„Oskarżyłam siostrę, że ukradła 2000 zł z budżetu na rodzinne wakacje. Lepkie ręce miał jednak ktoś inny”

smutna dziewczyna fot. Adobe Stock, Krakenimages.com
„– Wzięłam te pieniądze... – wyszeptała. – Miałam problemy finansowe. Nie wiedziałam, co robić. Myślałam, że uda mi się je zwrócić, zanim ktokolwiek zauważy. – Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej? – zapytałam cicho. – Mogliśmy ci pomóc”.
/ 19.08.2024 19:00
smutna dziewczyna fot. Adobe Stock, Krakenimages.com

Z moją młodszą siostrą Martyną zawsze byłyśmy blisko, choć nasze życie nie było usłane różami. Martyna jest moją najlepszą przyjaciółką, mimo że czasem mamy różne podejście do życia. Jestem starsza i bardziej odpowiedzialna, podczas gdy Martyna jest marzycielką i często działa impulsywnie.

Nasze relacje z rodzicami, Anną i Janem, są raczej stabilne, choć nie bezproblemowe. Mama zawsze była tą, która trzymała dom w ryzach, a tata, choć pracowity i kochający, często znikał w pracy na długie godziny, zostawiając nas same. Ostatnio jednak w domu atmosfera stała się napięta, głównie z powodu problemów finansowych Martyny. Wiedziałam, że ma długi, ale nigdy nie przypuszczałam, że może to wpłynąć na nasze życie w taki sposób.

Odkryłam brak kasy

Wszystko zaczęło się pewnego sobotniego poranka, gdy zorientowałam się, że z naszego wspólnego pudełka zniknęła spora suma pieniędzy. Dokładnie 2000 zł. Rodzice oszczędzali na wakacje marzeń – planowaliśmy w końcu pojechać gdzieś razem, jak za dawnych czasów. To miała być nasza nagroda za lata pracy i wyrzeczeń. Kiedy zorientowałam się, że pieniądze zniknęły, byłam zszokowana. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, była bolesna – czyżby to Martyna? Przecież wiedziałam, że ma jakieś długi, bo zawsze była rozrzutna.  Ale z drugiej strony, to moja siostra, nie chciałam jej od razu oskarżać.

Zaczęłam przypominać sobie różne sytuacje z ostatnich tygodni, szukać jakichś znaków, że coś jest nie tak. Martyna była ostatnio bardziej nerwowa, unikała kontaktu wzrokowego, często zamykała się w swoim pokoju. Wszystko to składało się w całość, której nie chciałam przyjąć do wiadomości. Ale fakty mówiły same za siebie. Moje zaufanie do ludzi, które i tak było nadwyrężone przez poprzednie doświadczenia, zaczęło kruszyć się jeszcze bardziej.

Czy miałam prawo oskarżać Martynę bez dowodów? Czy to nie jest tylko moja paranoja? Te pytania nie dawały mi spokoju, ale musiałam coś zrobić. Postanowiłam, że porozmawiam z nią wprost. Musiałam dowiedzieć się prawdy.

Próbowałam pogadać z siostrą

– Martyna, możemy porozmawiać? – zapytałam, próbując ukryć drżenie w głosie.

Martyna siedziała na kanapie, przeglądając telefon. Spojrzała na mnie zdziwiona, ale odłożyła urządzenie.

– Jasne, co się stało? – odpowiedziała.

Usiadłam naprzeciwko niej, zastanawiając się, jak zacząć. Wzięłam głęboki oddech.

– Z pudełka zniknęły pieniądze na nasze wakacje – powiedziałam prosto z mostu. – Czy wiesz coś o tym?

Martyna zmarszczyła brwi, a potem zbladła.

– Natalia, nie mam pojęcia, o czym mówisz – broniła się.

Jej reakcja była szczera, ale wciąż miałam wątpliwości. Przypomniałam sobie o jej kłopotach finansowych.

– Martyna, musisz być ze mną szczera. Ostatnio miałaś problemy z pieniędzmi. Czy to nie ty je wzięłaś? – naciskałam.

Martyna wstała, jej oczy wypełniły się łzami.

– Jak możesz mnie o to podejrzewać? – wybuchnęła. – Nie wzięłam żadnych pieniędzy!

Poczułam ukłucie w sercu. Może rzeczywiście się myliłam?

– Przepraszam, Martyna. Po prostu... nie wiem, co myśleć – odpowiedziałam cicho.

Martyna wybiegła z pokoju, zostawiając mnie z jeszcze większymi wątpliwościami.

Mama jakoś się nie przejęła

Wieczorem podeszłam do mamy, która siedziała przy kuchennym stole z filiżanką herbaty.

– Mamo, musimy porozmawiać – zaczęłam niepewnie.

Mama spojrzała na mnie z troską.

– Co się stało, Natalia?

– Z pudełka zniknęła spora kwota z naszych oszczędności na wakacje – powiedziałam. – Martyna zaprzecza, że to ona. Może ty coś wiesz?

Mama zbladła i zaczęła nerwowo przestawiać filiżankę.

– Nie, nic o tym nie wiem – odpowiedziała, ale jej głos drżał.

Poczułam, że coś jest nie tak.

– Mamo, proszę, powiedz mi prawdę – naciskałam. – To dla nas bardzo ważne.

Mama spuściła wzrok i zaczęła kręcić się na krześle.

– Natalia, nie wiem, co się stało z tymi pieniędzmi – powtórzyła, ale jej ton był niespokojny.

Zirytowana, postanowiłam drążyć temat.

– Mamo, jesteś pewna, że nie masz nic wspólnego z ich zniknięciem?

Mama nagle wstała, wyraźnie zdenerwowana.

– Powiedziałam, że nie wiem! Przestań mnie oskarżać! – krzyknęła, a potem wyszła z kuchni.

Zostałam sama z rosnącym poczuciem niepokoju. Coś było na rzeczy, a ja musiałam dowiedzieć się prawdy.

Rodzice coś ukrywali

Następnego dnia, siedząc w swoim pokoju, usłyszałam podniesione głosy z salonu. Mama i tata kłócili się. Podkradłam się bliżej, żeby usłyszeć.

– Janku, nie wiem, co robić – mówiła mama, a jej głos był pełen rozpaczy. – Nie mogę pozwolić, żeby prawda wyszła na jaw.

– Aniu, musimy im powiedzieć – odpowiedział tata. – To nie jest rozwiązanie.

Poczułam, jak serce bije mi szybciej. Postanowiłam wejść do salonu.

– Co musisz nam powiedzieć, mamo? – zapytałam, patrząc jej prosto w oczy.

Byłam w szoku

Rodzice spojrzeli na mnie zaskoczeni. Mama zaczęła płakać.

– Natalia... ja... – zaczęła, ale głos uwiązł jej w gardle.

– Mamo, muszę wiedzieć – powiedziałam stanowczo. – Co się stało?

Mama usiadła na kanapie, twarz ukryła w dłoniach.

Wzięłam te pieniądze... – wyszeptała. – Miałam problemy finansowe. Nie wiedziałam, co robić. Myślałam, że uda mi się je zwrócić, zanim ktokolwiek zauważy.

Tata przytulił mamę, a ja poczułam mieszankę ulgi i złości.

– Dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej? – zapytałam cicho. – Mogliśmy ci pomóc.

Mama uniosła głowę, jej oczy były pełne łez.

Bałam się – powiedziała. – Przepraszam, naprawdę przepraszam...

Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. Wiedziałam, że teraz musimy znaleźć sposób, aby razem to naprawić.

Mama wyznała prawdę

Mama opowiedziała nam swoją historię, siedząc przy kuchennym stole, trzymając ręce w dłoniach taty. Martyna i ja siedziałyśmy naprzeciwko, w milczeniu słuchając.

– Wszystko zaczęło się rok temu – zaczęła mama, wciąż ze łzami w oczach. – Zaciągnęłam kilka pożyczek, żeby pomóc cioci Kasi, która miała poważne problemy zdrowotne. Myślałam, że jakoś uda mi się to spłacić, ale...

Wzięła głęboki oddech, a tata ścisnął jej dłonie mocniej.

– Potem koszty zaczęły rosnąć. Leki, rehabilitacja, a potem straciłam pracę. Nie mogłam wam tego powiedzieć, bo bałam się, że was rozczaruję. Kiedy zobaczyłam pieniądze w pudełku, nie widziałam innego wyjścia. Chciałam je oddać, ale...

Bała się powiedzieć nam wcześniej

Martyna wyglądała na wstrząśniętą, jej twarz była blada.

– Mamo, dlaczego nie powiedziałaś nam wcześniej? – zapytała cicho. – Mogliśmy ci pomóc.

Mama spojrzała na nią z bólem w oczach.

– Bałam się, że stracicie do mnie zaufanie, że będziecie się wstydzić... – wyznała mama. – Przepraszam was. Naprawdę przepraszam.

Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu. Zrozumiałam, że musimy jakoś naprawić tę sytuację.

– Mamo, najważniejsze, że teraz to wiemy – powiedziałam, próbując dodać jej otuchy. – Razem znajdziemy sposób, żeby to naprawić.

Martyna przytaknęła, choć widać było, że wciąż jest w szoku.

– Tak, poradzimy sobie – powiedziała. – Ale musimy być szczere i wspierać się nawzajem.

Mama zaczęła płakać, a tata przytulił ją mocno. W tej chwili wiedziałam, że mimo wszystko jesteśmy rodziną i razem przetrwamy każdą burzę.

Musiałyśmy jej pomóc

Wieczorem usiadłam z Martyną w naszym pokoju. Milczałyśmy przez chwilę, próbując zebrać myśli.

– Natalia, nie mogę uwierzyć, że mama to zrobiła – powiedziała Martyna cicho, wpatrując się w podłogę.

– Ja też nie – odpowiedziałam. – Ale teraz musimy jej pomóc. 

Martyna westchnęła, a potem spojrzała na mnie z determinacją.

– Musimy porozmawiać z mamą o tym, jak możemy spłacić te długi. Ja mogę znaleźć dodatkową pracę, a może sprzedamy coś, co już nie jest nam potrzebne – zaproponowała.

Pokiwałam głową.

– To dobry pomysł. Może tata też będzie mógł coś zrobić – dodałam.

Mimo trudnej sytuacji czułam, że nasza rodzina jest silniejsza niż kiedykolwiek. Wspólnie stawialiśmy czoła problemom, wiedząc, że miłość i wsparcie mogą przezwyciężyć wszystko. A na wakacje jeszcze kiedyś pojedziemy.

Natalia, 24 lata

Czytaj także: „Znalazłam się na dnie i poprosiłam żonę mojego eks o przysługę. Dobro ukochanej córeczki było ważniejsze niż duma”
„Rzuciłam męża dla kochanka, ale romans okazał się niewypałem. Musiałam wracać do ślubnego na kolanach i we łzach”
„Mąż zostawił mnie chwilę po porodzie, bo miał swoje potrzeby. Karma za baraszkowanie z kochanicą wróciła bardzo szybko”

 

Redakcja poleca

REKLAMA