„Ojciec mojego dziecka co miesiąc sypie kasą, żebym trzymała język za zębami. A ja tylko czekam, aż wszystko się wyda”

Matka z córeczką fot. iStock by Getty Images, fizkes
„Marek daje mi tyle pieniędzy, że spokojnie mogłabym nie pracować i milczeć jak grób przed jego żoną. Jednak on nigdy nie wyraził chęci, żeby poznać Gabrysię... Jedyny raz, kiedy przesłałam mu jej zdjęcie, to dorzucił mi dodatkowe pieniądze”.
/ 16.08.2024 20:30
Matka z córeczką fot. iStock by Getty Images, fizkes

Od czterech lat sama zajmuję się wychowaniem mojej córeczki. Chciałabym móc napisać, że doskonale sobie radzę, a kobiety nie potrzebują mężczyzn w życiu, ale to byłoby kłamstwo. Codziennie zmagam się z niesamowitą bezradnością i poczuciem opuszczenia, a odkąd moja Gabi poszła do przedszkola, co chwilę zadaje mi pytania o swojego ojca.

Kiedy wieczorem mała zalewa się łzami, mówiąc mi, że tak bardzo pragnie mieć fajnego tatę, jak jej koleżanki z przedszkola – Lenka i Oliwka, to staram się ją pocieszać i ocierać łzy.

Gdy zaczynałam swoją przygodę z pracą, moim przełożonym został Rafał. Udało mi się załapać do popularnego wydawnictwa i czułam, że trafiłam idealnie. Wymarzona fucha, a na dokładkę przystojny szef, który wyraźnie zaczął mnie podrywać… 

Nie miałam pojęcia, że Rafał ma żonę

Nie zdawałam sobie również sprawy, że każda nowa koleżanka z biura czy praktykantka jest dla niego łakomym kąskiem. Zdołał mnie oczarować, a kiedy po paru tygodniach słodkich słówek i upominków zostawianych ukradkiem na moim biurku, zgodziłam się na randkę, wydawał się być po uszy zakochany. Przyznaję – dość szybko wylądowaliśmy razem w łóżku. No i wpadliśmy. 

Po tym zbliżeniu Rafał zadeklarował, że prześle mi pieniądze, abym mogła „zająć się sprawą”. Chodziło mu rzecz jasna o środek antykoncepcyjny, który należy przyjąć następnego dnia. Ja jednak nie miałam zamiaru się o niego postarać. Było to niezgodne z moimi zasadami. W tamtym momencie sądziłam, że jakoś to będzie, a moje obliczenia nie wskazywały na to, że akurat tego dnia miałabym mieć dni płodne. Zaczęłam się martwić następnego dnia po naszym cudownym wieczorze, gdy Rafał nagle zaczął mnie ignorować. Napisałam do niego wiadomość, życząc miłego dnia, ale nawet nie zaszczycił mnie odpowiedzią.

Kiedy weszłam do łazienki, spotkałam Izę, która zawsze pracowała przy sąsiednim stanowisku. Zerknęła na mnie z politowaniem, gdy poprawiałam szminkę i oznajmiła:

– Zauważyłam, jak wodzisz wzrokiem za Rafałem. Nie nastawiaj się na zbyt wiele. On podrywał już każdą, która się nawinęła. Żadnej babce jeszcze nie odpuścił. Zastanawiałaś się, dlaczego tak szybciutko załapałaś robotę bez żadnego stażu? Jesteś atrakcyjna i masz spory biust. Nie myśl sobie, że twoje umiejętności go tak zachwyciły. Pamiętaj tylko, żebyś nie wylądowała z nim w łóżku. Pracowało tu już sporo takich i dla wszystkich źle się to skończyło... A poza tym, Rafał rzecz jasna ma żonę. I ponoć wiedzie z nią bardzo szczęśliwe życie. A na dodatek ona lada moment urodzi ich drugie dziecko.

Gdy tylko skończyła mówić, zniknęła za drzwiami, a ja poczułam się totalnie załamana. Wprawdzie nie planowałam z nim wspólnej przyszłości przed ołtarzem, ale w życiu bym nie podejrzewała, że facet, który okazuje kobiecie tyle uwagi, może mieć obrączkę na palcu. Chyba wciąż byłam zbyt łatwowierna – raptem kilka lat wcześniej opuściłam swoją rodzinną podlaską wioskę i przeniosłam się do wielkiego miasta. Zdawałam sobie sprawę, że w tak zwanym wyższym towarzystwie wszystko może funkcjonować zupełnie inaczej, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że sceny rodem z telenoweli będą kiedyś rozgrywać się w mojej codzienności.

Nie było łatwo, ale po wieczornej refleksji doszłam do pewnych wniosków. Nie ponosiłam odpowiedzialności za niewierność Rafała, gdyż nie miałam pojęcia o jego małżeństwie. Jedynym słusznym wyjściem było wycofanie się z tej sytuacji i uniknięcie rozbicia jego związku. Takie były moje wartości. Choć moje serce przepełniała miłość, nie chciałam wchodzić między nich ani niszczyć szczęścia jego żony. Cóż, taki los. Dodatkowo, w tych okolicznościach chyba lepiej byłoby znaleźć nową posadę. Nie umiałabym znieść codziennego widoku Rafała po tym, jak się wobec mnie zachował.

Bez emocji zaczęłam przeszukiwać ogłoszenia o pracę, a nawet wysłałam parę CV. Jednak później przez dłuższy czas ryczałam w poduszkę, wciąż mając w głowie to, co powiedziała mi Iza – że Rafał dał mi pracę tylko dlatego, że jestem ładna.

Prawdziwy wstrząs przyszedł potem

Informacja o tym, że mój wymarzony facet ma już żonę, wprawiła mnie w osłupienie. Ale kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście, to dopiero byłam w totalnym szoku.

Duma nie dała mi możliwości, bym błagała Rafała o cokolwiek, czy żebrała o jego uwagę, ale musiałam mu powiedzieć, że zostanie ojcem. Z ciężkim sercem wystukałam wiadomość, że chcę z nim pogadać. Po około godzinie odpisał, zapraszając mnie do swojego biura.

Wbijając wzrok w podłogę, poinformowałam go prosto z mostu o tym, że spodziewam się dziecka. Oznajmiłam, że gdyby nie dowierzał, mogę wykonać testy DNA, ale jestem w stu procentach przekonana, że to jego dziecko. Liczyłam na to, że zareaguje jakoś bardziej żywiołowo, ale nawet nie mrugnął okiem. Mówił kompletnie beznamiętnie, zupełnie jakby co miesiąc zajmował się kwestiami związanymi z pozamałżeńskim potomstwem.

– Niestety, ale wygląda na to, że nasz czas razem dobiegł końca. Nie da się kontynuować naszej współpracy, jestem przekonany, że to rozumiesz. Co miesiąc będę ci wysyłał 5 tysięcy, ale od jutra nie stawiaj się już w robocie. Jasne, że na początek dostaniesz też niezłą kasę, niech będzie 20 tysięcy, ale nikt nie może się dowiedzieć, że to ja jestem ojcem. Musisz wiedzieć, że mam żonę... Nie potrzebuję żadnych dodatkowych problemów. I chyba nie muszę mówić, że nie będziemy parą.

Ogarnęło mnie straszne pragnienie, żeby wykrzyczeć mu prosto w twarz, że jest zarozumiałym palantem, który owinął mnie sobie wokół palca, a teraz próbuje jeszcze zapłacić za to, żebym milczała. Nie pisnęłam jednak ani słówka. A niby co mogłam zrobić? Nie miałam wyjścia, musiałam odejść z roboty, a kto zatrudni babkę w ciąży? Kasa przyda się dla dziecka, a dumę w takiej sytuacji trzeba schować głęboko do kieszeni. Zwłaszcza że Rafał nawet nie zażądał badań, które potwierdziłyby, że to on jest ojcem, więc najwyraźniej dał wiarę moim słowom.

W następnym dniu wzięłam wolne w pracy. Później zastanawiałam się, czy to nie spowodowało jakiejś burzy spekulacji wśród współpracowników, ale z nikim nie miałam na tyle dobrego kontaktu, żeby to sprawdzić. Rafał wywiązał się z obietnicy – jeszcze tego samego dnia na moim koncie pojawił się przelew.

Gabrysia przyszła na świat w pełni zdrowa

Początek nie należał do najłatwiejszych. Rodzice byli strasznie zawiedzeni tym, że ich córka w tak krótkim czasie zaprzepaściła swoją przyszłość zawodową, a na dodatek uparcie milczy w sprawie tego, kto jest ojcem dziecka. Mama rozpaczała, że wszyscy we wsi wytykają ich palcami. Nie robiłam sobie z tego wielkiego problemu – no bo co mogłam na to poradzić? Za kilka tygodni okoliczni mieszkańcy i tak znajdą sobie ciekawszą pożywkę do plotkowania.

Gabrysia szybko stała się ulubienicą dziadków. Jako pierwsza wnuczka w rodzinie miała wyjątkowe miejsce w ich sercach. Moje młodsze siostry nie spieszyły się jeszcze z zakładaniem własnych rodzin. 

Marek regularnie daje mi tyle pieniędzy, że spokojnie mogłabym nie pracować i trzymać język za zębami przed jego małżonką. Ale on nawet nigdy nie wyraził chęci, żeby poznać Gabrysię... Jedyny raz kiedy przesłałam mu jej zdjęcie, to dorzucił mi dodatkowe pieniądze. Z tego, co widziałam na jego profilu, doczekali się już trójki pociech.

Mała Gabi do tej pory nie interesowała się swoim ojcem. Prawdopodobnie sądziła, że to nic niezwykłego, że rodzinne modele bywają różne. Ale odkąd parę miesięcy temu zaczęła uczęszczać do przedszkola, zasypuje mnie kłopotliwymi pytaniami. Czy tatuś odszedł z tego świata, podobnie jak tata Frania? Co przytrafia się tatusiom po śmierci? Kiedy tata do nas wróci?

Unikam odpowiedzi na te pytania, pospiesznie przeskakując na inny temat. Jednak powoli opadam z sił. Zaczynam mieć wątpliwości, czy dobrze robię, pozwalając Rafałowi tak łatwo uciszać moje wewnętrzne rozterki...

Adela, 27 lat

Czytaj także:
„Były mąż mówił, że pieniądze szczęścia nie dają, a jego nowa panna pływa w luksusach. Musi podzielić się ze mną kasą”
„Po śmierci mąż zgotował mi festiwal rozczarowań. Dziecko na boku i kochanka to był dopiero początek”
„Wyszłam za mąż z miłości, a on dla wygody. Nie szukał żony, a niańki, kucharki i darmowych rąk do pracy w oborze”

Redakcja poleca

REKLAMA