„Przyjaciółka pocieszała mnie i pomagała podnieść się po zdradzie, a tak naprawdę to ona wbiła mi nóż w plecy”

Kobieta, którą zdradził chłopak fot. Adobe Stock, Vasyl
„Pocieszała mnie, przytulała, ocierała łzy. Razem ze mną wyklinała Patryka. Cieszyłam się, że w tym całym nieszczęściu mam przy sobie tak cudowną i oddaną osobę. Teraz myślę, że ją idealizowałam. Zawsze miała chrapkę na to, co należy do mnie”.
/ 07.03.2022 06:54
Kobieta, którą zdradził chłopak fot. Adobe Stock, Vasyl

Pewnie i tak Patryk zostawiłby mnie dla innej kobiety. Ale nie mogę pogodzić się z faktem, że tą kobietą okazała się Iwona. Znamy się od  piaskownicy, czyli prawie ćwierć wieku. Jeszcze w dzieciństwie obiecałyśmy sobie, że zawsze będziemy się wspierać, i dotrzymywałyśmy słowa. Kiedy jej działa się jakaś krzywda, rzucałam wszystko i biegłam na pomoc. Ona odwdzięczała mi się tym samym. Byłyśmy jak bliźniaczki, które żyć bez siebie nie mogą.

Miesiąc temu odszedł ode mnie Patryk. To prawda, przedtem często się kłóciliśmy, bywało, że nie odzywaliśmy się do siebie, ale miałam nadzieję, że to przejściowy kryzys. Tymczasem niedługo przed świętami on oświadczył, że jest mu bardzo przykro, ale już mnie nie kocha.

Bardzo przeżyłam rozstanie. Przepłakałam kilka następnych nocy. Oczywiście w towarzystwie Iwony. Gdy przyjaciółka dowiedziała się, co mnie spotkało, natychmiast do mnie przyjechała. Pocieszała mnie, przytulała, ocierała łzy. Razem ze mną wyklinała Patryka. Cieszyłam się, że w tym całym nieszczęściu mam przy sobie tak cudowną i oddaną osobę. Wierzyłam, że dzięki jej wsparciu wkrótce otrząsnę się z żalu i smutku.

Jakiś czas później wracałam samochodem z pracy i stanęłam w potężnym korku. Aby jakoś zabić czas, zaczęłam przyglądać się przechodniom. I nagle dostrzegłam w tłumie znajome sylwetki. To byli oni, Iwona i Patryk. Przytuleni do siebie. W pewnym momencie on się zatrzymał, wziął jej twarz w dłonie i zaczął całować.

Byłam w szoku. Zapomniałam, gdzie jestem

Patrzyłam na nich i nie wiedziałam –  to jawa czy sen? Z odrętwienia wyrwał mnie dopiero dźwięk klaksonów. Poczułam, jak ogarnia mnie wściekłość. Nie zastanawiając się wiele, zjechałam na najbliższy parking. Ale zanim znalazłam wolne miejsce, oni już gdzieś zniknęli. Biegałam, szukałam, ale nic z tego.

Wciąż wściekła, weszłam do najbliższej kawiarni i zadzwoniłam do Iwony. Powiedziałam, że muszę z nią natychmiast pogadać, że czekam. Pojawiła się po kwadransie, pewnie myślała, że znowu potrzebuję wsparcia po rozstaniu z ukochanym…

– Jesteś obrzydliwą, dwulicową, podstępną żmiją. Nienawidzę cię! – wycedziłam, gdy podeszła do stolika.

– Słucham? – wykrztusiła zaskoczona.

– Pół godziny temu widziałam cię z Patrykiem. Przytulaliście się, całowaliście. Jak mogłaś! Pocieszałaś mnie, trzymałaś za rękę, a potem biegłaś na spotkanie z moim facetem! – wrzasnęłam.

Zaklinała się, że dopóki byliśmy razem, nie zrobiła nic, by stanąć między nami. Dopiero gdy Patryk zerwał ze mną i przyszedł do niej, by powiedzieć, że  kocha właśnie ją, uświadomiła sobie, że odwzajemnia jego uczucia. Błagała, bym ją zrozumiała. Nie chciała przegapić swojej szansy na szczęście.

– Gdybym miała choć cień podejrzenia, że on jeszcze coś do ciebie czuje, nigdy bym tego nie zepsuła, nie przyznała się do swoich uczuć. Ale on wyraźnie powiedział, że chce być tylko ze mną. I nawet jak go odrzucę, to do ciebie nie wróci – zamilkła i zaczęła wpatrywać się we mnie z nadzieją.

Pewnie się spodziewała, że kupię takie tłumaczenie i powiem, że nie mam do niej żadnych pretensji i życzę im obojgu dużo szczęścia. Nic z tego!

– Nie wierzę w ani jedno twoje słowo! Oszukałaś mnie, zdradziłaś! Nie chcę cię więcej widzieć na oczy! – wrzasnęłam i zanim zdążyła coś odpowiedzieć, wybiegłam z kawiarni.

Od tamtej pory Iwona dzwoni, pisze maile, prosi o spotkanie, ale ja nie reaguję. Nigdy jej nie wybaczę. Tak jej ufałam, a ona co? Wbiła mi nóż w plecy! Przyjaźniłyśmy się prawie ćwierć wieku. Dłużej nie będziemy…

Czytaj także:
„Praca w służbach odebrała mi męża. Maciek nadal żyje, ale mężczyzna, którego kochałam, umarł z pierwszym dniem pracy”
„Mąż wścieka się, bo syn nie pomaga mu ratować biznesu. Jak zobaczy, kogo wybrał na narzeczoną, chyba dostanie zawału”
„Przez 30 lat nie poznałam mężczyzny, który zawróciłby mi w głowie tak, jak Norbert. W końcu poczułam motylki w brzuchu”

Redakcja poleca

REKLAMA