”
„Gdy narzeczona zginęła w wypadku, mój świat się zawalił. Rozpacz po jej stracie doprowadziła mnie do... kolejnej miłości”
„Mam 52 lata i pracuję na kasie w monopolowym. Klienci mnie upokarzają, a szef w wieku mojego syna wiecznie krytykuje”

Redakcja poleca

REKLAMA