„Obca dziewczyna twierdzi, że mamy tego samego ojca, ale on temu zaprzecza. Tata kłamie czy to ona mnie wkręca?”

zszokowana dziewczyna z laptopem fot. Adobe Stock, Drobot Dean
„– To jakaś totalna bzdura! Ta kobieta to oszustka albo wariatka! Wymyśliła sobie tę historię. Proszę, do czego prowadzi internet! Wszyscy wszystko o sobie piszą, a potem inni tworzą na tej podstawie legendy. Zlikwiduj to! Nie chcę więcej słyszeć o tej jakiejś Marcie! – grzmiał”.
/ 11.09.2022 07:15
zszokowana dziewczyna z laptopem fot. Adobe Stock, Drobot Dean

Żyjesz spokojnie, w przekonaniu, że w twojej rodzinie wszystko jest jasne. Masz ojca, matkę, młodszą siostrę, ciocie, wujków, dziadków… Jak każdy. Wydaje ci się, że znasz ich wszystkich doskonale. Przecież się spotykacie, bywacie u siebie, spędzacie razem święta. Aż pewnego dnia dowiadujesz się, że to nieprawda, że jest ktoś jeszcze. I twój bezpieczny świat rozpada się jak domek z kart.

Kilka miesięcy temu, dokładnie w dniu moich dwudziestych urodzin, wieczorem, zajrzałam na fejsa, żeby zobaczyć, kto złożył mi życzenia. Wśród wielu wiadomości szczególnie jedna przykuła moją uwagę: „Wszystkiego najszczęśliwszego, żeby w życiu wszystko ci się układało. Dobrej zabawy w rodzinnym gronie. Twoja starsza siostra, Marta.”

Pod spodem zobaczyłam zdjęcie z pięknym urodzinowym tortem.

Siostra? Jaka siostra? Jedyna, jaką miałam, młodsza ode mnie, siedziała w pokoju obok i odrabiała lekcje.

Postanowiłam rozmówić się z ojcem

Pomyślałam, że to jakiś dowcip, że ktoś stroi sobie żarty. Albo zwyczajnie się pomylił. Zbieżność nazwisk lub coś takiego… Odpisałam więc grzecznie: „Bardzo dziękuję za życzenia, ale z tą siostrą to stuprocentowa pomyłka”.

Gdzieś po dwóch tygodniach dostałam odpowiedź. Czytałam ją tyle razy, że znam ją na pamięć:

„To nie pomyłka! Zastanawiałam się, czy to ma jakiś sens, żeby się z tobą skontaktować. Ale mijają lata, a my jak w brazylijskiej telenoweli spotkamy się na starość, i rzucimy się sobie z płaczem na szyję, albo nie. Jestem twoją siostrą. Mam na imię Marta i mam 24 lata oraz rocznego synka, Kubusia. Twój ojciec, Andrzej, jest także moim ojcem.

Niestety… Porzucił moją mamę dla twojej matki. Była wtedy w czwartym miesiącu ciąży. Ojciec zerwał z nią wszystkie kontakty, a mnie nie chciał nawet zobaczyć… Moja mama ujęła się honorem i nie próbowała go nawet odszukać, pozwać do sądu. Wychowała mnie sama. Przyznasz, że nie zatruwałam wam życia, skoro przez tyle lat nie dowiedziałaś się o moim istnieniu, choć mieszkamy w tym samym mieście. Jeżeli chcesz się ze mną skontaktować, wejdź na mój profil”.

Najpierw postanowiłam porozmawiać z ojcem. Wszystko się we mnie w środku gotowało. Wyciągnęłam go na spacer, żeby nikt w domu nie słyszał, o czym mówimy. Nabrałam powietrza w płuca i zapytałam wprost, czy to prawda, że ma jeszcze jedną córkę. Spojrzał na mnie zaskoczony.

– Córkę? Jaką córkę? Skąd ci coś takiego w ogóle przyszło do głowy?! – zdenerwował się.

– Dostałam wiadomość na Facebooku, od Marty – odparłam i opowiedziałam mu o wszystkim.

Ojciec aż poczerwieniał na twarzy.

To jakaś totalna bzdura! Ta kobieta to oszustka albo wariatka! Wymyśliła sobie tę historię. Proszę, do czego prowadzi internet! Wszyscy wszystko o sobie piszą, a potem inni tworzą na tej podstawie legendy. Zlikwiduj to! Nie chcę więcej słyszeć o tej jakiejś Marcie! – grzmiał.

– Na pewno to wariatka? – dopytywałam się jeszcze.

– Oczywiście! Przecież bym cię nie oszukiwał – krzyknął.

A więc oboje kłamali...

Uwierzyłam mu. Chciałam wierzyć. Był taki przekonujący, prawdziwe wzburzony. Patrzył mi prosto w oczy. Po powrocie do domu pozamykałam dostęp do informacji i zdjęć. Poczułam ulgę, ale to tkwiło we mnie. Nie dawało mi spokojnie spać.

Gdzieś po miesiącu nie wytrzymałam i weszłam na profil Marty. Patrzyłam na jej zdjęcia i czułam, jak świat usuwa mi się spod stóp. Była tak podobna do mojego ojca. Ten sam nos, układ oczu, brwi. I dołeczek w brodzie… Nie było wątpliwości, że ojciec mnie oszukał! Mój kochany tatuś, który zawsze powtarzał, że brzydzi się kłamstwem, że w życiu najważniejsza jest prawda, wzajemne zaufanie, łgał w żywe oczy!

Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie powiedział mi prawdy. Dlaczego ukrywał swoją przeszłość. Czyżby się wstydził, że zostawił tamtą kobietę na lodzie? Myśli mnie przytłaczały… Co robić? Powiedzieć mamie, młodszej siostrze? Zburzyć ich świat? A może mama o tym wszystkim wie? 

Przez pewien czas z nikim o tym nie rozmawiałam. Schowałam wątpliwości i dręczące mnie pytania w najodleglejszą część mózgu. Starałam się żyć normalnie, jednak nic już nie było jak dawniej. Straciłam zaufanie do ojca. Coraz częściej łapałam go na kłamstwach…

W końcu zdobyłam się na odwagę i spytałam mamę, czy ojciec oprócz nas ma jakieś dzieci. Popatrzyła na mnie spłoszona. I kiwnęła głową.

Zasypałam ją pytaniami, chciałam wiedzieć, dlaczego to przede mną ukrywali, krzyczałam, że to nie w porządku. Ona długo milczała.

– Wiesz, że dziadkowie są bardzo religijni. Nigdy nie zgodziliby się na nasz ślub, gdyby wiedzieli, że tamta kobieta jest w ciąży. Dlatego postanowiliśmy zatrzymać wszystko w tajemnicy. Bardzo się kochaliśmy – powiedziała cicho.

A więc kłamali oboje! Teraz nie wiem, czy jeszcze odezwę się do Marty. Ale już nigdy nie zaznam spokoju…

Czytaj także:
„Ukrywałam przed chłopakiem bolesną prawdę. Byłam złym człowiekiem i robiłam złe rzeczy. Marcin sam mnie zdemaskował"
„Po burzliwym rozstaniu zamieszkałam u rodziców. Znowu traktowali mnie jak nastolatkę. Budzili przed 8 rano i zmuszali do śniadań"
„Mąż przyjaciółki to tyran i furiat. Wytresował sobie niewolnicę, która potulnie znosi nawet największe upokorzenia”

Redakcja poleca

REKLAMA