„Pracowniczy wyjazd spędziłam na łóżkowej integracji z kochankiem. Zdążyłam poznać go od >>najlepszej<< strony”

zakochana kobieta fot. iStock, Strelciuc Dumitru
„Przy każdej możliwej okazji ocierałam się o Marcina i mimo że świetnie się bawiła, chciałam jak najszybciej skończyć tę imprezę. Drżałam na samą myśl o tym, co może się zaraz wydarzyć”.
/ 02.08.2023 21:30
zakochana kobieta fot. iStock, Strelciuc Dumitru

Wakacyjny wyjazd integracyjny z firmy okazał się być bardzo ekscytujący
Bardzo cieszyłam się na firmowy wyjazd do Chorwacji, na który można było zabrać partnera. Kiedy więc w ostatniej chwili Wojtek zrezygnował, żeby pojechać z kumplami na surfing, byłam wściekła. Kolega z pracy pomógł mi jednak szybko zapomnieć o smutku na wakacjach.

Jedź sama i baw się dobrze

Na początku roku w końcu udało mi się zmienić pracę, na taką, która dawała mi satysfakcję i świetne benefity. Zespół, w którym pracowałam, był naprawdę zgrany. Ucieszyłam się więc, kiedy okazało się, że firma organizuje wakacyjny wyjazd integracyjny do Chorwacji. Tym bardziej że można było zabrać ze sobą osobę towarzyszącą.

Od razu zapisałam więc na listę zainteresowanych siebie i swojego chłopaka. Znajomi z pracy żartowali, że to nie jest dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, co dzieje się na typowych wyjazdach integracyjnych. Ja jednak marzyłam o takich wakacjach z Wojtkiem i byłam pewna, że będzie idealnie.

Odliczałam dni do tego urlopu. Co prawda Wojtek był nim średnio zainteresowany, ale załatwił sobie już wolne w pracy, więc byłam pewna, że wszystko pójdzie gładko. Okazało się też, że do Chorwacji jadą najlepsi ludzie z naszego teamu. W pracy rozmawialiśmy tylko o wyjeździe, sprawdzając co chwilę, jakie atrakcje czekają na nas na miejscu.

Czułam się znowu jak mała dziewczynka, przebierająca nóżkami na myśl o jakimś prezencie. Miałam nadzieję, że te wakacje będą niezapomniane i wcale się nie pomyliłam. Mimo że nie przebiegły tak, jak to sobie zaplanowałam.

— Nie jadę z tobą do tej Chorwacji mała — poinformował mnie Wojtek na tydzień przed wyjazdem.

— O czym ty mówisz? Jak to nie jedziesz? Coś się stało? — zrobiło mi się słabo.

— Na obozie surfingowym zwolniły się miejsca i Grzesiek wciągnął nas na listę — mówił spokojnie mój chłopak.

— I tak po prostu rezygnujesz z zaplanowanego wyjazdu ze mną? — nie mogłam uwierzyć, że mi to robi.

— Weź, nie dramatyzuj Oliwka. Co ja bym robił w jakiejś Chorwacji z nudnymi ludźmi z twojej roboty? — zupełnie bagatelizował sytuację Wojtek.

— Może spędzałbyś czas ze mną? Nie byliśmy nigdzie razem już chyba rok — byłam zdruzgotana i łzy napływały mi powoli do oczu.

— No to jeszcze chwilę wytrzymamy. Świat się nie zawali — Wojtek w ogóle nie był tym przejęty.

— I co ja mam teraz zrobić? — zapytałam, niemal szlochając.

— Jedź sama i baw się dobrze mała. Ja też będę się dobrze bawił na desce i obydwoje wrócimy wypoczęci — pocałował mnie w czoło, pożegnał się i wyszedł na trening jakby nigdy nic.

Kiedy tylko zamknął za sobą drzwi, rozpłakałam się. Ten gnojek zawsze mi to robi, a ja próbuję to ignorować, bo go kocham. Tylko ile można tak żyć? Zadzwoniłam do przyjaciółki, która słyszała podobną historię już nie raz. Mimo to musiałam się wygadać i usłyszeć, co może mi poradzić.

— Jak to, co masz zrobić? Jedź i korzystaj z każdej minuty tego wyjazdu, a do tego dupka nawet się nie odzywaj! — stwierdziła ostro Magda.

— Nie wiem, czy dam radę się dobrze bawić, myśląc ciągle o Wojtku — zastanawiałam się.

— To znajdź sobie jego godne zastępstwo! Przestań marudzić, lepiej zacznij się pakować — doradziła mi przyjaciółka.

Jak zwykle napędziła mnie do działania, więc postanowiłam faktycznie jechać bez Wojtka. W pracy nie robili mi żadnych wyrzutów, że mój partner zrezygnował niemal w ostatniej chwili. A ludzie z zespołu nawet się ucieszyli, że jednak pojedziemy bez żadnych postronnych osób. Wyjazd znów zaczął mnie ekscytować.

Co się dzieje w Chorwacji...

Mój zespół zaczął imprezować już na lotnisku. Doskonale bawiliśmy się w swoim towarzystwie bez alkoholu, dlatego po kilku drinkach zabawa nabrała jeszcze większych rumieńców. Kiedy dotarliśmy do hotelu, okazało się, że moje rezerwacja nie została zmieniona, dlatego miałam cały pokój dla siebie. Było mi trochę smutno, że każdy będzie miał towarzystwo oprócz mnie, ale szybko przekonałam się, że to był prawdziwy dar od losu.

Już pierwszego wieczoru siedzieliśmy całą ekipą nad basenem i wlewaliśmy w siebie kolejne koktajle. Ja niestety wciąż sprawdzałam telefon, czekając aż Wojtek zainteresuje się chociaż tym, czy szczęśliwie doleciałam. Mój ukochany nie napisał jednak ani jednej wiadomości. A we mnie narastały nieprzyjemne uczucie, od smutku i żalu, po wściekłość. Nie wiedziałam, czy zaraz po prostu się przy wszystkich nie rozpłaczę i nie ucieknę do pokoju, żeby pławić się w swoim smutku.

Na szczęście szybko wyłapał to Marcin. Był leaderem mojego zespołu i jednocześnie najsympatyczniejszym facetem, jakiego w życiu spotkałam. Po prostu każdy go uwielbiał.

— Chodź, skoczymy do baru po kolejną rundę drinków i trochę ochłoniesz — złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.

— Dzięki, chyba potrzebowałam przerwy — powiedziałam w drodze do baru, a Marcin się zatrzymał i spojrzał mi w oczy.

— Oliwia jesteś piękną, inteligentną i cholernie zabawną kobietą! Jeśli ten dupek nie chce spędzać z tobą czasu i nie ma chwili, żeby do ciebie napisać, to nie jest ciebie wart! — Marcin wygłosił mowę z poważną miną.

— Tylko że ja go chyba kocham — wyszeptałam ze łzami w oczach.

— Tak ci się tylko wydaje. I wiesz co, jest mnóstwo facetów, którzy oddaliby wszystko, żeby spędzić z tobą chociaż jedną noc — Marcin wciąż patrzył mi głęboko w oczy, a mi dosłownie zmiękły kolana od jego spojrzenia.

— A znasz choćby jednego takiego? — zapytałam, zaskakując samą siebie.

— Znam, przedstawię ci go, jak odprowadzę cię później do pokoju — Marcin uśmiechnął się i pociągnął mnie za sobą do baru.

Zamówiliśmy wszystkim następną kolejkę drinków i usiedliśmy koło siebie, żeby czuć ciepło swoich ciał. Przy każdej możliwej okazji ocierałam się o Marcina i mimo że świetnie się bawiła, chciałam jak najszybciej skończyć tę imprezę. Na szczęście po podróży wszyscy byli zmęczeni i około północy rozeszli się do swoich pokoi. Drżałam na samą myśl o tym, co może się zaraz wydarzyć.

— Odprowadzisz mnie do pokoju? — zapytałam nieśmiało Marcina.

— A na pewno tego chcesz? — upewnił się.

Nawet nie wiesz, jak bardzo — złapałam go za rękę i ruszyliśmy w stronę mojego pokoju.

Tej nocy czułam, że jestem dla Marcina najważniejszą kobietą na świecie. Był w pełni skoncentrowany na tym, żeby dać mi przyjemność. Może to trochę sprawka alkoholu, ale wydaje mi się, że nigdy nie byłam w łóżku z tak fantastycznym kochankiem. Ani przez sekundę nie pomyślałam o Wojtku, który nigdy nie poświęcał mi tyle uwagi. Byłam naprawdę usatysfakcjonowana i chciałam więcej.

Koniec wakacji, koniec romansu?

Przez cały wyjazd nie mogłam się oderwać od Marcina. Oczywiście staraliśmy się ukrywać nasz wakacyjny romans przed wszystkimi, ale chyba każdy zauważył, co się dzieje. I co najważniejsze, nikt nam tego nie wypominał.

Pod koniec tygodnia ludzie z zespołu żartowali nawet, że po powrocie trzeba będzie to zgłosić do HR–u. My jednak nie myśleliśmy o tym, co będzie po wakacjach. Liczyło się tylko tu i teraz. A każdy pocałunek i noc spędzona w jednym łóżku były na wagę złota.

Niestety tydzień minął zbyt szybko. Ostatnie chwile na lotnisku i każde z nas pojechało w swoją stronę. Nie wiedzieliśmy tak naprawdę, co chcemy zrobić z tym dalej. Kiedy wróciłam, Wojtka nie było jeszcze w domu. Przez cały wyjazd napisał do mnie tylko jedną wiadomość z pytaniem, czy pamiętam jego hasło do tableta, którego nie używał od wieków.

W końcu stało się dla mnie oczywiste, że nie tak powinien wyglądać związek. A przynajmniej ja nie chciałam być w takim związku. Kiedy tak siedziałam i zastanawiałam się, co zrobić dalej, dostałam wiadomość od Marcina.

„Było mi z tobą cudownie, ale nie chcę być tym trzecim. Nie chcę ci mieszać w życiu”.

Uśmiechnęłam się i rozpłakałam w tym samym momencie. Kiedy się uspokoiłam, wybrałam numer Marcina.

— Chciałabym, żebyś namieszał mi trochę w życiu. Jeśli oczywiście nie masz żadnych innych planów na najbliższy czas — powiedziałam pewna siebie.

— Myślę, że znajdę wolną chwilę —  zaśmiał się Marcin.

Zmiany w swoim życiu zaczęłam od rozstania z Wojtkiem, który miał to gdzieś. Wyprowadziłam się do przyjaciółki, która pogratulowała mi tej decyzji. Choć spędziłam z Marcinem najcudowniejsze chwile w życiu, to nie chcę się spieszyć.

Po burzliwym starcie trochę zwolniliśmy i na razie po prostu randkujemy. Znajomi z pracy mocno trzymają za nas kciuki, ale jednocześnie nie wtrącają się w nasz bardzo świeży związek. Naprawdę mi się poszczęściło i w końcu czuję, że wszystko w moim życiu jest na swoim miejscu.

Czytaj także:
„Pierwszy chłopak mnie zdradził, drugi okradł. Trzeci póki co jest ideałem, zobaczymy, jaki numer mi wykręci”
„Romansuję z żonatymi facetami. Sama kiedyś zostałam zdradzona, więc to moja zemsta za to, ile przecierpiałam”
„Chciałam się zemścić, bo mąż zdradził mnie z młodą lalą. Wyjazd z przyjaciółką był świetną okazją, by zrealizować plan”

 

Redakcja poleca

REKLAMA