„Po śmierci mamy ojciec chciał mieć mnie tylko dla siebie. Gdy mój chłopak zaginął, byłam pewna, że maczał w tym palce”

smutna młoda kobieta fot. Adobe Stock, Africa Studio
„Z tatą działo się coś niedobrego. Jakbym była jego żoną, a nie córką. I jakby miał powody do zazdrości. Ale to przecież absurdalne. Tyle że co ja mogłam zrobić? Wysłać ojca do psychologa? Akurat by poszedł. Mogłam jedynie czekać, jak sprawy potoczą się dalej”.
/ 03.10.2023 22:30
smutna młoda kobieta fot. Adobe Stock, Africa Studio

Już dawno zostaliśmy tylko we dwoje. Kiedy byłam bardzo mała, mama zachorowała. Rak jajnika. Wtedy wyzdrowiała, ale kiedy miałam dziesięć lat, choroba zaatakowała ponownie. Trudno było nam się pozbierać po jej śmierci. Tata wpadł w depresję, z której wychodził prawie dwa lata. Jak później mówił, w tamtym ponurym okresie tylko ja trzymałam go przy życiu. Z pomocą leków i terapii wyszedł na prostą. To sprawiło, że zżyliśmy się jeszcze bardziej. A ja stałam się najważniejszą osobą dla mojego ojca.

Był zaborczy

W końcu jednak nadszedł ten moment, w którym zaczęłam interesować się chłopcami. Wtedy pojawiły się zgrzyty w naszej zgodnej dwuosobowej rodzinie.

Tata nie potrafił zaakceptować faktu, że z dziewczynki zmieniam się w kobietę. Kolega czy kandydat na chłopaka, który pojawił się w naszym domu, natychmiast zyskiwał status wroga numer jeden. Po jego wyjściu byłam brana w krzyżowy ogień pytań. Kto to był? Po co przyszedł? Czemu tak długo siedział? Co robiliście? Kim są jego rodzice? Jak się uczy?

– Tato, dajże spokój – strofowałam go. – Urządzasz sceny, jakbyśmy robili za twoimi plecami nie wiadomo co. Zachowujesz się jak sfiksowany glina.

– Chcę twojego dobra – mówił. – Tylko twojego dobra…

Wtedy jeszcze nie dostrzegałam, że jego zachowanie jest chore, a troska o córkę zmienia się toksyczną zazdrość. Brałam ją za nadopiekuńczość. Nieco uciążliwą, ale w gruncie rzeczy nieszkodliwą i nawet zabawną. Martwił się o jedyną córkę i tyle. Ojcowie tak mają, tłumaczyłam sobie. Zwłaszcza samotni.

Jednak im starsza się stawałam, tym bardziej jego zaborczość mnie drażniła. Potrzebowałam prywatności, a on usiłował kontrolować każdy aspekt mojego życia.

Musiałam kłamać

Miarka się przebrała, gdy pewnego dnia przyłapałam go na grzebaniu w moim laptopie. Miałam tam mnóstwo prywatnych zdjęć i coś w rodzaju pamiętnika. Skończyło się na awanturze, nie odzywaliśmy się do siebie kilka dni. Aż przyszedł przeprosić. Myślałam, że zrozumiał swój błąd…

Sytuacja się zaogniła, kiedy poznałam Darka. To było w ostatniej klasie liceum. Od razu wpadliśmy sobie w oko, zaprosił mnie na pizzę. Zgodziłam się bez wahania.

Gdy tylko tata zobaczył, że szykuję się do wyjścia, od razu przystąpił do inwigilacji. Był niczym oficer śledczy w trakcie przesłuchania podejrzanej. Wypytywał, gdzie, z kim, po co i dlaczego. Skłamałam, że spotkam się z koleżanką.

– Z którą?

– Tato! Nie przeginasz trochę? Jakie to ma znaczenie? I tak jej nie znasz! Czy ja naprawdę nie mogę mieć odrobiny prywatności i wolności? – wściekłam się. – Za miesiąc kończę osiemnaście lat!

Ojciec z zaciętą miną podszedł do drzwi, przekręcił zamek w drzwiach i stanął w progu.

– Adres – syknął. – Inaczej nigdzie nie idziesz.

Zdębiałam. W jego oczach zobaczyłam coś, co autentycznie mnie przestraszyło, a czego nie potrafiłam nazwać.

– Pizzeria na Słowackiego.

Ojciec wpatrywał się we mnie, jakby szukał oznak kłamstwa. Trwał tak kilka sekund, w końcu pozwolił mi wyjść. Podenerwowana wybiegłam na ulicę. Na chodniku się obejrzałam. Stał w oknie i patrzył, dokąd idę.

– Przepraszam za spóźnienie – uśmiechnęłam się do siedzącego już przy stoliku Darka. – Zdrzemnęłam się i zapomniałam nastawić budzika.

Głupio mi było, że ściemniam, ale nie chciałam, by dowiedział się o moich kłopotach z ojcem. Po pierwsze, było mi wstyd za tatę, po drugie, mogłoby to zaszkodzić naszej ciekawie zapowiadającej się relacji.

Czułam się jak w potrzasku

Następne półtorej godziny spędziliśmy dużo milej, ale ciągle byłam spięta. Wciąż zerkałam na drzwi, bojąc się, że w każdej chwili do lokalu może wparować mój ojciec. Zwłaszcza że wyłączyłam komórkę. Na szczęście aż tak mnie nie upokorzył. Ale poza tym dobrze nam się z Darkiem siedziało, rozmawiało, uśmiechało do siebie. Czułam, że ta znajomość może przerodzić się w coś więcej. Na koniec wymieniliśmy się numerami telefonów.

– Czemu nie odpisywałaś? – tata naskoczył na mnie, gdy tylko weszłam do domu.

– Telefon mi się rozładował – burknęłam.

Coś tam jeszcze marudził, ale udałam, że nie słyszę, i zamknęłam się w swoim pokoju. Na klucz. Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit, zastanawiając się nad tą pokręconą sytuacją.

Z tatą działo się coś niedobrego. Jakbym była jego żoną, nie córką. I jakby miał powody do zazdrości. Ale to przecież absurdalne, nienormalne… Tyle że co ja mogłam zrobić? Wysłać ojca psychologa? Akurat by poszedł. Mogłam jedynie czekać, jak sprawy potoczą się dalej.

Bałam się reakcji ojca

W ciągu następnego miesiąca bardzo się do siebie zbliżyliśmy z Darkiem. Kiedy spytał, czy zostaniemy parą, nie udawałam, że się waham, tylko z piskiem radości rzuciłam mu się na szyję. Problemem pozostawał ojciec.

Mijały kolejne tygodnie, a on nadal nie wiedział, że w ogóle się z kimś spotykam. Cały czas go zwodziłam i udawało mi się utrzymać w tajemnicy, że mam chłopaka. Ale taki stan rzeczy nie mógł trwać przecież wiecznie. Byłam winna szczerość zarówno tacie, jak i Darkowi. No i sobie.

W pierwszej kolejności to mojemu chłopakowi postanowiłam się zwierzyć, czemu nigdy nie zapraszam go do siebie do domu. Wysłuchał mnie spokojnie i uważnie, a potem uśmiechnął się ze zrozumieniem.

– Moim zdaniem najlepiej będzie, jak po prostu razem mu powiemy. Jutro jest sobota, wpadnę do was na herbatkę i się przedstawię – zadecydował.

– No nie wiem…

– Będzie dobrze, zobaczysz – uspokoił mnie Darek.

Calutką noc nie spałam. Zastanawiałam się, jak ojciec przyjmie informację, że jego ukochana córeczka ma chłopaka, że jego księżniczkę obłapia i całuje jakiś napalony licealista. Z łóżka zwlekłam się ledwie żywa. Cały dzień byłam zdenerwowana, a kiedy około siedemnastej rozległ się dzwonek do drzwi, serce niemal stanęło mi w gardle.

Otworzył ojciec. Gdy zobaczył w progu Darka, nieco się zdziwił, ale wpuścił go do środka. Mój chłopak przywitał się i przedstawił, a potem usiedliśmy w salonie. Rozmowa nie trwała długo. Ot, powiedziałam ojcu, że od jakiegoś czasu się spotykamy, że jesteśmy klasową parą. Przeprosiłam go też, że miałam przed nim tajemnice.

Obawiałam się reakcji ojca, ale o dziwo przyjął tę informację spokojnie. I choć rozmowa niezbyt się kleiła, ogólnie podwieczorek wypadł całkiem dobrze. Darek się z nami pożegnał, wyszedł. I więcej już go nie wiedziałam.

Szalałam z rozpaczy

W drodze do domu Darek zaginął. Do dziś się nie odnalazł, choć minęło kilka lat, a jego rodzice wynajmowali detektywów i jasnowidzów. Tuż po zaginięciu przesłuchiwano mnie i ojca, ale niewiele wnieśliśmy do śledztwa. Ja niby mogłabym powiedzieć, że chwilę po wyjściu Darka tata dostał jakiś ważny telefon i musiał wyjść, ale nie widziałam powodu, by o tym wspominać. Do głowy by mi nie przyszło, że ojciec mógłby skrzywdzić mojego chłopaka. A nie wiem, kiedy wrócił i w jakim stanie, bo już spałam. 

Mijały kolejne dni i tygodnie, Darka wciąż nie było, a mój ojciec zachowywał się idealnie. Zbyt idealnie… Zaczęłam mieć wątpliwości.
Dziś już ich nie mam. Jestem pewna, że to mój ojciec stoi za zaginięciem Darka. Wciąż z nim mieszkam, udaję dobrą córeczkę, ale miłości już we mnie nie ma.

Boję się go i za grosz mu nie ufam. Boję się, że może skrzywdzić każdego, kto za bardzo się do mnie zbliży. Więc z nikim się nie wiążę. Nie mam chłopaka ani przyjaciół. Czekam, oszczędzam, szykuję się do ucieczki. Gdy skończę studia, też zniknę, rozpłynę się. Tak, by ojciec nigdy mnie nie znalazł.

Czytaj także: „Brat śmiał się, że jestem centusiem i skąpiradłem. Teraz to ja z uśmiechem macham do niego z nowego kabrioletu” „Po rozwodzie mąż wciąż był moim szefem. Latami upokarzał mnie i traktował jak popychadło. W końcu nie wytrzymałam”
„W mojej rodzinie chłopców zawsze uważało się za lepszą płeć. Zbuntowałem się, gdy urodziła mi się córka”

Redakcja poleca

REKLAMA