„Po powrocie z misji wojskowej, ojciec zamknął się w sobie. Kiedyś byłem z niego dumny, dziś nie poznaję tego człowieka”

mężczyzna, który przeszedł traumę fot. Adobe Stock, I-Wei Huang
„Chłopcy marzą, żeby zostać Spidermanem albo Batmanem, a ja chciałem być jak on – silnym, wysportowanym żołnierzem, gotowym zginąć w obronie swojego domu i ojczyzny. Lubiłem patrzeć, gdy wkładał galowy mundur. Wydawał mi się wtedy jeszcze większy i wspanialszy. Mój tata, bohater! Lubiłem się nim chwalić”.
/ 19.10.2022 18:30
mężczyzna, który przeszedł traumę fot. Adobe Stock, I-Wei Huang

Zamknął się w swoim pokoju. Słyszę, jak krąży nerwowo od ściany do ściany, ale kiedy pukam, zamiera, udając, że go nie ma.

– Tato – proszę. – Tatusiu – błagam, ale odpowiada mi tylko cisza.

Specjalnie zamontował zamek, żebyśmy dali mu spokój. Zresztą, nie wiem, czy bym się odważył zajrzeć do niego ponownie. Wystarczył mi jeden jedyny raz. Ojciec siedział w półmroku przy otwartym oknie, chociaż dochodziło do minus dwudziestu stopni Celsjusza. Nagi i wychudzony, drżał z zimna, ale nie pozwolił zamknąć okna. Spojrzał przy tym na mnie takim wzrokiem, że aż ciarki przeszły mi po plecach. Uciekłem. Wyszedł nad ranem. Jak zwykle umył się, ubrał i pojechał do pracy. Po powrocie niby zapytał mnie o szkołę, ale nawet nie doczekał odpowiedzi, bo już czmychnął do siebie.

Zawsze byłem dumny z taty

Mama wkurza się, gdy zarzucam jej marazm. Ale przecież ja nie mogę nic zrobić. Mam dopiero szesnaście lat! Ona potrafi jedynie lamentować. Mówi, że wymyślam problemy. Chowa się w łazience  i płacze, albo ucieka na zakupy, na działkę, do babci… Zostawia mnie z nim, uważając, że i tak lepiej sobie od niej poradzę.

Nie znam się na tym, ale chyba powinna opowiedzieć komuś o tym, co się dzieje w naszym domu. W końcu połowa jej koleżanek to pedagodzy albo kuratorki społeczne, a ciotka Aśka jest szkolnym psychologiem. Tylko czy nauczycielka może nie radzić sobie w małżeństwie? I to z wojskowym?

Żal mi jej, ale jeszcze bardziej żałuję taty. I siebie, bo siedzę w tym wszystkim po uszy. Mama chyba łudzi się, że tata wkrótce ochłonie i znowu będzie jak dawniej. Ja jednak nie mam złudzeń. Nie po tym wieczorze, kiedy zobaczyłem go nagiego w zimnym pokoju.

Tata zawsze był dla mnie wzorem. Chłopcy marzą, żeby zostać Spidermanem albo Batmanem, a ja chciałem być jak on – silnym, wysportowanym żołnierzem, gotowym zginąć w obronie swojego domu i ojczyzny. Lubiłem patrzeć, gdy wkładał galowy mundur. Wydawał mi się wtedy jeszcze większy i wspanialszy. Mój tata, bohater! Lubiłem się nim chwalić. 

W domu spokojny i opanowany, na poligonie dokonywał cudów. Potrafił kilka nocy z rzędu spać tylko przykryty kocem przy minusowych temperaturach, nie dojadać i maszerować do upadłego. Dbał o swoich podwładnych. Często podczas spotkań opowiadali mi, że jest dla nich jak ojciec. Mądry, lecz wymagający.

To był już całkiem obcy człowiek

Kiedy powiedział, że zgłosił się na misję do Afganistanu, nawet się nie zdziwiłem. Byłem pewien, że kiedyś poligon przestanie mu wystarczać. To był już schyłek misji, niedługo przed wycofaniem polskich oddziałów. Ale i tak sporo się wtedy działo... Czasem tata nie dzwonił do nas przez tydzień lub dwa, a my z telewizji dowiadywaliśmy się o kolejnych atakach, wybuchach bomb i ostrzałach. To było straszne. Wierzyłem jednak, że nic złego go nie spotka.

I nie spotkało, przynajmniej w sensie fizycznym. Wrócił jednak jakiś chłodny i zdystansowany. W domu nie umiał znaleźć sobie miejsca. Właściwie to już nie był mój ojciec.

Co noc budził się z krzykiem i krążył potem do świtu po domu. Czasami znikał na całe dnie. Mama musiała dzwonić do jednostki i pytać czy wrócił. Do nich wracał zawsze. Do nas niekoniecznie. A potem zaczęło się to wieczorne zamykanie. Czasami słyszałem, jak płacze, niemal wyje z rozpaczy. Jeden z jego najlepszych kolegów podczas patrolu jechał w wozie tuż przed nim. Mina. Tata nie mógł nic zrobić, a tego nie umiał sobie wybaczyć...

My już dla niego nie istnieliśmy. Z mamą nie chciał rozmawiać, mnie ledwie tolerował. Odseparował się od nas, wyprowadził do gościnnego pokoju. Prawie nie jadał i schudł okropnie. Mama jakoś nie umiała sobie z tym poradzić. Zawsze to tata wszystkim zarządzał, a ona była jego małą kobietką. Teraz jedynie biernie czekała, aż on jakimś cudem wyzdrowieje albo może ja przejmę stery i zdejmę z jej ramion brzmię odpowiedzialności za naszą rodzinę.

Tak właśnie się czuję. Mam szesnaście lat, a nie wiem, jak pomóc moim rodzicom. Jutro mama ma pojechać do jednostki. Poprosił ją o to zwierzchnik taty, a ona zapytała, czy będę jej towarzyszyć. Podobno tata ma przejść na rentę... Tego boję się najbardziej. Bo kto nam wtedy pomoże?

Czytaj także:
„Żona wpakowała mnie do więzienia za przemoc. Chodzę na terapię i udaję grzecznego, ale po cichu już obmyślam zemstę”
„Puściłam nastoletniego syna na wyjazd z dziewczyną. Gdybym mogła cofnąć czas, nigdy bym tego nie zrobiła...”
„Mój najlepszy przyjaciel mnie okłamał. Ufałem mu jak nikomu, a on okazał się cwaniakiem, kombinatorem i zwykłym oszustem”

Redakcja poleca

REKLAMA