„Po ślubie zrozumiałam, że wyszłam za niewłaściwego brata. Każde spotkanie ze szwagrem sprawia, że płonę jak pochodnia”

kobieta fot. iStock by Getty Images, milorad kravic
„Zasypiałam i budziłam się, nieustannie wracając do niego myślami. Pamiętałam niski, przyjemnie brzmiący tembr jego głosu, ten uśmiech, od którego miękły mi kolana i błysk w oku, który podpowiadał mi, że doskonale wie, co ze mną robi”.
/ 09.01.2025 13:15
kobieta fot. iStock by Getty Images, milorad kravic

Zdecydowanie nie przemyślałam swojego małżeństwa. Doszłam do tego wniosku tuż po ślubie, gdy pojęłam, że w sumie to Jarka nawet za bardzo nie lubię, a jeśli chodzi o wygląd… cóż, nie pociągał mnie wcale. Myślałam tylko o tym, jak wymigać się od jakichkolwiek zbliżeń. A to bolała mnie głowa, a to byłam zmęczona, a to robiłam coś pilnego do pracy, co w żadnym wypadku nie mogło poczekać.

Żałowałam tego związku

Po raz pierwszy brata mojego męża zobaczyłam dopiero na naszym ślubie. I właśnie wtedy kompletnie odbiło mi na jego punkcie. Był kompletnym przeciwieństwem Jarka. Wysoki, nieziemsko przystojny, z figlarnym uśmiechem i uroczymi dołeczkami w policzkach.

Musiał wdać się w matkę, uroczą kobietę o szlachetnej urodzie. Bo Jarek miał wszystko z ojca – garbaty nos, przygłupi uśmiech i te potworne zakola. Związałam się z nim, bo miał kasę, jednak szybko pożałowałam, że zgarnęłam dla siebie nie tego brata. Zwłaszcza że Franek był cały czas wolny.

Zasypiałam i budziłam się, nieustannie wracając do niego myślami. Pamiętałam niski, przyjemnie brzmiący tembr jego głosu, ten uśmiech, od którego miękły mi kolana i błysk w oku, który podpowiadał mi, że doskonale wie, co ze mną robi. Wyobrażałam sobie przeróżne rzeczy – najczęściej, że wyznaję mu miłość, opowiadam, że ten ślub z Jarkiem to jakaś fatalna pomyłka, a on jest tym jedynym. Chciałam zatonąć w jego silnych ramionach, dać się uwieść, zmienić niepotrzebnego brata na tego właściwego.

Myślałam o nim

– Dzwonił Franek – odezwał się któregoś wieczoru Jarek. – Mówił, że potrzebuje wsparcia przy social mediach u siebie w firmie. Powiedziałem, że pomożesz. Masz wpaść jutro o dziesiątej do tej kawiarenki na rogu.

– Jasne – wybąkałam, nie wierząc, że to się naprawdę dzieje. Miałam być sam na sam z miłością mojego życia – co prawda w miejscu publicznym, ale zawsze.

Mąż popatrzył na mnie z ukosa.

– I nie denerwujesz się, że postanowiłem za ciebie? – Nie dowierzał. – Nie popsułem jakichś ważnych planów?

Pokręciłam głową w roztargnieniu.

– Nie, nie – mruknęłam. – Wszystko idealnie.

Nazajutrz oczywiście zjawiłam się na umówione spotkanie. Starałam się wyglądać atrakcyjnie, choć grudniowa pogoda kompletnie temu nie sprzyjała. Franek czekał już na mnie przy stoliku. Na początek postanowił mi opowiedzieć, w czym rzecz.

Byłam zakochana

Nie mogłam się zupełnie skupić na tym, co mówi. Siedziałam i przyglądałam mu się, myśląc o tym, jak by to było ściągnąć go kiedyś do siebie do łóżka. Tyle że Jarek niemal zawsze nocował w domu. Byłam jednak pewna, że jakoś skłoniłabym Franka do tego, by ze mną zaszalał.

– No dobrze – rzucił wreszcie nieco głośniej, czym wyrwał mnie z błogiego zamyślenia. – Tak właściwie to nie przyszedłem tutaj tylko po to, by gadać o pracy.

Zamrugałam.

– Nie? – rzuciłam głupio.

Pokręcił głową.

– Może to nieprzyzwoite, ale co mi tam – wyciągnął dłoń i dotknął mojej, do tej pory spoczywającej na blacie stolika. – Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką widziałem. I tak sobie myślę, że… powinnaś wiedzieć, że nie mogę przestać o tobie myśleć, odkąd zobaczyłem cię po raz pierwszy.

Gapiłam się na niego bez słowa, wciąż nie będąc pewna, czy naprawdę to powiedział, czy tylko wyobraźnia płatała mi figle.

Czuliśmy to samo

– Zrozumiem, jak się obrazisz… – zaczął.

– Mam tak samo – wypaliłam. – Cały czas o tobie myślę. Żałuję, że… ten ślub to z Jarkiem…

– Też żałuję – był wyraźnie zachwycony. – Ale musimy się kiedyś spotkać. W innych okolicznościach. Poznać się bliżej.

– Dużo bliżej – podchwyciłam.

Pokiwał energicznie głową.

Żadne z nas nie uważało, by schadzki w hotelach były dobrym pomysłem. On na co dzień zajmował się swoją firmą, ja siedziałam nad projektami dla klientów, a po pracy wciąż po domu pałętał się Jarek. Co miałam mu powiedzieć? Że jadę do hotelu z jego bratem? A gdyby ktoś nas zobaczył? Poza tym rozbijanie się po hotelach nie należało do moich marzeń.

Staraliśmy się za to jak najczęściej ze sobą kontaktować. Pisaliśmy SMS-y, siedzieliśmy do późna na komunikatorach społecznościowych. Potrafiłam rozmawiać z nim godzinami – nie tylko flirtować, ale i poruszać tematy naszych zainteresowań, marzeń, ciekawie spędzanych chwil.

Chciałam być z nim

Z Jarkiem nigdy tyle nie rozmawiałam – nawet przed ślubem. Właściwie to wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że z facetem można załapać taki dobry kontakt. Zależało mi tylko na jego grubym portfelu i wspólnym koncie. A z Frankiem było inaczej.

Jeśli męża akurat nie było w domu, potrafiłam przez godzinę albo dłużej wisieć na telefonie i rozmawiać z jego bratem. Czasem polecaliśmy sobie jakieś książki albo filmy, niekiedy opowiadaliśmy sobie o jakimś ciekawym wydarzeniu. Z każdą kolejną rozmową było natomiast między nami coraz więcej chemii. I żadne z nas nie próbowało tego powstrzymywać.

Święta nadciągały, a ja zatracałam się w swoim uczuciu do Franka. W końcu, gdy któregoś wieczora Jarek wyszedł gdzieś z kolegami, a ja tkwiłam nad przygotowaniami do Bożego Narodzenia, zadzwonił Franek.

– A idź – mruknęłam do niego niezadowolona. – Święta idą, a ten leń nawet w niczym nie pomoże. Teraz sobie z kolegami gdzieś wybył.

– Wpaść i ci pomóc? – spytał natychmiast.

– Bardzo chętnie, ale… jak to potem wytłumaczymy Jarkowi? – Uśmiechnęłam się do siebie. Dużo bardziej wolałabym spędzać czas w kuchni ze szwagrem niż sama, ale wiedziałam, że to nie byłoby mądre. Wolałam sobie nie wyobrażać, do czego by wtedy doszło.

Obmyślił plan

– No fakt – przyznał mi rację. – Ale mam dla ciebie świetną wiadomość! W tym roku nasi rodzice zapraszają na Wigilię. A to znaczy, że będziemy mogli się zaszyć w moim dawnym pokoju…

– Ty cwaniaku – parsknęłam śmiechem. – I jak to sobie wyobrażasz? Przecież tam będą twoi rodzice, Jarek, pewnie reszta rodziny…

– W nocy będą spać, nie? – W jego głosie pobrzmiewały pewność i nadmierna wesołość. – A my niekoniecznie. Wymkniesz się z pokoju i przyjdziesz do mnie. A ja będę już na ciebie czekał.

– Brzmi kusząco – wymruczałam.

– I dobrze. – Zaśmiał się. – Pokażę ci, że pora zostawić mojego braciszka i zawrzeć prawdziwy związek. Pełen namiętności!

Jarek chyba nie rozumiał, dlaczego jestem taka podekscytowana tegorocznymi Świętami. Wmówiłam mu, że to dlatego, że chcę dobrze wypaść przed jego rodzicami – w końcu to nasze pierwsze wspólnie spędzone Święta, a oni wcale jeszcze się do mnie nie przekonali. Nie dodałam tylko, że raczej wątpię, by to się kiedykolwiek udało.

Nie mogłam się doczekać

Spędziłam naprawdę długi czas na przygotowaniach, trzy razy sprawdziłam, czy wszystko, co mamy zabrać, jest spakowane i upewniłam się, że Franek rzeczywiście pojawi się na miejscu. Nie mogę się doczekać, aż znowu się zobaczymy. Sama myśl o tym rozpala moje zmysły do czerwoności. Nie wiem, jak wysiedzę przy stole, patrząc mu w twarz i wiedząc, że jest tak blisko, a zarazem tak daleko.

Mam tylko nadzieję, że noc nastanie szybko, a my zrobimy z niej całkiem dobry użytek. Nie obchodzi mnie nawet, czy Jarek o wszystkim się dowie, czy nie. I tak planujemy mu powiedzieć o naszym uczuciu – wolelibyśmy jednak wybrać jakiś bardziej sprzyjający moment.

Lepiej wcisnąć jakąś bajeczkę o przypadku, próbie walki z rosnącym uczuciem i zdradliwym sercu, którego nie udało mi się uciszyć. Cóż, po części to będzie prawda, bo we Franku rzeczywiście się zakochałam. A że jego nigdy nie darzyłam prawdziwym uczuciem – przecież Jarek wcale nie musi o tym wiedzieć.

Iza, 30 lat

Czytaj także:
„Żona skutecznie wytresowała mnie na mięczaka. Gdy domowy obiadek zamieniła na przekąskę z biura, przejrzałem na oczy”
„Przez 12 lat żyłam wspomnieniem jednej nocy z przypadkowym facetem. Warto było czekać, by znowu poczuć tamte emocje”
„Mąż zostawił mnie ze zmarszczkami i wskoczył między nogi młodej modelce. Faceci nie mają za grosz godności”

Redakcja poleca

REKLAMA