Do tej pory myślałam, że na Leszku nigdy się nie zawiodę. Do czasu, aż podczas porządków w sypialni pod naszym łóżkiem znalazłam damskie majtki. Cudze, jestem tego pewna. Teraz on wmawia mi, że to ja mam paranoję, a może sama je tam zostawiłam.
Przez tydzień byłam w szpitalu
Jestem w ciąży, w pierwszym trymestrze. Staraliśmy się z Leszkiem od kilku lat, a dopiero teraz nam się udało. Byliśmy bardzo szczęśliwi, niestety w 10. tygodniu pojawiło się plamienie, więc pojechaliśmy do szpitala.
Spędziłam tam tydzień, w nerwach czekając na wyniki badań.
Na szczęście wszystko jest w porządku, dostałam leki, które muszę brać przez najbliższe miesiące.
Dostałam też zwolnienie lekarskie i zalecenie, by się nie przemęczać, raczej oszczędzać się, nie dźwigać. To dlatego cięższe domowe prace spadły na mojego męża.
Traf chciał, że któregoś razu w sypialni gazeta spadła mi na podłogę za łóżko, wyciągnęłam brudną, z pajęczynami. Uznałam, że nie będę na niego czekać, sama powoli odsunęłam łóżko, żeby wymieść te śmieci. Razem z nimi zobaczyłam... damskie figi.
Miałam się nie denerwować, a myślałam, że dostanę zawału.
Nie mam pojęcia, ile czasu tam leżały, ani do kogo należą.
Leszek twierdzi, że to pewnie mojej siostry
Od razu, kiedy wrócił z pracy, pokazałam mu swoje znalezisko i już miałam zacząć na niego krzyczeć, ale jakoś się opanowałam.
Pomyślałam, że może leżą tam od czasu, kiedy w naszej sypialni nocowała moja siostra, kiedy przyjechała do nas na weekend. Ale to było pół roku temu!
Ale pewności nie miałam. Leszek od razu zaprzeczył, jakoby coś było mu wiadomo na temat tych majtek, a potem od razu zaczął mi wmawiać, że to moje.
Jestem pewna, że nie mam takiej bielizny, pamiętałabym przecież. Uważa chyba, ze przez ciążę postradałam zmysły i upiera się, że to moje.
Potem, kiedy wprost zapytałam, czy kiedy byłam w szpitalu miał gości, zaprzeczył i zmienił front. Zaczął mówić, że to na pewno Pauliny, mojej siostry. To by się nawet zgadzało, bo ona lubi takie krzykliwe kolory, zwłaszcza bielizny.
Od razu skojarzył, że w takim samym kolorze ma stanik, a potem zaczął się tłumaczyć, że zawsze jej prześwituje przez bluzkę, stąd wie.
Żeby rozwikłać zagadkę zadzwoniłam do siostry i spytałam, czy przypadkiem nie zgubiła jakichś majtek.
Miałam wrażenie, że tym pytaniem wprawiłam ją w zakłopotanie. Od razu zaczęła się tłumaczyć, że to nie tak jak myślę, że widocznie musiała zapomnieć ich kiedyś spakować, kiedy od nas wyjeżdżała.
Kupy się to wszystko nie trzymało. Wszystko wskazuje na to, że to naprawdę jej majtki.
Mąż twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego
Tydzień później Paulina wpadła do nas, żeby te majtki odebrać. Miałam wrażenie, że nie poznała swojej garderoby. Nie wiedziała nawet o które majtki leżące w wysuniętej szufladzie mi chodzi.
Nabrałam wątpliwości do co szczerości mojego męża i siostry. Nie wiem, może sobie coś wmawiam, ale ta sytuacja nie daje mi spać spokojnie. Od tamtej pory moje stosunki z Pauliną ochłodziły się.
Leszek zachowuje się za to tak, jakby nic się nie stało...
Czytaj także:
„Po śmierci żony mój brat przez 7 lat chciał być sam. To samolubne, jego dzieci potrzebują mamy - nawet przyszywanej”
„Nie mogę patrzeć na to, jak moja córka traktuje swojego narzeczonego. Nie wychowałam jej na egocentrycznego potwora…”
„Nie zwracałem na nią uwagi, bo była zwykłą szarą myszą, a ja wolałem wampy. Byłem zwykłym pustakiem”