„O zdradzie męża dowiedziałam się u kosmetyczki. Czułam się potwornie, gdy kobieta obok paplała o mojej niepłodności”

zdradzona kobieta fot. Adobe Stock, Africa Studio
„– Z tego co mówił, to nie dba za bardzo siebie i nawet w ciążę nie może zajść, a nic z tym nie robi. Poza tym wiesz, baba dużo ćwiczy, to nie wygląda jak kobieta, a Kamil lubi, żeby jego pani ładnie się prezentowała. Spojrzałyśmy z niedowierzaniem na siebie z Mariolą. Niemożliwe, żeby taka ilość informacji była tylko zbiegiem okoliczności”.
/ 11.11.2023 14:25
zdradzona kobieta fot. Adobe Stock, Africa Studio

Męża poznałam parę lat wcześniej na koloniach dla młodzieży, gdzie oboje byliśmy wychowawcami. On opiekował się grupą rowerową, a ja pływacką. Dużo rozmawialiśmy na tym wyjeździe i okazało się, że łączą nas wspólne pasje, a nie tylko praca. Byliśmy sportowcami, a jednocześnie nauczycielami wychowania fizycznego w liceach. Pochodziliśmy z tego samego miasta, a uczyliśmy w szkołach na dwóch jego krańcach. Nie powstrzymało nas to jednak i po wakacjach spotykaliśmy się dalej.

Byłam bardzo szczęśliwa

A przynajmniej tak się czułam. Dwa lata później, gdy ponownie wyjechaliśmy w to samo miejsce na kolonie, Kamil poprosił mnie o rękę, czego świadkami byli wszyscy znajomi, jeżdżący tam z nami co roku. To było piękne i romantyczne wydarzenie, bo przecież tam się poznaliśmy. Wszyscy cieszyli się naszym szczęściem i gratulowali.

Ślub odbył się na wiosnę następnego roku. Nasza miłość ciągle się rozwijała. Nie czułam nudy w związku, a jedynie ciągle rosnące uczucie. On mówił, że czuje dokładnie to samo. Miałam wrażenie, że wygrałam los na loterii. Cudownego mężczyznę, z którym mogłam dzielić życie i pasje. Nie kłóciliśmy się, łatwo znajdywaliśmy porozumienie w każdej kwestii, wszystko wyglądało tak, jak można sobie wymarzyć. Staraliśmy się też o dziecko i chociaż na razie się nie udawało, to na tym polu nie było między nami nieporozumień.

Nie mieliśmy problemów

Opowieści koleżanek o ich mężach były dla mnie nierealne, ponieważ ja i Kamil byliśmy bardzo zgodną parą. Mówiły o tym, jak muszą ukrywać przed małżonkami np. jakieś świeżo kupione części garderoby czy kosmetyki, bo są rozliczane z wydawanych pieniędzy albo jak nie umieją ze sobą rozmawiać o prostych rzeczach życia codziennego. Żaden z tych problemów nie dotyczył mnie i Kamila, co z kolei dziwiło koleżanki, My naprawdę o nic się nie kłóciliśmy.

Nie musiałam też tłumaczyć się z wizyt w salonach piękności czy u fryzjera. Jestem bowiem kobietą, która bardzo dba o swój wygląd. Dlatego też raz w miesiącu jestem zarówno u fryzjera, jak i u kosmetyczki. Najczęściej chodzę tam z moją przyjaciółką Mariolą. Tak też było i tym razem.

To nie mógł być przypadek

Poszłyśmy do tego samego salonu co zawsze. Siedziałyśmy niedaleko siebie, rozmawiając jednocześnie ze sobą i z dziewczynami wykonującymi nam zabiegi. W pewnym momencie Mariola powiedziała:

– Aga, weź posłuchaj – wtedy skupiłam się na głosach, które dobiegały z fotela nieopodal.

Zerknęłam tam, ale widziałam tylko plecy jakiejś kobiety, która podczas zakładania hybryd, opowiadała swojej kosmetyczce pewną historię:

– Wiesz, mój mąż tyle jeździ w delegacje, że uschłabym, gdyby nie kochanek. Kobieta w końcu też ma swoje potrzeby – po czym zaśmiała się w lekko irytujący sposób, jakby robiła to trochę zawstydzona nastolatka.

Kosmetyczka musiała ją o coś zapytać, bo ta kontynuowała:

– Przede wszystkim niezłe z niego ciacho. Wysportowany, przystojny, wysoki, a mnie nie chodzi o nic więcej. Nie zamierzam wychodzić za niego za mąż. Zresztą, z tego co wiem, to jest żonaty –  po chwili ciszy, która pewnie oznaczała jakąś wymianę zdań z kosmetyczką, kobieta mówiła dalej.

– Nie no, nie widziałam jej, ale opowiadał mi o niej. Jest nauczycielką w szkole i zdaje się, że uczy wychowania fizycznego. Z tego co mówił, to nie dba za bardzo siebie i nawet w ciążę nie może zajść, a nic z tym nie robi. Jego matka ma jakąś fiksację na temat zakładania rodziny przez mężczyznę i dlatego się ożenił. Poza tym wiesz, baba dużo ćwiczy, to nie wygląda jak kobieta, a Kamil lubi, żeby jego pani ładnie się prezentowała.

Spojrzałyśmy z niedowierzaniem na siebie z Mariolą. Niemożliwe, żeby taka ilość informacji była tylko zbiegiem okoliczności. 

Mój świat zawirował

Dotarła do mnie brutalna prawda. Ona mówiła o moim mężu! Obróciłam się w fotelu, żeby zobaczyć, jak dokładnie wygląda kochanka Kamila. Byłam zaskoczona jej wyglądem, bo była to filigranowej postury, niziutka kobieta o tlenionych włosach, sztucznych rzęsach, powiększonych ustach i na pewno sztucznym biuście. Nie mogłam uwierzyć, że taki ktoś podoba się mojemu mężczyźnie.

Usiadłam ponownie na wprost swojej kosmetyczki, która spoglądała na mnie współczująco i słuchałam dalej:

– Mogłaby się pani pospieszyć? Mój stary lada moment po mnie podjedzie.

I rzeczywiście – chwilę później do salonu wszedł mężczyzna, który obrzucił salę obojętnym wzrokiem i skierował się do fotela blondynki, jednocześnie pisząc coś na telefonie. Ta wstała i pocałowała go w usta, mówiąc:

– Witaj kochanie.

Mężczyzna natomiast zapytał, ile za dzisiejsze zabiegi dla jego cudownej żony. Nie wytrzymałam, wstałam i podeszłam do nich. Klepnęłam ją w ramię i powiedziałam:

– Cześć, to ja, żona Kamila – po czym spojrzałam na mężczyznę i dodałam – a pana żona ma romans z moim mężem, o czym raczyła się pochwalić przed chwilą wszystkim w tym salonie.

Widziałam blady strach w oczach kobiety i kompletną dezorientację we wzroku tego mężczyzny, którego było mi nawet szkoda, bo był tak samo oszukany jak ja. Rzucił pieniądze na stół kosmetyczki, a żonę złapał za łokieć i pociągnął za sobą. Nikt nawet nie zareagował. Ja z kolei w milczeniu wróciłam na swój fotel, a Mariola tylko kojąco pogładziła mnie po ramieniu. Ledwo udawało mi się pohamować łzy.

Byłam wściekła 

Późnym popołudniem Kamil wrócił do domu i jak gdyby nigdy nic, od progu krzyknął:

– Cześć kochanie.

Nic nie odpowiedziałam – zemdliło mnie tylko na dźwięk tych słów. Siedziałam więc dalej przy kuchennym stole i czekałam, aż wejdzie i zapyta, co się stało. Nie trwało to długo.

– Co tam? Czemu tak siedzisz w ciszy?

– Jak długo to trwa?

– Ale co? – gdybym nie słyszała tej całej rozmowy w salonie, to może nawet bym uwierzyła, że rzeczywiście nie wie, o co chodzi i że to jakiś kosmiczny zbieg okoliczności co do imion i pozostałych rzeczy. Tymczasem jednak czułam coraz większą złość. Co ciekawe jednak nie chciało mi się krzyczeć. Czułam ogromne rozczarowanie człowiekiem z którym spędziłam kilka lat.

– Poznałam dzisiaj w salonie uroczą blondyneczkę, która nie omieszkała dość głośno, bo na cały salon, chwalić się tobą jako kochankiem.

Kłamał prosto w oczy

Przez jego twarz przebiegł cień niepewności, ale był to dosłownie ułamek sekundy, po czym pewnym siebie tonem powiedział:

– Kochanie, to jakieś nieporozumienie …

– Przestań, proszę, bo brzydzę się kłamstwem i tobą. Okaż mi chociaż minimum szacunku i powiedz prawdę.

Westchnął i już bez udawania i powiedział:

– Gdzieś od około roku, gdy okazało się, że nie możesz mieć dzieci.

Pokręciłam głową i z ironicznym uśmiechem zapytałam:

– Ja nie mogę mieć? Z moich badań wynika, że wszystko jest ok, a to ty się nie badałeś.

– Mężczyźni zawsze mogą i to do późnych lat – powiedział pewnym siebie tonem. Roześmiałam się smutno i odpowiedziałam:

– Nie wiem, gdzie chodziłeś na biologię, ale ewidentnie jakieś lekcje przespałeś. I co? Zamierzałeś z tą dziunią mieć dzieci?

– Nie, ale musiałem dać upust emocjom.

Z moich oczu płynęły łzy, a ja nie mogłam w to wszystko uwierzyć

– Emocjom powiadasz? W sypialni czeka na ciebie spakowana walizka

– Ależ kochanie … – w głosie mojego męża słychać było zaskoczenie i to na pewno już nieudawane.

– Zejdź mi z oczu, a jeśli tego nie zrobisz, wezwę policję, bo to jest moje mieszkanie i nie życzę sobie tutaj twojej obecności.

Z miną nieszczęśliwego dziecka poszedł do sypialni, gdzie wziął walizkę i bez słowa opuścił mieszkanie. Ależ byłam szczęśliwa, że nie dałam się międzyczasie namówić na sprzedaż mieszkania, które miałam po dziadkach i dostałam je jeszcze przed ślubem. Teraz bez skrupułów mogłam pozbyć się drania, choć bolało to wszystko potwornie. Czułam się oszukana i zdradzona. Nie zamierzałem iść mu na rękę na rozprawie rozwodowej.

Czytaj także: „Po 10 latach w małżeńskim piekle wołałam o pomstę do nieba. W końcu spotkałem anioła, a męża posłałam do diabła”
„Z delegacji zamiast kontraktów, przywoziłem nowe kochanki. Zamarłem, gdy to żona przyprawiła mi rogi”
„Zniszczyłam życie krnąbrnej uczennicy, bo zazdrościłam jej urody. Na starość to ona podała mi szklankę wody”

 

 

Redakcja poleca

REKLAMA