„Odbiłam przyjaciółce męża, bo bardziej pasował do mnie niż do niej. Niczego nie żałuję. Zresztą ona też jest zadowolona”

kobieta, która odbiła męża przyjaciółce fot. Adobe Stock, peopleimages.com
„Gdy dowiedziałam się, że Ewelina ma kogoś na boku, obudziła się we mnie nadzieja. Może się rozwiodą i wtedy będę mogła zbliżyć się do niego? Miałam nawet przez chwilę pomysł, żeby powiedzieć mu o tym, co wyprawia jego żona, ale uznałam, że to byłoby nie w porządku”.
/ 03.05.2022 07:13
kobieta, która odbiła męża przyjaciółce fot. Adobe Stock, peopleimages.com

Ewelinę poznałam w technikum. Zaprzyjaźniłyśmy się, mimo że bardzo się różniłyśmy. Ona była imprezowiczką, nieustannie otoczoną wianuszkiem adoratorów. Uwielbiała się stroić i prowokować. Ja marzyłam o wielkiej miłości i założeniu rodziny. Po szkole średniej poszłam na studia informatyczne, a Ewelina do pracy. Jakiś rok później oznajmiła, że wychodzi za mąż!

– Nie mówiłaś, że spotykasz się z kimś na poważnie! – zdziwiłam się.

– Poznaliśmy się niedawno…

– I już chcesz zostać jego żoną?! – dziwiłam się coraz bardziej.

– Spotykałam się z mnóstwem facetów. Już mnie to znudziło! Pora się ustatkować, a Mateusz świetnie się do tego nadaje! Jest taki poważny i zaradny…

– Kochasz go?

– Miłość jest przereklamowana – wzruszyła ramionami. –  Jako mężatka nie będę musiała pracować, mąż mnie będzie utrzymywał!

Pomyślałam, że Ewelina żartuje, ale kilka tygodni później dostałam zaproszenie na ślub. Byłam bardzo ciekawa narzeczonego mojej przyjaciółki. Kiedy pierwszy raz poszliśmy w trójkę na kawę, po głowie tłukła mi się jedna myśl: jak oni do siebie nie pasują! Mateusz był spokojny i poważny. Podobnie jak ja, wybrał informatykę. Był już po studiach i całe dnie spędzał w pracy, co wiązało się z niezłymi zarobkami, które tak mojej przyjaciółce imponowały. Widziałam, z jakim zachwytem patrzył na Ewelinę. „Widać przeciwieństwa się przyciągają” – pomyślałam wtedy.

Nie doceniała tego, co miała

Po ślubie Ewelina i Mateusz pojechali w podróż poślubną do Grecji. Odwiedziłam ich dopiero kilka tygodni po powrocie. W mieszkaniu zastałam tylko Mateusza. Mimo że to Ewelina zaprosiła mnie na wieczór.

– Nie wiem, gdzie ona jest… – zaczął Mateusz od progu. – Już godzinę temu miała wrócić! Dzwonię, ale nie odbiera!

– Pewnie stoi w korku – uspokoiłam go.

– Wejdź, zrobię kawę. Razem na nią poczekamy – zaprosił mnie do środka.

Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać. Tak nas to wciągnęło, że zapomniałam o nieobecności przyjaciółki. Ewelina wróciła dopiero po kolejnej godzinie.

– Kochanie, dlaczego nie odbierałaś? – dociekał Mateusz.

– Miałam zebranie w pracy a później zapomniałam włączyć dźwięk w telefonie – odpowiedziała bez wahania.

Spojrzałam na nią i już wiedziałam, że coś kręci. W końcu znałam ją od dawna. O wiele dłużej niż Mateusz!

Kilka dni później Ewelina mnie odwiedziła.

– Poznałam kogoś… – oznajmiła.

– Co?! – nie mogłam uwierzyć. – Jesteś dopiero trzy miesiące po ślubie!

– Nikogo nie szukałam! Sam się znalazł…

– Ale to nie w porządku! – wykrzyknęłam. – Mateusz to świetny facet. Nie możesz…

– Przecież go nie znasz! – przerwała mi. – Zresztą, w sumie masz rację. Mateusz to dobry chłopak, ale nudny. Nie pasujemy do siebie. Ja potrzebuję kogoś innego.

– To po co za niego wychodziłaś?

– To był błąd – przyznała z westchnieniem.

Długo nie mogłam zapomnieć o naszej rozmowie. Myślałam o tym, jakie to życie jest niesprawiedliwe. Ja marzyłam o stabilizacji i mężczyźnie takim, jak Mateusz. Moja przyjaciółka była jego żoną i nie doceniała tego.

Mateusz zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia, ale wcześniej starałam się o nim nie myśleć. Teraz, kiedy wiedziałam, że Ewelina ma kogoś na boku, obudziła się we mnie nadzieja. Może się rozwiodą i wtedy będę mogła zbliżyć się do niego? Miałam nawet przez chwilę pomysł, żeby powiedzieć mu o tym, co wyprawia jego żona, ale uznałam, że to byłoby nie w porządku. W końcu Ewelina była moją przyjaciółką.

Powiedział jej, że się zakochał

Byłam bardzo ciekawa, jak rozwija się nowa znajomość Eweliny. Zaprosiłam ją do siebie i spytałam o to wprost.

– To skończone! – oznajmiła.

– Dlaczego? Może bardziej do ciebie pasował – palnęłam bez namysłu.

– Co ty mówisz?! – była wyraźnie zaskoczona moją reakcją. – Przecież jestem mężatką. Miałaś rację, że to było nie w porządku.

Coś mi mówiło, że Ewelina nie poprzestanie na jednej zdradzie. Zawsze miała powodzenie. Wiedziałam, że prędzej czy później jakiś rozrywkowy przystojniak będzie próbował ją poderwać, a ona mu ulegnie.

Nieustannie myślałam o Mateuszu. Zdałam sobie sprawę, że jestem w nim zakochana. Im częściej się widywaliśmy, tym moje uczucia były silniejsze. A byłam częstym gościem w jego domu. To Ewelina mnie zapraszała, bo – jak szczerze mi kiedyś wyznała – wieczory w towarzystwie męża nudziły ją. W czasie naszych spotkań w trójkę ona najczęściej siedziała przed komputerem, a my z Mateuszem rozmawialiśmy.

Kilka miesięcy później przyszła do mnie z wypiekami na twarzy i oznajmiła:

– Poznałam kogoś!

Z trudem powstrzymałam się od okazania radości. A miałam się z czego cieszyć. To była szansa na to, że Ewelina w końcu dojdzie do wniosku, że jej małżeństwo z Mateuszem nie ma sensu.

– Rozwodzisz się? – zapytałam z nadzieją.

– Sama nie wiem… W sumie nie za bardzo mi się to opłaca. Musiałabym się wyprowadzić, kupić jakieś mieszkanie, a sama wiesz, że z moimi zarobkami nie byłoby to łatwe. Cóż, chyba zostanie tak jak jest.

– Czyli będziesz miała i męża, i kochanka? Naprawdę chcesz tak żyć? Jak długo? Rok, dwa, pięć lat? – pytałam z niedowierzaniem.

W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła.

Nie wiem, czy byłam bardziej wściekła na przyjaciółkę, czy nieszczęśliwa z powodu niespełnionej miłości. Ale wkrótce życie samo przyniosło rozwiązanie tej skomplikowanej uczuciowej łamigłówki.

Pewnego wieczoru siedziałam przed telewizorem, oglądając jakiś film, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. W progu stał Mateusz.

– Możemy porozmawiać? – zapytał.

– Pewnie, wejdź – odpowiedziałam, zastanawiając się, czy widać, jak bardzo jestem podekscytowana jego wizytą.

– Jesteście przyjaciółkami i nie powinienem z tobą o tym rozmawiać, ale nie mam nikogo innego. Myślę, że Ewelina mnie zdradza.

Długo czekałam na te słowa, a teraz nie wiedziałam, jak się zachować. Patrzyłam na niego i serce mi się krajało. Był taki zrozpaczony.

– Mateusz, nie wiem, co ci powiedzieć – wykrztusiłam, spuszczając wzrok.

– Powiedz, czy ona mnie zdradza! – zażądał. – Muszę znać prawdę!

– Nie chcę się wtrącać…

Wtedy stało się to, o czym marzyłam. Mateusz mnie pocałował! Nie umiałam się powstrzymać i przylgnęłam do niego całym ciałem. Już po chwili znaleźliśmy się na kanapie. Nasze pocałunki były coraz bardziej namiętne.

– Nie mogę tego zrobić! – wykrzyknął nagle i zerwał się z łóżka.

Miałam ochotę wykrzyknąć: „Zostań! Ewelina robi to samo!” – ale nic nie powiedziałam. 

Przez kilka dni nie miałam kontaktu ani z nim, ani z Eweliną. Moja przyjaciółka pierwsza zadzwoniła i zapowiedziała, że wieczorem przyjdzie pogadać.

– Mateusz chce rozwodu – oznajmiła.

– Co… Co się stało? – wydukałam. – Dowiedział się, że masz kogoś?

– Nie! Nie uwierzysz! Powiedział, że się w kimś zakochał, a nasze małżeństwo było pomyłką! Dopytywałam, co to za dziewczyna, ale nie chciał powiedzieć!

Zamarłam.

– I co zrobisz? – zapytałam wreszcie.

Karolina, przecież ja wiem, że to ty! Miałam nadzieję, że sama się przyznasz! Jesteś moją przyjaciółką! Jak mogłaś mi to zrobić? – wykrzyknęła niespodziewanie i wybiegła.

Wkrótce Mateusz wystąpił o rozwód. Zostawił Ewelinie mieszkanie i wprowadził się do mnie. Myślałam, że moje kontakty z przyjaciółką nigdy się nie poprawią, ale myliłam się. Niedawno zadzwoniła i zaproponowała spotkanie. Umówiłyśmy się w kawiarni.

– Dobrze się stało – powiedziała. – On rzeczywiście jest stworzony dla ciebie, a mnie to małżeństwo męczyło. A potem uśmiechnęła się i dodała:  – Poznałam kogoś…

Czytaj także:
„Ojciec po śmierci zostawił mamie marne grosze i... nieślubnego syna. Nie wiedziała, że przez 12 lat płacił alimenty”
„Tomek złamał mi serce, bo byłam tylko jego przykrywką, ale dzięki niemu spotkałam miłość. >>Oddał<< mnie swojemu bratu”
„Mój brat jest nierobem i darmozjadem. Mama prawie umarła, bo za moje pieniądze pojechał w góry z nową kochanką”

Redakcja poleca

REKLAMA