„Pięć złotych i długie lata życia w samotności. Tyle kosztowała mnie nowa, wielka miłość. Opłacało się!”

Zakochana kobieta fot. Adobe Stock, Phase4Photography
„To, co zrobił, było miłe i połechtało moją kobiecą próżność. Od dawna żaden mężczyzna nie sprawił mi przyjemności jakimś miłym gestem. Miałam już po dziurki w nosie samotności, a Jan robił wrażenie mną zainteresowanego. Postanowiłam to wykorzystać i wziąć byka za rogi!”.
/ 22.04.2022 21:40
Zakochana kobieta fot. Adobe Stock, Phase4Photography

W pewnym wieku traci się życiowy napęd. Ja tak się właśnie poczułam, odkąd przeszłam na emeryturę. Zdawało mi się, że wszystko, co miłe, już się w moim życiu wydarzyło i nic mnie ciekawego nie czeka. Pogrążałam się w tych mało optymistycznych myślach, całe dnie spędzając w domu. Zresztą nie miałam ani z kim, ani dokąd wyjść.

Z tego życiowego letargu wyrwała mnie niespodziewanie Ola – moja sąsiadka, która tak, jak ja była osobą samotną, a od niedawna także przeszła na emeryturę.

– Może wybrałybyśmy się do kina? – zapytała któregoś dnia z uśmiechem.

Z radością przystałam na jej propozycję, bo od tak dawna nigdzie nie wychodziłam, że już niemal zgnuśniałam w tych swoich czterech kątach. Umówiłyśmy się na niedzielę. W naszym mieście od pewnego czasu w jednym z kin działa filmowy klub seniora, gdzie kilka razy w miesiącu odbywają się projekcje filmów i to tylko za pięć złotych!

Postanowiłyśmy wybrać się właśnie tam. Cieszyłam się, że ktoś wyciągnął do mnie rękę. „We dwie zawsze raźniej” – pomyślałam zadowolona, że mam sąsiadkę z inicjatywą.

– Nie ma pani może drobnych? – zapytała kasjerka, kiedy w kinie przyszło do płacenia za bilet.

Z przykrością powiedziałam, że mam jedynie całą dwudziestozłotówkę. Ola, która zapłaciła wyliczonym bilonem, też nie mogła mnie poratować, bo w portfelu nie miała już żadnych drobnych.

– Zapłacę za tę panią – usłyszałam za sobą miły męski głos.

Odwróciłam się i zobaczyłam niezbyt wysokiego mężczyznę o zupełnie siwych włosach, ale całkiem młodym spojrzeniu. Przyglądał mi się w taki sposób, w jaki patrzą chłopcy, którzy zostali przyłapani na jakimś łobuzerskim wybryku.

Miał w sobie coś sympatycznego...

Jednak ja zdecydowanie powiedziałam, że nie ma potrzeby, żeby płacił za mnie. Zawsze byłam honorowa i nawet wtedy, kiedy ktoś zapraszał mnie na herbatę czy kawę, regulowałam swoją część rachunku. Tak byłam wychowana. W dodatku przecież zupełnie nie znałam tego człowieka!

– Pójdę do kiosku obok i rozmienię pieniądze – powiedziałam i już chciałam iść, kiedy mężczyzna delikatnie przytrzymał mnie za rękaw marynarki:

– Pięć złotych to nie majątek – powiedział i położył monetę przed kasjerką.

– Następnym razem po prostu pani zapłaci za mnie – dodał, mrugając do mnie porozumiewawczo.

Przez chwilę zajęłyśmy się z sąsiadką sobą, tymczasem nieznajomy mężczyzna bezszelestnie zniknął nam z oczu.

– Pewnie poszedł już na salę – skwitowała Ola, tak samo jak ja, zaskoczona tym, co się wydarzyło.

– Dziwny człowiek – powiedziałam, bo jego szarmanckie zachowanie jakoś zbiło mnie zupełnie z pantałyku.

Na co dzień jestem pewna siebie i zawsze potrafię znaleźć celną ripostę, a temu mężczyźnie nie potrafiłam się żartem odciąć ani nawet w zabawny sposób podziękować.

– Często tu bywam i wydaje mi się, że kiedyś go już widziałam – powiedziała Ola, kiedy zajęłyśmy już swoje miejsca. – Być może to jakiś zapalony kinoman. Nie martw się, na pewno będzie okazja do rewanżu – uspokoiła mnie, bo doskonale wiedziała, co mnie trapi.

Przyznam szczerze, bardzo mnie to ucieszyło

Nigdy nie lubiłam długów, a takich, które nie wiadomo kiedy będę mogła spłacić, to już w ogóle.
Jednak tego dnia postanowiłam dłużej o tym nie myśleć, tak czy siak nie miałam żadnego ruchu: film się zaczął, a miły mężczyzna, który zapłacił za mój bilet, siedział gdzieś pogrążony w mroku.

Koniec końców to, co zrobił, było miłe i nie powiem, trochę połechtało moją kobiecą próżność. Od dawna żaden mężczyzna nie sprawił mi przyjemności jakimś miłym gestem i było to tym bardziej dla mnie ważne. Usiadłam więc wygodnie, rozparłam się w fotelu i poddałam akcji francuskiej komedii.

Kiedy dwa tygodnie później czekałam na moją znajomą w kinie, spostrzegłam, że poznany niedawno mężczyzna zmierza w moim kierunku. Przyznam szczerze, bardzo mnie to ucieszyło.

– Miło panią widzieć – powiedział jak do dobrej znajomej, a ja zrewanżowałam mu się uśmiechem i rzuciłam:

– Pana również miło spotkać.

Chociaż na co dzień jestem osobą racjonalnie myślącą i raczej nie okazującą uczuć, tego dnia pozwoliłam sobie na odrobinę kokieterii. Szczerze mówiąc, miałam już po dziurki w nosie samotności, a ten mężczyzna robił wrażenie dosyć mną zainteresowanego. Postanowiłam to wykorzystać i zwyczajnie, jak to się mówi, wziąć byka za rogi!

– Pamięta pan, że dzisiaj to ja płacę? – zapytałam. – Jestem Maria – dodałam i wyciągnęłam ku niemu swoją dłoń.

– Janek – widać było, że zaskoczyła go moją nagła otwartość, ale nie stracił rezonu, skłonił się i pocałował mnie w rękę.

Dobry humor mnie nie opuszczał

Nawet, gdy Ola zadzwoniła i powiedziała, że coś jej wypadło i nie da rady dotrzeć na film. Nie jestem pewna, czy nie zrobiła tego celowo, wszak wiedziała, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że spotkam w kinie mężczyznę, który poprzednim razem kupił mi bilet.

Nie miałam jej tego za złe. Nawet się ucieszyłam, bo mieliśmy z Jankiem pretekst, żeby usiąść obok siebie, a potem pójść na herbatę.

Kiedy Janek odprowadził mnie na przystanek i zapytał, czy za dwa tygodnie znowu przyjadę, byłam już pewna, że to zrobię. Bo chociaż kino nigdy specjalnie mnie nie porywało i wolałabym na przykład spacer, w spojrzeniu Janka odczytałam, że wspólna wędrówka po parku to tylko kwestia czasu.

– Następnym razem ja płacę – powiedział mi na do widzenia, a kiedy wsiadłam do autobusu, wesoło mi pomachał i nawet posłał całusa.

– To twoja miłość na piątkę! – powiedziała Ola, gdy po południu relacjonowałam jej moje spotkanie z Jankiem.

Tak, to właśnie pięć złotych zapoczątkowało moją znajomość ze wspaniałym mężczyzną. Ale nie zapominam też, że gdyby nie moja przyjaciółka, która wyciągnęła mnie z domu, w ogóle bym go nie poznała!

Czytaj także:
„Po 10 latach małżeństwa zdradziłem żonę. Kochanka zniszczyła mi życie, bo myślała, że rozwiodę się dla niej”
„Remont rodzinnego grobu skończył się tragedią. Ciotka dostała zawału z nerwów, kiedy zobaczyła swoje imię na nagrobku”
„Chcę uczyć córkę gospodarowania pieniędzmi, ale teściowa mi to utrudnia. Sypie kasą z rękawa przy każdej jej zachciance”

Redakcja poleca

REKLAMA