„Po śmierci mąż zgotował mi festiwal rozczarowań. Dziecko na boku i kochanka to był dopiero początek”

smutna kobieta fot. iStock by Getty Images, valentinrussanov
„Poczułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Wszystko, czego się obawiałam, było prawdą”.
/ 13.08.2024 19:00
smutna kobieta fot. iStock by Getty Images, valentinrussanov

To było takie zwykłe popołudnie. Przynajmniej tak się wydawało. Nie przypuszczałam, że moje życie zmieni się w tak dramatyczny sposób. Adam, mój mąż, wrócił z pracy jak zwykle zmęczony. Zjedliśmy obiad razem z dziećmi, a potem Adam powiedział, że idzie się położyć. Nigdy nie dotarł do łóżka. Jego serce przestało bić nagle, bez żadnego ostrzeżenia.

Byłam w szoku. Nie mogłam uwierzyć, że Adam naprawdę odszedł. Wydawało się to nierealne. Dzieci również były zrozpaczone. Z dnia na dzień straciliśmy męża, ojca, filar naszej rodziny. Życie stało się nie do zniesienia. Musiałam być silna dla dzieci, ale w środku czułam się jak wrak. Wszystko, co budowaliśmy przez lata, wydawało się teraz bezwartościowe.

Kim była ta druga kobieta?

W miarę jak dni mijały, zaczęłam odnajdywać różne rzeczy Adama – jego notatki, stare listy, a także dokumenty, których nigdy wcześniej nie widziałam. Były tam dokumenty, które sugerowały, że mój mąż płacił komuś alimenty. Moje serce zaczęło bić szybciej, a głowa wypełniła się pytaniami.

Gdyby tylko żył, mogłabym go zapytać o te dokumenty. Teraz jednak zostałam sama z tymi wszystkimi pytaniami. Zebrałam wszystkie papiery i poszłam do kuchni, gdzie Kasia i Michał jedli śniadanie.

Wiedziałam, że muszę być ostrożna, żeby ich nie przestraszyć, ale jednocześnie nie mogłam trzymać tego w sobie.

– Znalazłam coś w rzeczach waszego taty – powiedziałam, wyciągając dokumenty. – Wygląda na to, że tata płacił komuś alimenty.

Kasia wybuchła śmiechem, ale nie był to śmiech wesołości. Był to śmiech pełen goryczy i niedowierzania. Michał zmarszczył brwi, a jego twarz zaczęła się czerwienić ze złości.

– Co ty mówisz, mamo? To jakiś żart? – zapytała Kasia, a w jej głosie słychać było złość i niedowierzanie.

– To nie żart – powiedziałam cicho. – Znalazłam dokumenty sądowe. Wygląda na to, że tata miał dziecko z inną kobietą.

Michał zerwał się z krzesła, przewracając je na podłogę.

– Tata nigdy by nam tego nie zrobił!

– Ja też nie mogę w to uwierzyć, ale musimy dowiedzieć się prawdy – próbowałam go uspokoić, ale on tylko potrząsnął głową i wybiegł z kuchni.

Mój mąż prowadził podwójne życie

Kasia siedziała nieruchomo, jej twarz była blada jak ściana. Po chwili wstała, podeszła do mnie i spojrzała mi prosto w oczy.

– Co teraz zrobimy, mamo? – zapytała cicho.

– Skontaktuję się z prawnikiem – odpowiedziałam. – Musimy dowiedzieć się, kim jest ta kobieta i jakie ma prawa.

Kasia pokiwała głową, a ja przytuliłam ją mocno. Wiedziałam, że czeka nas ciężki czas, pełen trudnych pytań i jeszcze trudniejszych odpowiedzi. Musiałam być silna dla moich dzieci, choć sama czułam się jak na krawędzi załamania.

Następnego dnia umówiłam się na spotkanie z prawnikiem. Opowiedziałam mu o wszystkim, co znalazłam.

– To zaskakujące – powiedział po chwili namysłu. – Wygląda na to, że pani mąż prowadził podwójne życie. Będziemy musieli dokładnie zbadać tę sprawę.

Spotkanie z prawnikiem dodało mi odwagi, ale nie rozwiało moich obaw. W końcu przyszedł dzień, kiedy musiałam zmierzyć się z tą drugą kobietą w życiu Adama. Umówiłyśmy się w małej kawiarni na obrzeżach miasta. Wybór miejsca wydawał się neutralny, choć każda z nas wiedziała, że to spotkanie nie będzie łatwe.

Gdy weszłam do kawiarni, od razu ją zauważyłam. Siedziała przy stoliku w rogu, nerwowo obracając filiżankę kawy. Była młodsza ode mnie, o ciemnych włosach związanych w luźny kok i dużych, brązowych oczach, które teraz patrzyły na mnie z mieszanką niepewności i lęku.

– Dzień dobry – zaczęłam, siadając naprzeciwko niej. – Dziękuję, że zgodziłaś się na spotkanie.

– Dzień dobry – odpowiedziała cicho. – Nie mogłam odmówić.

– Znalazłam dokumenty, które sugerują, że Adam płacił ci alimenty. Czy to prawda?

– Tak, to prawda. Adam był ojcem mojego syna, Wojtka – wyznała po chwili.

Poczułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Wszystko, czego się obawiałam, było prawdą. Adam miał drugą rodzinę, o której nic nie wiedziałam.

– Jak to się stało? – zapytałam, starając się zachować spokój, choć w środku kipiałam złością i bólem.

Agnieszka wzięła głęboki oddech i zaczęła opowiadać swoją historię. Poznała Adama kilka lat temu, kiedy jeszcze pracował w innej firmie. Zaczęło się od niewinnych spotkań, które szybko przerodziły się w romans. Kiedy zaszła w ciążę, Adam obiecał, że będzie ją wspierał, ale nigdy nie zamierzał zostawić swojej rodziny.

– Mówił, że nigdy was nie opuści – powiedziała Agnieszka, jej oczy napełniły się łzami. – Że kocha was nad życie, ale też czuje odpowiedzialność za mnie i Wojtka.

Przez tyle lat żyłam w iluzji

Poczułam, że łzy napływają mi do oczu. Nie mogłam uwierzyć, że Adam prowadził takie podwójne życie. Jak mógł nas tak oszukiwać?

– A teraz co? – zapytałam ostro. – Chcesz pieniędzy? Spadku? Czego oczekujesz od nas?

Agnieszka spojrzała na mnie ze smutkiem.

– Wojtek stracił ojca, a ja partnera. Chcę tylko, żeby miał to, co mu się należy. Rodzinę.

Zaskoczyły mnie te słowa. Czy naprawdę chciała, żeby nasze dzieci się poznały? Czy mogłam na to pozwolić?

– To nie jest takie proste – odpowiedziałam. – Kasia i Michał dopiero zaczynają się z tym godzić. Nie wiem, jak zareagują na wiadomość o bracie.

Wiedziałam, że czeka mnie trudna rozmowa z dziećmi. Musiałam powiedzieć im o Wojtku i o tym, że mają przyrodniego brata. Ale najpierw musiałam ochłonąć, zebrać myśli i przygotować się na to, co miało nadejść.

– Dobrze, porozmawiam z dziećmi – powiedziałam w końcu. – Ale niczego nie obiecuję. To będzie trudne dla nas wszystkich.

Wstałam od stolika, czując się wyczerpana emocjonalnie. Wiedziałam, że przed nami jeszcze długa droga. Noc była bezsenna. Każde wspomnienie o Adamie teraz zdawało się być przesiąknięte kłamstwem. Nie mogłam uwierzyć, że przez tyle lat żyłam w iluzji. Rano, z niewielkim bagażem snu, wróciłam do codziennych obowiązków. W mojej głowie ciągle kłębiły się pytania, na które nie miałam odpowiedzi.

Minęły kolejne dni, wypełnione napięciem i niepewnością. Michał wciąż był zamknięty w sobie, a Kasia wydawała się zagubiona. Wiedziałam, że nadszedł czas na trudną rozmowę. Zaprosiłam dzieci do salonu, mając nadzieję, że tym razem uda mi się przekazać im całą prawdę.

– Dzieci, musimy porozmawiać – zaczęłam, starając się, by mój głos brzmiał spokojnie. – Muszę wam powiedzieć coś bardzo ważnego.

Kasia i Michał usiedli naprzeciwko mnie, oboje z wyrazami niepokoju na twarzach. Michał spojrzał na mnie z wyraźnym gniewem

– Co teraz, mamo? – zapytał. – Czy jest coś jeszcze, czego nie wiemy o tacie?

Wzięłam głęboki oddech, starając się zebrać siły.

– Wiem, że to trudne, ale musicie to wiedzieć. Wasz tata miał drugą rodzinę. Kobietę i syna. Wojtek, jego syn, jest waszym przyrodnim bratem.

Kasia zakryła usta dłonią, a Michał wstał gwałtownie z krzesła.

– Nie, mamo. Nie mogę tego zaakceptować. Tata nas zdradził, a ty chcesz, żebyśmy teraz przyjęli tę drugą rodzinę? – wybuchł.

Kasia zaczęła płakać cicho, a ja poczułam, jak moje serce pęka na pół.

– Michał, proszę, spróbuj zrozumieć. Wojtek jest tylko dzieckiem. Nie jest niczemu winien. Chcę, żebyście dali mu szansę. Może nie teraz, ale z czasem – powiedziałam cicho.

Michał nie odpowiedział, tylko wybiegł z pokoju, trzaskając drzwiami. Kasia podeszła do mnie i przytuliła się, szlochając. Postanowiłam dać dzieciom trochę czasu, ale też powoli wprowadzać temat ich nowego brata.

Usłyszałam dzwonek do drzwi

Pewnego popołudnia, kiedy Michał wyszedł z domu, a Kasia była w swoim pokoju, usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Wojtka z Agnieszką. Chłopiec trzymał w ręku mały bukiet kwiatów.

– Dzień dobry, Joanno. Przepraszam, że przychodzimy bez zapowiedzi, ale Wojtek chciał się z wami zobaczyć – powiedziała Agnieszka, patrząc na mnie niepewnie.

– Oczywiście, wejdźcie – odpowiedziałam, starając się ukryć swoje zaskoczenie.

Wojtek nieśmiało wszedł do środka, trzymając kwiaty w drżących rękach.

– Dzień dobry – powiedział cicho. – Przyniosłem kwiaty dla Kasi i Michała. Chciałem ich poznać.

Poczułam, jak moje serce mięknie. Wojtek był tylko dzieckiem, niewinną ofiarą całej tej sytuacji.

– To bardzo miłe z twojej strony. Chodź, przedstawię ci Kasię – powiedziałam, prowadząc go do pokoju córki.

Kasia siedziała na łóżku, przeglądając książkę, kiedy weszliśmy. Spojrzała na nas zaskoczona.

– Kasia, to jest Wojtek, wasz przyrodni brat – przedstawiłam ich sobie nawzajem.

Wojtek podszedł do niej niepewnie, wyciągając bukiet kwiatów.

– Dziękuję, są piękne – odpowiedziała.

Wojtek usiadł obok niej, a ja zostawiłam ich samych, aby mogli porozmawiać. Wiedziałam, że przed nami jeszcze długa droga, ale to był pierwszy krok w stronę zjednoczenia naszych rodzin.

Pewnego wieczoru, kiedy wszyscy siedzieliśmy w salonie, Kasia zaproponowała, żebyśmy wszyscy razem obejrzeli film. Michał mruknął coś pod nosem, ale ostatecznie zgodził się. Wojtek siedział obok mnie, nieco onieśmielony, ale uśmiechnięty.

– To może coś zabawnego? – zapytała Kasia.

– Jasne, coś, co wszyscy lubimy – odpowiedziałam, patrząc na Michała, który wzruszył ramionami.

W końcu zdecydowaliśmy się na komedię, która rozładowała napięcie i sprawiła, że wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Nawet Michał, który początkowo był zamknięty w sobie, zaczął się rozluźniać. To była jedna z pierwszych chwil, kiedy poczułam, że może uda nam się zbudować coś nowego, coś, co połączy nas jako rodzinę.

Wojtek zaczął częściej odwiedzać nasz dom, a Kasia i Michał powoli zaczynali go akceptować. Były chwile, kiedy wydawało się, że wszystko wraca do normy, ale były też momenty, kiedy ból i zdrada wracały jak bumerang. Sprawa spadkowa była skomplikowana, a emocje wciąż w nas pracowały.

Musieliśmy podjąć trudne decyzje dotyczące podziału majątku. Nasz prawnik był niezastąpiony, pomagając nam przejść przez ten proces.

– Musimy znaleźć rozwiązanie, które będzie sprawiedliwe dla obu rodzin – mówił, przeglądając dokumenty.

– Wiem. Chcę, żeby Wojtek miał to, co mu się należy, ale muszę też zadbać o moje dzieci – odpowiedziałam, starając się być uczciwą.

Po wielu spotkaniach i rozmowach udało nam się osiągnąć porozumienie. Wojtek otrzymał część spadku, która zabezpieczyła jego przyszłość, a Kasia i Michał mieli zapewnione wsparcie na studia. To nie była idealna sytuacja, ale była to najlepsza, jaką mogliśmy wypracować.

Ostatecznie, największym wyzwaniem okazało się budowanie relacji. Wojtek stał się częścią naszego życia, a Kasia i Michał zaczęli traktować go jak brata.

Joanna, 48 lat

Czytaj także:
„Córka całkiem przestała ufać mężczyznom, gdy jej tata od nas odszedł. Mój nowy facet wpadł jednak na genialny pomysł”
„Przyłapałam męża w łóżku z obcą babą. Przymknęłam oko na jego skok w bok, bo rolą żony jest trwać wiernie przy mężu”
„Po ślubie mój mąż okazał się totalną fajtłapą. Muszę wbijać za niego każdy gwóźdź i walczyć z wiertarką”

Redakcja poleca

REKLAMA